Hej Navy,
Mam kolege na Yale, i bardzo sobie chwali - miedzy HYP tak naprawde wielkich roznic nie ma.
Postram sie odpowiedziec systematycznie na pytania ;)
1. Mhm, czy ja jestem science person...? Nie wiem ;). W liceum zaliczalam sie raczej to tych "well-rounded" (amerykanskie uczelnie to lubia :)), wybralam inzynierie na studia, bo lubie technologie, komputery etc., ale jednoczesnie staram sie nie rezygnowac z moim innych zainteresowan, np. w tym semestrze mam zajecia m.in. z mikroekonomii i teorii i praktyki dyplomacji.
2. "First-generation" jest wlasnie tym, co napisalas.
3. Wydaje mi, ze o ile w przypadku Amerykanow SATs nie sa takie wazne (bo oni w koncu przygotowuja sie do tego niemalze od podstawowki, maja dostep do kursow, ksiazek etc.), jezeli jestes z zagranicy i dostaniesz, powiedzmy, ~1500 na SAT I, to na pewno zwroca na Ciebie uwage.
4. Ten oficjalny transcript p. dyrektor mi napisala po swojemu (oceny + wyjasnienia ocen, od razu po angielsku, bo w koncu szkola deklaruje sie, ze jest dwujezyczna ;)), ostemplowala i dolaczyla do Secondary School Report. Natomiast Mid-Year Report wypelnila, wpisujac moje przedmioty IB, tam gdzie AP. U Ciebie zas powinni zaznaczyc, ze szkola nie oferuje zadnych AP etc. (powinna byc taka opcja), i po prostu wpisac przedmioty, ktore masz i oceny na semestr, zadnej wielkiej filozofii, w koncu ludzie z Polski aplikuja od lat i sie dostaja ;).
5. Nie chce sie straszyc, ale dla mnie prawdziwa biurokracja zaczela sie wtedy, gdy juz sie dostalam i musialam zalatwiac rzeczy w stylu swiadectwa szczepien (przy okazji dostalam jakies 5 szczepionek, bo oczywiscie moje sie nie pokrywaly z wymaganymi w USA); wyciagi z banku, zalatwianie wizy, wyslanie PITow, zdjec i setek innych formularzy... Aplikacja nagle wydala sie malo skomplikowana :).
6. Ja nie mialam safeties, po prostu zalozylam, ze jezeli nie dostane sie na Princeton na ED, to zloze na RD do MIT, Harvard i Yale (aplikacje niemalze gotowe, ale nigdy nie wyslane); a jezeli nie dostane sie nigdzie, to bede studiowac w Warszawie (ale nie planowalam nic konkretnie, bo gleboko wierzylam, ze Pton jest mi pisane ;D). Dlatego trudno mi cos polecac, interesuja Cie moze LACs? Kiedys polecilabym Ci Tulane, ale nie wiem, jak wyglada tam rekrutacja, bo szkola b. ucierpiala na skutek Katriny. Slyszalam tez, ze Grinnell jest ciekawy, ale nie znam konkretow.
7. Mysle, ze najwazniejsze jest sie po prostu bardzo, ale to bardzo przylozyc do calego procesu aplikacji, np. uczyc sie codziennie nowych slowek do SAT
I, eksperymentowac i poprawiac eseje. Musisz tez dac szkole/nauczycielom do zrozumienia, jak bardzo wazne jest to, co o Tobie napisza. W aplikacji warto byc oryginalnym, ale nic na sile, przede wszystkich trzeba pokazac, ze sie wlozylo w nia duzo pracy, a nie 'odwalilo". Wiem, ze to banaly, ale po prostu wszystko musi byc zapiete na ostatni guzik. Z aplikacji musi jasno wynikac, ze dana szkola jest Twoim numerem 1., i zasygnalizowana odpowiedz na pytanie, dlaczego powinni Cie przyjac. Nie ma miejsca na skromosc ;).
Pozdrowienia z Garden State!