lingwistyka stosowana

Temat przeniesiony do archwium.
Hej! Mam mały problem - zdaję za rok maturę i cały czas byłam przekonana, żeby studiować angielski, ale uczę się również francuskiego na poziomie B2 (oczywiście z certyfikatami), no i usłyszałam gdzieś o lingwistyce stosowanej. Poczytałam w internecie i oczywiście jest tyle zdań na jej temat ile ludzi. Moglibyście mi powiedzieć co sądzicie o tych studiach? Czy lepiej iść na translatorski angielski bez francuskiego? Byłabym również wdzięczna gdybyście podali mi jakieś uczelnie. Dzięki z góry!!!!
chyba dwa języki to lepsze rozwiazanie niz jeden.
nie można tracić swoich talentów... też mam jakieś tam pojęcie o niemieckim i mimo tego, że mógłbym iść na filo, to tego nie zrobię;) Courage!
Wiesz co, jankes9...ja w tym roku zdawała w sumie tylko angielski rozszerzony,ale za rok będę najprawdopodobniej zdawała drugi język. Myślę o francuskim lub niemieckim. Pewnie wiesz, że na lingwistykę stosowaną trzeba bardo dobrze napisać dwa języki. Na kombinację angielki z francuskim jest chyba mniej miejsc...
tam w pierwszej linijce powinno być: *zdawałam ;D
Dwa języki to chyba lepsze rozwiązanie niż jeden. Poza tym może coś się przez lata zmieniło, ale kiedy ja szłam na studia, to "translatorski angielski bez francuskiego" istniał chyba tylko na zasadzie specjalizacji na czwartym czy piątym roku NIEKTÓRYCH anglistyk; na tę specjalizację trzeba się było jeszcze dostać; w sumie uznałam, że chyba nie warto ryzykować.
Studiowałam lingwistykę stosowaną; wiele mogłabym o niej powiedzieć. Ma wiele plusów, ale plusy nie przesłaniają mi minusów ;) Natomiast z dzisiejszej perspektywy doskonale widzę, że wybranie anglistyki zamiast lingwistyki byłoby merytorycznie najbardziej idiotyczną decyzją mojego życia. Anglistyka ma wszystkie minusy lingwy, a pozbawiona jest jej głównych plusów :)
Jeśli chodzi o lingwistykę z francuskim to polecam UŚ. Kolega jest zadowolony. No i UAM. W Krakowie praktycznie nie ma, nie licząc prywatnych uczelni.
STudiuję lingwistykę na UMCSie. GORĄCO POLECAM!!! :)
Mamy bardzo dużo pracy, ale plotki o siedzeniu dzień i noc nad słownikami są przesadzone! Grupy są niewielkie, więc każdy wykładowca Cię zna, wie, jakie masz możliwości. Mamy dużo praktycznych ćwiczeń, dostajemy bardzo dużo ofert stażów za granicą, wymian z innymi uniwersytetami. Kto chce realizuje dwie specjalizacje - nauczycuelską i translatorską.

Jak ktoś potrzebuje jakichś dodatkowych informacji to proszę - moje [gg]
Studiuję lingwistykę stosowaną na UW, wiodący angielski, drugi francuski. Ogólnie jestem zadowolona, chociaż pracy bardzo dużo: prace domowe, mnóstwo zaliczeń jeszcze przed sesją, sprawdzana obecność itp. Poza tym jest sztywny plan, trochę jak w szkole. Ale to wszystko się opłaca: na lingwistyce robisz dwie specjalizacje równocześnie, i nauczycielską, i translatoryczną, i to z obu języków.

Zanim się zdecydujesz, zastanów się, czy francuski na tyle Cię kręci, żeby go w ogóle studiować. Na lingwistyce na UW cisną z francuskiego chyba bardziej niż z angielskiego, nawet, jeśli wybrałaś go jako drugi język. Dossiers, dyktanda, tysiące słówek do zakucia... no i obowiązkowo cały Bescherelle ;)

Oprócz UW lingwistykę z francuskim znajdziesz chyba tylko na UMCSie. Coś na ten kształt jest też w Katowicach, ale chyba nawet nie nazywa się lingwistyką, a francuskiego uczą od podstaw.
A na ile % trzeba zdać maturę, żeby się dostać na UW?
Ja dostałam się na lingwistykę na pierwszy niemiecki dwa lata temu, miałam 96% z ang i 85% z niemieckiego. W pierwszym naborze się nie dostałam (byłam 6 w rezerwie), ale w drugim już spokojnie. na pierwszy angielski próg był nieco wyższy, ale nie jest to reguła, bo rok temu było odwrotnie.
Temat przeniesiony do archwium.

 »

FCE - sesja lato 2010