Czy chodzi ci o NKJO na ulicy Hallera? Ja jestem po nim. Jesli chodzi o dojazdy to bywa ciężko, zajecia zaczynają się o 8 rano a kończą o 8 wieczorem, w sobotę i w niedzielę. Wszystko zależy z jakim wykładowcą zaczynasz i kończysz zajęcia, jesli się spoźnisz bywa, że nie wpusci cię do sali- bo przeszkadzasz innym studentom i jemu w prowadzeniu zajęć- zdażylo mi się czekać pod klasą :(
Zwolnić się z kilku minut z ostatnich zajęć też bywa ciężko. Aha i obecnosć na wykladach i ćwiczeniach jest obowiązkowa- możesz opuscić tylko dwa zajęcia lub dwa wyklady w semestrze, na resztę musisz mieć usprawiedliwienie od lekarza, tylko uważaj, jesli np. masz wykłady z tego samego przedmiotu w jeden dzień i nie przyjechałes to liczy sie to jako 2 a nie 1 raz. Kilku wykładowców traktuje "sluchaczy" jak nieudaczników ale trzeba się przyzwyczaić. Zdarzało sie że na zajeciach ktos poprosił o wyjasnienie danej struktury bądź pojęcia, które było niezrozumiałe dla całej grupy- odpowiedź padała jednakowa- "co wy tutaj robicie, skoro nie wiecie co to jest?" Poprostu "Life is brutal i czasami kopas w dupas" a w tym kolegium naprawdę dają ci to odczuć. Cieszę się, że mam ten etap już za sobą.