FCE w dłoń i na studia...?

Temat przeniesiony do archwium.
Witam serdecznie!
Chciałabym zasięgnąć opinii osób już studiujących na filologii angielskiej, czy ZAKRES WIEDZY z FCE pozwala zdać egzaminy wstępne. ZAKRES, ponieważ jak wiadomo nie zawsze sam \"papierek\" odzwierciedla rzeczywistą wiedzę. Sama od jakiegoś czasu uczęszczam na kurs FCE, (metoda Callana), oraz dużo się uczę we własnym zakresie.
Jak szeroko obejmuje na egzaminach wstępnych na fil. ang. zagadnienie literatury ang., kultury, itp.?
Pozdrawiam ;))
Witam! W tym roku dostalam się na dzienną anglistykę UAM i przyznam szczerze, że FCE to zaledwie wstęp do tego, czego wymaga się na egzaminie wstępnym. Niektórzy angliści, wśród nich ci, którzy wypowiadali się już na tym forum, twierdzą, że żeby dostać się na dobrą anglistykę (np. UAM lub UW) trzeba wykazać się wiedzą podobną do tej wymaganej na CPE lub przynajmniej na CAE. Z własnego doświadczenia wiem, że egzamin jest naprawdę trudny i czasami nie radzą sobie z nim ci, którzy język opanowali wydawałoby się w stopniu bardzo dobrym. Mój kolega, który FCE zdał w drugiej klasie liceum na B, nie dostał się w tym roku na UAM. Dodam jeszcze, że przez następne dwa lata po zdaniu FCE solidnie pracował. Jak napisał ekspert w vortalu angielski.edu.pl CAE to minimum i żeby mieć pewność dostania się trzeba być naprawdę dobrym. Jeśli chodzi o zagadnienia dotyczące kultury i literatury krajów anglojęzycznych to takie wiadomości w opini wielu przydają się. Mnie przydały się bardzo na egzaminie ustnym i to właśnie dzięki nim zdałem go bardzo dobrze. Są one niezbędne tam, gdzie przeprowadzana jest rozmowa kwalifikacyjna w języku polskim.
Musze powiedziec iz CAE nie zapewni ci pewnosci ze sie dostaniesz na anglistyke. Wsrod osob, ktore zdaja na anglistyke na UW jest okolo 50% z CPE, a na studia dostaje się jedynie 10 % zdajacych, czyli sama smietanka ludzi glownie z CPE i po zagranicznych kursach.
Zgadzam się! Napisałam, że CAE to niezbędne minimum, jeżeli wogóle myśli się o anglistyce, ale oczywiście nie ma co popadać w panikę! Egzaminów wstępnych chyba wogóle nie należy porównywać do certyfikatów, bo tam liczą się też pewne wyćwiczone umiejętności, czasami zupełnie zbędne podczas wstępnych.
Witam ponowinie!
Dziękuję bardzo Kate i Masterq za odpowiedź. Tak też przypuszczałam...
Powiem szczerze, że jest wysoki poziom.
Dzieki raz jeszcze!!
Pozdrawiam bardzo serdecznie! ;))))
Hmmm. cóż, chyba w takim razie znalazłam się w elicie, bo zdałam na UW i na liście rankingowej byłam na 38 miejscu. Nie mam wprawdzie CPE, CAE zdałam rok temu na B. Wszystkiego nauczyłam sie tu, w Polsce (w Anglii byłam tylko 3 tyg. na kursie wakacyjnym, na którym poziom wcale nie był wygórowany), a uczę się juz prawie 10 lat. Na solidną naukę języka jest tylkio jedna rada: chęć, wlasna praca i pewne zdolności językowe. Pozdrawiam
Gratulacje! Zgadzam sie co do tego,ze trzeba dużo pracowac. Choc jeszce nie mam CAE, a dopiero koncze przygotowywania do FCE mysle, ze sumienna praca nad soba pozwala opanowac naprawde duze partie materiału w krótkim czasie. Mam nadzieje, ze któregos pieknego dnia równiez bede mogla powiedziec sobie: dostałam sie... To moje marzenie...
Jeszcze raz z całego serca Ci gratuluję i zycze sukcesów i satysfakcji!
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Redakcja

 »

CAE