US magisterskie uzupelniajace rozmowa kwalif

Temat przeniesiony do archwium.
Hej:)

Czy ktos moze ma jakies blizsze informacje na temat tego jak wyglada rozmowa kwalifikacyjna na US na kierunku filologia angielska studia II stopnia uzupelniajace mgr program nauczycielski? Rozmowa owa czeka mnie za niedlugo... probuje sie na nia jakos przygotowac tylko za bardzo nie wiem jak... :/ na stronie pisze ze "rozmowa kwalifikacyjna na temat dziedziny przyszłej pracy magisterskiej z uwzględnieniem indywidualnych zainteresowań badawczych kandydata (np. konkretny okres w literaturze lub dział językoznawstwa)." Ja akurat prace mgr chce pisac z metodyki nauczania jezykow obcych... Gdyby ktos mogl cos wiecej napisac jak to wyglada to byla bym wdzieczna... :) pozdrawiam i milych wakacji zycze ;) Z gory dzieki za wszelkie info...
Też jestem zainteresowana tym tematem. Bardzo proszę o podpowiedź dotyczącą rozmowy kwalifikacyjnej UŚ. Będę wdzięczna.
Pozdrawiam.
ciekawy temat na pracę wynikający z zaintresowania daną dziedziną, oczytania w temacie i tyle ;)
Dzięki za podpowiedź.:)Pozdrawiam.
dzieki :) troche to dalo :)
Witam, proszę o poradę. Czy warto po licencjacie z filologii angielskiej robić magisterkę? Czy nie lepiej zrobić CPE? Mam dylemat. Zdecydowałem mianowicie, że zrobię magisterkę na socjologii, ale teraz zastanawiam się nad kontynuowaniem nauki języka z racji tego, że dostałem pracę w szkole językowej. Na filologii musiałbym uczyć się np. łaciny, która dla mnie jest tam w ogóle zbędna, miałbym zapewne też narzucone seminarium magisterkie (np. o Ameryce, która nie specjalnie mnie nie interesuje), na socjologii z kolei mógłbym rozwijać swoje zainteresowania. Co myślicie? Co lepsze? Magisterka na filologii czy CPE? Pozdrawiam, Jędrek
moim zdaniem chyba jednak magisterka znaczy więcej niż CPE, CPE swoją drogą można zrobić :)
Zrob mgr z socjologii. Jak masz czas i chec to i CPE.
:) Tak? A dlaczego tak myślisz? :)
Na twoim miejscu zrobiłabym mgr z filologii. Socjologia to może i ciekawe studia, ale mało perspektyw po nich. Mgr studia filologiczne są w wielu dobrych uczelniach, oferują świetne specjalizacje np.tłumaczeniowe albo angielski+drugi język.
Opłaca się na nie iść.

Ja dopiero co skończyłam historię sztuki (licencjat), ale właśnie, że brak perspektyw po tym kierunku zdecydowałam się nie kontynuować tych studiów (mimo tego, że pasjonuje mnie to bardzo). Wolę poczekać i zrobić mgr z filo.
Radzę zrobić podobnie.
zawsze wierze, ze jak juz sie poswieca czas, zycie i pieniadze to lepiej studiowac cos, do czegos masz pasje, cos co Ciebiw wlasnie interesuje a nie to co interesuje innych. Za 2/3 lata wszystko sie zmieni. Mozemy patrzyc na to, co przyniesie pieniadze, ale wtedy dlaczego nie studiowac 'prawa' bo przeciez potrzeba na adwokatow zawsze bedzie.
Powinnismy sie kierowac w zyciu tym, do czego mamy pasje. Co z tego, ze pojdziesz na filologie-jak to moze Cie nie tyle az interesuje i nie bedziesz sie chcial o tym uczyc dzien i noc. Rob co chcesz, ale nie przychodz tu po roku czy 2 zeby wtedy doznawac ze zrobiles zla decyzje, bo wtedy to bede na Ciebie jechala prosto z mostu.
Zrób magisterkę na anglistyce i kontynuuj socjologie, jeśli tak bardzo cię to kręci. Moim zdaniem warto się "przemęczyć" te dwa lata, i mieć coś więcej. Po pierwsze- łacinę da się przeżyć, nie jest tak zła. Po drugie: magisterskie mogą okazać się ciekawe, trzeba tylko dobrze dobrać temat. Po trzecie: będziesz miał większe pole manewru. Socjologia to fabryka bezrobotnych (oprócz tych wszystkich osób które zajmują się PR, założyły wielkie koncerny bo miały wszechstronną wiedzę blablabla). Być może kiedyś będziesz musiał dorabiać angielskim. Jak wiadomo anglistów jest dużo, będzie jeszcze więcej, tym samym kryteria pewnie będą ostrzejsze. Teraz dostałeś pracę w szkole językowej z licencjatem. A jeśli będziesz chciał zmienić prace, a gdzieś sobie zażyczą magistra?
Zrobię, jak mówi terri; nie mam zamiaru całe życie uczyć angielskiego. Lubię ludzi i zjawiska w społeczeństwie, dlatego idę na socjologię. Trzeba robić to, co się lubi i co sprawia przyjemność i nie patrzeć na konsekwencje typu: czy będę miał pieniądze, czy znajdę pracę, albo, co najgorsze, co powiedzą ludzie :D "Doktoryzowanie się" na tych konsekwencjach hamują rozwój. Nikt, kto myśli "co ja będę po tym robił?" nie osiąga tak naprawdę żadnego sukcesu, bo samo myślenie o konsekwencjach sprawia, że człowiek się nie rozwija. Czarno-biały scenariusz. Trzeba postawić na swoje umiejętności; dobry stolarz robi meble dla królowej, kulturoznawca publikuje, socjolog również może to robić, jeśli ma wiedzę i czuje się na siłach. Głowa do góry :) Dzięki za Wasze opinie, wybieram socjologię. Zajęć już mam na 2 lata, co wydarzy się w tym czasie - zobaczymy, ja jestem optymistą. Pozdrawiam
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Nauka języka

 »

Pomoc językowa