Zrobię, jak mówi terri; nie mam zamiaru całe życie uczyć angielskiego. Lubię ludzi i zjawiska w społeczeństwie, dlatego idę na socjologię. Trzeba robić to, co się lubi i co sprawia przyjemność i nie patrzeć na konsekwencje typu: czy będę miał pieniądze, czy znajdę pracę, albo, co najgorsze, co powiedzą ludzie :D "Doktoryzowanie się" na tych konsekwencjach hamują rozwój. Nikt, kto myśli "co ja będę po tym robił?" nie osiąga tak naprawdę żadnego sukcesu, bo samo myślenie o konsekwencjach sprawia, że człowiek się nie rozwija. Czarno-biały scenariusz. Trzeba postawić na swoje umiejętności; dobry stolarz robi meble dla królowej, kulturoznawca publikuje, socjolog również może to robić, jeśli ma wiedzę i czuje się na siłach. Głowa do góry :) Dzięki za Wasze opinie, wybieram socjologię. Zajęć już mam na 2 lata, co wydarzy się w tym czasie - zobaczymy, ja jestem optymistą. Pozdrawiam