lingwistyka uw ustnie

Temat przeniesiony do archwium.
Piszcie proszę kto zdawał tą nieszczęsną ligwistykę ustnie na uw. ja nie pzreszlam do tego etapu, a bardzo jestem ciekawa jak on wygląda. pozdrawiam!
a
Ja zdawalam 28.06. Wyglada to tak: wchodzisz do sali, siedzi 8 nieznanych ci osob, 8 par oczu skierowanych na ciebie. Pokazujesz im dowodzik, a oni cie grzecznie pytaja, jaki jezyk chcesz na poczatek. Zalozmy, ze mowisz: angielski. No dobrze, wiec niech bedzie angielski. I wtedy losujesz jeden z kilkudziesieciu kartonowych kwadracikow, podnosisz go i... no niestety, to jeszcze nie jest twoj temat, na ktory tak bardzo czekasz. Znajdujesz tam natomiast numerek i musisz go rozszyfrowac poslugujac sie specjalnie przygotowana lista. Komisja uprzejmie informuje cie, ze najpierw musisz ow temat na angielski przetlumaczyc, a potem dopiero mozesz zaczac mowic. 8 par oczu zwroconych na ciebie, cisza. Dwie osoby podejmuja z toba rozmowe, ktora niezbyt sie klei, bo wiekszosc tematow glupia, wiec po chwili ktos z komisji podnosi kartke i czyta ci jakis tekst z gazety (tylko raz, wiec musisz sie skupic), a twoim zadaniem jest opowiedzenie go po polsku, z uwglednieniem szczegolow. Komisja ci dziekuje i procedure powtarzasz, z ta tylko roznica, ze teraz czeka cie niemiecki/rosyjski/francuski/hiszpanski (czy co tam sobie wybrales/las). Komisja wymienia spojrzenia i usmiechy i mozesz wyjsc. Drzwi sie za toba zamykaja, zastanawiasz sie co tak krotko, a oni w tajemnicy nad czyms obraduja, niby jakis tajny krag. Nie wiesz, czy isc sie napic, czy skakac z mostu, a na wynik musisz czekac do 20.00. A potem jest wesolo, bo nie masz pojecia, kiedy bedzie wywieszona lista przyjetych na studia, a jak probujesz sie do nich dodzwonic - okazuje sie, ze nikt nie odbiera. Egzaminy na lingwistyke sa po prostu SUPER!!!! Niech zyje ILS!!!!
No co ty, nie było tak źle! Moja komisja (pokój 202, chyba?) była bardzo miła - cały czas się uśmiechali. Ale z tymi wynikami to już trochę inna sprawa. Nie spieszyli się zbytnio, to fakt.
ja tez calkiem milo wspominam ustny, nie mialam zlych tematow. tlumaczenie bylo straszne. i co dostaliscie sie? tez nie moglam sie doczekac wynikow, strasznie mi sie dluzylo!!
cale te egzaminy na lingwistyke to fikcja. wsrod przodownikow z listy przyjetych jest spora grupka obcokrajowcow. moze ktos mi powiedziec jaki jest tu sens? przeciez zakladajac, ze obcokrajowiec poprawnie wlada swoim jezykiem to za Chiny nie macie z nim szans czyli on tak naprawde zdaje tylko jeden jezyk. a przeciez mozna byloby wprowadzic ograniczenie, iz mozna zdawac tylko z jezykow obcych, natomiast jesli chodzi juz o tok nauczania to nie ma przeszkod, aby specjalizowac sie w swoim jezyku. zastawnawiam sie dla kogo te studia sa przeznaczone. znam osoby, ktore naprawde znaja jezyki, z ktorych zdawaly i nie dostaly sie. z wlasnego dowiadczenia wiem, ze zarowno o zdawanie egzaminow na certyfiakty jezykowe i na studia lepiej robic t poza granicami naszego pieknego kraju. niestety koszty tez rosna, a nie kazdy ma bogatych rodzicow. pozdrawiam
Skąd wiesz, że to obcokrajowcy? Ktoś, kto ma, przykładowo, niemieckie nazwisko, niekoniecznie jest Niemcem. Zresztą... można być z pochodzenia Hiszpanem, a mimo to spędzić większość życia w Polsce i być średnim z jęz. hiszpańskiego. Mam koleżankę, która urodziła i wychowała się w Niemczech. Owszem, gada super, ale z gramatyką u niej cienko.

Poza tym zapewniam, że nawet bez spędzenia miesięcy za granicą można się dostać i to z całkiem dobrym wynikiem.

To tyle, jeśli chodzi o mój sprzeciw... Naturalnie, rozumiem Twoje rozgoryczenie. Ludzie starsi o kilka lat albo pół-obcokrajowcy zawyżają poziom. Olimpijczycy zabierą miejsca i to \'bez wysiłku\'. To co, zabronić im wszystkim zdawać? Każdy robi, co może. A zwykli ludzie też się dostają.

Z drugiej strony egzaminy są absolutnie niewymierne. Angielskiego uczę się 2-3 razy dłużej niż niemieckiego. Kocham ten język i znam go siedem razy lepiej niż niemiecki czy rosyjski. A wynik egzaminu nijak się ma do rzeczywistej sytuacji. Paranoja.
egzaminy na lingwistyke z pewnoscia nie naleza do latwych. trzeba znac dwa jezyki na zaawansowanym poziomie. Z pewnoscia dostaje sie wiele osob, ktore nie wlozyly zbyt wiele wysilku w przygotowania. Ja naleze do osob, ktore ang i niem uczyly sie od podstaw w Polsce, a mimo to udalo mi sie przejsc pozytywnie rekrutacje na ILS. I jestem pewna ze jest wiecej takich osob jak ja, a olimpijczycy i osoby, ktore bardzo dlugo mieszkaly za granica naleza do mniejszosci.
Rosa, czyli teraz tez zaczynasz studia na 1 roku na ILS?
Ktory jezyk wybralas jako pierwszy, a ktory jako drugi?
Ja wzielam pierwszy niemiecki, drugi angielski.
Pozdrawiam :)
to to jeszcze nic jak pierwszy raz poszlam na egzamin z lingwistyki to zamiast owycz 8 par oczu wlepialo sie we mnie ich 16, zaledwie owych oczu geniuszy, (i nie mozesz lawirowac na zapozyczeniach innych dziedzin skoro i tak juz jestes znany jako mizerna mamrota wiec takie blyskotliwe kolo ratunkowe mozesz w najlepszym razie zostawic sobie jako temat marzen wlasnych) wiec zadano mi 1 pytanko wybranego najwiekszego kartonika dla samobojcow bo pomyslalem ze skoro juz edukacyjne karoshi to w dobrym stylu, notabene mialem nadzieje ze na takiej powierzchni papieru znajdzie sie cos dla mniei.................................????????????..........nie pomylilem sie .to bylo 2 lata temu na us
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Nauka języka

 »

Pomoc językowa