1 rok w cudownych Stanach

Temat przeniesiony do archwium.
No dobrze, zacznę moze od tego ze mam 16 lat i strasznie chciała bym wyjechac na rok do amerykańskiej szkoły średniej ale mam kilka dylematow i pare obaw.. Po pierwsze angielskiego uczę sie dopiero od gimnazjum czyli 3 lata ale w sumie jestem zadowolona z moich wyników, na testach pisemnych wypadam b. dobrze znam gramatykę z czytaniem, pisaniem i rozumieniem ze słuchu nie mam problemu natomiast mówienie- to u mnie tragedia;/ Za Chiny sie w miare swobodnie nie porozumiem-taka blokada i koniec.I boje sie tego ze zdam te egzaminy, wyjade a tam klapa totalna, no bo co na kartce będe im pisać? Nie wiem co roić dodam ze dopiero za rok bym ewentualnie pojechała po 1 lo ale wiem ze blokada nie zniknie przez ten czas tak juz mam i tyle.Wiec czy jest sens jechać??
Odblokujesz się na amerykańskiej ziemi, bo po prostu nie będziesz miała innego wyjścia. Chyba, że ugrzęźniesz blisko jakiegoś polskiego getta, znajdziesz sobie polskie koleżanki, polskie sklepy itd., to wtedy się nie odblokujesz.

Szkolna gramatyka przyda się na początek. Z rozumieniem ze słuchu bywa różnie. Jeśli to jakieś szkolne czytanki czy programy tv gdzie mówią wolno i wyraźnie, to nie na wiele Ci się to przyda.

>>no bo co na kartce będe im pisać?

Jak już nie będziesz mieć wyjścia, to owszem, dlaczego nie? Najpierw spróbuj jednak kaleczonym angielskim i na migi.
Jak przyjechalem do Anglii pierwszy raz kilka ladnych lat temu, to moj znajomy anglik, zostawiajac mi wiadomosc co mam zrobic wokol domu rysowal mi obrazki ;-)
Mam jeszcze rok na zrobienie czegoś z moim ,,mówieniem'' wiec bardzo sie zastanawiam nad kursem metodą Callana, myslę ze w mojej sytuacji to dobry pomysł bo tam podobno najwiecej uwagi poświęcają właśnie swobodnemu wysławianiu się. Może to przyniosło by jakieś efekty..?
Majka- ja skorzystałam z kursu ang. metodą Callana, nie mialam okazji jeszcze tego wypróbowac tak na poważnie ale jesli przyłożysz sie do tego to będziesz się czuła swobodnie.

Prawdą jest że ta metoda nakłada ogromny nacisk na wymowe,stajesz się śmielsza i nie ma już AŻ tak dużego stresu-o jejku jam usze coś powiedziec..wrr...
nikt się od razu wszystkiego nie nauczy ale od czegoś trzeba zacząć,może i ktoś nas wyśmieje ale ważne że się próbuje.

Zastosuj metode-prób i błędów.. ja też tak zrobie jak wyjade.
Wiadomo że trzeba próbowac aż kiedyś będzie już OK, jeśli nawet z początku będziemy robic błędy to i tak nie ważne bo lepiej jest próbowac niż być bezczynnym i nic nie mówić bo tak sie nie nauczymy obcego języka..
Jezyk mówiony a pisany to kolosalna różnica..

Tą blokade masz bo z pewnością jesteś nie pewna siebie,zestresowana,myślę że Callan Method jest dobrym pomysłem . :)

Ja tam As-em z ang. nie jestem ale będę walczyć o to żeby się go nauczyć, chce go umieć i koniec kropka!

Pozdr.!!
A ty lucky2008 wspomniałas ze też wyjeżdżasz, ale tak samo na rok szkolny do USA?
Dzięki wam wszystkim za rady. Spróbuje coś ze sobą zrobić;))
Temat przeniesiony do archwium.

 »

Studia językowe