Na pewueszu wylądowałem przez przypadek i nigdy nie podejrzewałbym, że poznam tu takich wykręconych ludzi. Co do poziomu nauczania, nie powiem, że jest niski, czy też wysoki, bo nie mam porównania do innych uczelni, choć przyznam, że osoby z uporem maniaka mówiące "pojszłem, wejszłem, przyjszłem" pojawiają się tu dosyć często, ale podejrzewam, że takie zjawiska to nie kwestia uczelni, na której się studiuje. Cóż, to udowadnia, że studiowanie stało się nowym trendem, czymś powszechnym, by nie rzec, zbyt powszechnym. Rozpisałem się trochę o pejoratywnych aspektach moich poglądów dotyczących studiowania, a chyba nie o to chodziło...
Muszę przyznać, że mimo tego, że wykładowcy byli wyjątkowo cięci na nasz rok na pierwszych dwóch semestrach, gdzie po pierwszej sesji odpadło około 50% roku, na trzecim znacznie się poprawiło, jeżeli chodzi o kwestie pokroju złego nastroju, czy innych PMSów. Muszę też przyznać, że to głównie Pan Dr Walczyński stał się inicjatorem poprawy klimatu i sposobów prowadzenia zajęć na JB, a jego ciętość połączona z umiejętnością podejścia do studenta spowodowały, że wzięliśmy dupy w troki i ruszyliśmy się w końcu. Mam też nadzieję, że pogłoski o jego odejściu pozostaną tylko pogłoskami, bo nie wiem, czy chciałoby mi się jeździć na zajęcia z konwersacji i gramy konfrontatywnej do Wrocka.
Ktoś napisał, że wszyscy są dla siebie pomocni, serdeczni, czy coś w tym kierunku. Nie mogę się z tym do końca zgodzić, bo prawdę powiedziawszy, w każdym roku powstają małe grupki trzymające się razem, które za drobną przysługą pomagają sobie wzajemnie. Ale wiadomo, nie ma nic za darmo.
PZDR.