Wróciłam z Cambridge i żyję ;)
Test był w sumie spoko, dużo możliwości wyboru pytań, więc ominęłam to, co wydawało mi się za trudne. Do tego testują z tego, co przerabiało się w szkole (teoretycznie, bo ja sama chciałam całą biologię - i dostałam), więc miałam pytania głównie z biologii i fizyki, z małą domieszką matmy i chemii. Z biologii spoko, interviewer stwierdził, że bardzo dobrze i zaczął poszerzać temat (tak... rozmowa o ewolucji chromosomów to jest to ;) ), z matmy zrozumiałam pytanie trochę inaczej i wyliczyłam po swojemu (bo chronicznie nie cierpię obliczeń w stylu "co będzie, jeśli nieskończenie wiele razy..."), a z fizyki połowę zrobiłam dobrze, a do drugiej połowy potrzebowałam pomoc w postaci wzoru i potem poszło raczej gładko.
Ogólnie - lepiej niż myślałam, ale widząc to towarzystwo, które się zjechało (widocznie na samym początku zapraszają wszystkich spoza GB) - od Norwegii przez Izrael po Australię - to pomyślę o Cambridge może za 4 lata? ;)
Wniosek: byłam, zobaczyłam, zakochałam się jeszcze bardziej. Ale spróbowałam i o to chodziło. Polecam :)