Ja osobiście jestem średnio zadowolona, bo program studiów jest strasznie przeładowany i jest to bardzo męczący kierunek, bo przez pierwsze dwa lata czasu wolnego nie ma. I już.
Nie ma to wiele wspólnego z poziomem, czy jakimś "schodzeniem na psy" tylko z napakowaniem do programu mnóstwa przedmiotów teoretycznych. "Schodzenei na psy" może mieć za to dużo wspólnego z nową maturą i nowymi zasadami przyjmowania na studia. tajemnicą poliszynela jest fakt, ze najnowsze roczniki są bardzo neirówne pod względem poziomu i większość wykładowców jest lekko załamana.
No, a z tym "tylko prestiżem". Ujmijmy to tak: to jest lepszy papier od tego z KJS i z pewnością lepszy od tego z filologii. To, co umiesz oczywiście ma znaczenie, ale odpowiedni papierek stawia cię na początku kolejki. A to ma znaczenie. Szczerze mówiąc, większość studiów nei daje nic poza papierkiem, więc "waga" tegoż papieru jest naprawdę istotnym elementem.
No i po KJS nie masz uprawnień pedagogicznych, a ki diabeł wie, co się człowiekowi w życiu przyda. zawsze dobrze mieć uprawnienia nauczycielskie, bo dla lektora jezyka praca zawsze się znajdzie...