Rowniez lecielismy z przesiadka. Moj maz lotami skomunikowanymi - ale nie byl to tani lot. Efekt - wygoda, zero stresu, ze nie zdazy na przesiadke - czekal ok 1h, ani o bagaz - nadawal w Polsce, odbieral na miejscu, lunch w samolocie, po prostu bajka.
Ja lecialam "tanimi" liniami (tanimi tylko z nazwy). Mialam chyba 3h na przesiadke, ale do odprawy trzeba bylo sie stawic na godzine przed odlotem, wiec faktycznie byly to 2 h zapasu. Zostalam poinformowana w biurze podrozy, ze w przypadku opoznienia - nieczesto, ale sie zdarza - bede musiala wydac ok 2000zl!!!! zeby wydostac sie z Londynu dalej - bo taki jest koszt biletu lotniczego kupowanego w dniu odlotu. Zaryzykowalam i... zdazylam. Ale lepiej miec w zapasie jakas alternatywe. No i - w Polsce zdajesz bagaz, w miejscu przesiadki czekasz, zeby go odebrac - nawet do pol godziny, potem znow biegniesz z 25kg na odprawe bagazowa. Ubaw po pachy.
Nastepnym razem wybore tylko lot bezposredni.
Powodzenia