doktorat z językoznawstwa

Temat przeniesiony do archwium.
Mam ważne pytanie odnośnie doktoratu z językoznastwa. Chciałabym się dowiedzieć czy kierunek na którym ukończyło się studia magisterskie wpływa w jakiś sposób na losy przyszłej pracy doktoranckiej.
Czy np. wiedza absolwenta studiów magisterskich z anglistyki może zostać zakwestionowana, jeżeli postanowi on zająć się niezwiązanymi z językiem angielskim obszarami językowymi?
Przypuśćmy, że po ukończeniu studiów magisterskich z anglistyki, ktoś postanawia w swojej pracy doktoranckiej zająć się komparystyką języków uralskich, analizą języka średniochińskiego czy języków afryki, jakimiś zależnościami gramatycznymi w językach ałtajskich lub genezą języków słowiańskich. Czy jego pomysł na pracę doktorancką może zostać zakwestionowany, ponieważ jego wiedza na polu danej dziedziny zostanie uznana za niewystarczającą i niefachową?
Czy przy wyborze kierunku studiów licencjackich z zakresu filologii powinno się już brać pod uwagę przyszłą pracę naukową?
Teoretycznie po obronieniu pracy otrzymuje się tytuł doktora w dziedzinie językoznawstwa, a jako doktor językoznawstwa ma się pełne kwalifikacje do prowadzenia wszelkiego rodzaju badań lingwistycznych. Czy tak jest rzeczywiście? Czy kierunkowy język studiów nie ogranicza w pewien sposób możliwości przyszłej pracy naukowej?
Za wszelkie odpowiedzi będę wdzięczna.
jezeli nie znasz sredniochinskiego, nie zaproponujesz powaznego projektu pracy doktorskiej dotyczacej tego jezyka.
O to chodzi?
Oczywiście warunek jest taki, że w jakiś sposób we własnym zakresie zdobyłam wiedzę dotyczącą danego problemu i jak np. w tym wypadku umiem język średniochiński lub posiadam wystarczającą na jego temat wiedzę.
Pytanie tylko czy pomysł na napisanie takiego doktoratu nie zostałby na starcie przekreślony?
I oczywiście zdaję sobie sprawę, że średniochiński to nie tabliczka mnożenia. To tylko taki przykład.
Wszystko zależy od tego, czy znajdziesz promotora, czy nie. To normalne, że ktoś będzie miał zastrzeżenia, czy sobie poradzisz, ale jak przekonasz kogoś do zostania promotorem, to już ta osoba poholuje cię dalej.

Co do bycia "dr językoznawstwa", to nie jest tak jak piszesz. Najpierw jest ważna dziedzina (czyli jaki to język), a potem dopiero specjalizacja (językoznawstwa czy literaturoznawstwo). Z tej przyczyny m.in. osoba, która robiła doktorat z literatury polskiej nie będzie się zaliczała do pensum kadrowego na innej filologii niż filologia polska.
>Z tej przyczyny m.in. osoba, która robiła doktorat z literatury polskiej nie będzie się zaliczała do pensum kadrowego na innej filologii niż filologia polska.

Niekoniecznie- jeżeli mają tam blok przedmiotów polonistycznych, to dr w zakresie fil. pol. może być tam zatrudniony.
Hmmm, troche inaczej jest u mnie: ja obronilem doktorat z jezykoznawstwa, dopiero potem mam specjalizacje, a nie specjalizacje, a dopiero potem dziedzina. Z tym zaliczaniem do pensum to tez nie jest tak jak piszesz, bo do pensum mozna zaliczyc ilus tam nauczycieli (nie pamietam dokladnie ilu - jest to w ustawie napisane), ktorzy niekoniecznie sa z danego kierunku ale "okolo" tego kierunku wiec dr literatury polskiej moze byc wliczony do minimum kadrowego np. na dziennikarstwie czy innej filologii jako jeden z tych nie-kierunkowych.

pzdr.
Temat przeniesiony do archwium.