pracował ktoś dla DLC?

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 51
poprzednia |
hej, pracował ktoś może dla DLC, oni organizują zajęcia w szkołach na wioskach. Jak układała się współpraca?
A może ktoś coś o nich słyszał?
Witam!
Ja kiedyś byłam u nich na rozmowie kwalifikacyjnej, podpisałam nawet umowę, ale nic z tego nie wyszło. Obiecywali dużo grup w moim mieście (z tego co się orientuję wynajmują od szkół pomieszczenia), ale chyba im się nie udało, bo nie odezwali się.
Pozdrawiam!
a jaka była stawka godzinowa, za 45 min nauczania?
i były jakieś kruczki w umowie?
Mi oferowali w 2002 roku 30 zł brutto za godzinę lekcyjną. Nie wiem, jak to wygląda teraz. A co do umowy, to już niestety nie pamiętam, co tam było napisane.

Pozdrawiam!
Jestem uczennicą tego kursu i niestety nie mam o DLC dobrego zdania. Zajęcia prowadzone są niefachowo tak samo jak niefachowi są lektorzy! Moja grupa miała już dwóch lektorów; pierwsza lektorka nie dawała sobie rady z ośmioosobową grupą gimnazjalistów, a następny lektor ( przyjechał z Kanady) opowiadał nam PO POLSKU swój życiorys. Były zebrania rodziców tej sprawie, które nic nie dały, bo szanowna pani dyrektor nie raczyła się na nich zjawić ( choć byliśmy z nią umówieni). Na zebrania przychodził zastępca dyrektora, który ciągle powtarzał, że nie może nic w tej sprawie zrobić, bo za to odpowiedzialna jest pani dyrektor. Teraz został przydzielony nam lektor, który na zajęciach PRZEKLINA i mówi nam, że lepiej mu się pracowało w poprawczaku, bo mógł być uczniów! Aktualnie na zajęcia nie uczęszczam i staram się odzyskać pieniądze. Cała sprawa pójdzie do prokuratury. NIKOMU NIE POLECAM TEGO KURSU, BO WIEM, ŻE „NIE UDAŁO” IM SIĘ JUŻ W NIE JEDNEJ SZKOLE!

[email] Szczecin
no własnie kolezance oferowali ok 20 kilku złotych za lekcję, no wszędzie indziej lepiej płacą, przynajmnie z tego co ja wiem, no i nie musisz jechać godzinę na wioskę do pracy w 1 stronę,
do tego bilety na pks trzeba sobie zapłacić, dlatego nie dziwcie się, że trafiają tam lektorzy, którzy już gdzieś indziej się nie załapują.
no po prostu prawa rynku.
a ile jako słuchacz wy płacicie za 1 lekcję 45 minutowa, ile jest ich w tyg i ile osób w grupie?, policzymy ile maja zarobku na tym gimnazjum.

ja słyszałam, ze płaci się 15 pln za 45 min, 1 słuchacz tyle płaci,
załóżmy sa 2 lekcje pod rząd, czyli 2 razy 15, co nam daje 30,
razy 8 słuchaczy, co nam daje 30 razy 8, czyli 240 pln, z czego lektor
dostaje ok 40, wydaje na bilety ok 8-10pln w dwie strony,
czyli zostaje mu ok 30 parę pln w kieszeni, do tego musi poswięcić
2 godziny na dojazd, półtorej na nauczanie, no moze jeszcze dodamy
z godzinkę na dojazd do dworca pks i czekanie na autobus, bo napewno nie jeżdżą co 5 minut, co nam daje ok 4,5 godziny poświęconej temu zajęciu za 30 kilka pln, a jak ktoś mieszka daleko od dworca autobusowego, to 5 godzin mu dajmy.
co nam to uswiadamia?
że nie jest to rozchwytywany lektor, skoro ma tyle czasu, prawda?
no i że nie ma innych propozycji, skoro wziął tę.

i oto tak to wygląda, a swoja drogą, skoro ta szkoła ma na 1 spotkaniu ok założmy 2[tel]zysku, no nawet niech bedzie 170, bo za salę trzeba zapłacić, ale chyba w szkołach to symboliczną opłatę biorą, bo to dla nich prestiż, że angielski tu jest, a we wsi obok nie ma, to raczej powinni się bardziej starać.

a tu znajdują kogokolwiek chętnego do nauczania i wysyłaja go do szkoły, do dzieci, nie wiedząc kto to jest, no zgroza, jak naucza itp, oby taniej.
a co, jak np będzie miał do tego chętkę na molestowanie? ciekawe czy tego przeklinającego wogóle na oczy widzieli, no albo zero krytyki, bo to był jedyny chętny, a ważne, aby zajęcia się odbyły i kaska poleciała.
moim zdaniem powinni oddać za źle przeprowadzone zajęcia, bo to była strata czasu, za który to czas wy zapłaciliście, a pewnie za darmo byście tam nie chcieli siedzieć i tego przeklinania słuchać, prawda?

może jest kilka rzeczy na świecie które są i dobre i tanie,
ale zwykle to za jakość się płaci, no niestety!

a jak tak wszyscy będą siedziec cicho, bo nie wypada się odezwać i domagać się tego, za co się zapłaciło, to niedługo urzedy zatrudnienia będą robić kurs angielskiego dla bezrobotnych po zawodówce i będą ich po miesiącu wysyłały uczyć, bo ile trzeba wiedzieć, żeby poprzeklinać lub opowiedzieć swój życiorys po polsku, prawda?
a w międzyczasie I am, you are i dzieci powtarzają, k... mówiłem, ze powtarzają.
acha, a co znaczy, że nie udało im się już w niejednej szkole?
dasz jakieś szersze info?
A oto dowód http://tinyurl.com/7hhsj
No i tutaj http://interwencja.polsat.com.pl/kronika.php?id_czesci=1053&odcinek_numer=351 TO SĄ STRONY KTÓRE WARTO ZOBACZYĆ... NIEUCZCIWOŚĆ DLC... BUCHAHAH... TO JEST KARYGODNE!
Osoby niezadowolone zawsze się znajdą - trzeba czytać umowy przed podpisaniem, a nie po. Trzeba mieć na uwadze jakie media zajęły się tematem. Ja dla nich pracowałam ponad rok i wszystko było ok. Gdybym nadal dysponowała wolnym czasem - współpraca trwałaby do dzisiaj.
Jaaasne... na umowie było napisane, że lektorzy są do niczego... taaaaak... :/
DLC lada moment upadnie pozostawiając po sobie wielki smród. Pracowałem w tej firmie prawie 5 lat są mi winni pieniądze, które praktycznie są nie do odzyskania Biuro Regionalne w Szczecinie przestało istnieć a Pani Dyrektor Regionu zapadła się pod ziemię nie wypłacając ludziom pieniędzy. Centrala umywa ręce i czeka tylko na zakończenie roku szkolnego, aby tez zwinąć interes szkoda tylko uczniów uczniów ich rodziców, którzy maja pobrane kredyty na kursy a w nowym roku ich już nie będzie. Jak nie wierzycie spróbujcie się skontaktować z Regionem NR 3 ( zachodniopomorskie, lubuskie, wielkopolskie) a usłyszycie w słuchawce abonent czasowo wyłączony.
Kiedyś dla nich pracowałam ,ale bardzo krótko - dużo obiecują, nic nie robią.

W Warszawie płacili 40brutto/45min., o ile dobrze pamiętam. Dostajesz grupę [zazwyczaj o pomieszanych poziomach, od elementary do intermediate w jednej grupie], podręczniki i ... martw się sam. Młoda byłam i głupia, obiecali mi grupy w mojej dzielnicy, a potem musiałam jeździć na drugi koniec Warszawy, bo 'coś im nie wyszło.' Potrafili dzwonić po 22:00 w sobotę i próbować wcisnąć kolejną grupę hen za lasem. Próbowali mnie też 'zesłać' do Wołomina, chociaż mieszkam na Mokotowie [ok. 1,5h drogi].

Renomowana szkoła, ha ha! Nie polecam.
beznadziejni są nie dajcie się omamić pracą
Panie M...u S. - łatwo jest się wypowiadać jako anonim. Panie M...u S.
- trochę odpowiedzialności za słowa.
To są fakty jesteście mi winni pieniądze !!!!!!!!!!!!!!!!
//
A to ciekawe Panie MS! Jest Pan przedsiębiorcą, a nawet Pan nie wie czyim jest wierzycielem.
Jestem, a właściwie byłam lektorką DLC. Traktowałam pracę bardzo rzetelnie. Nie dostaję pensji od marca bo firma ma "opóźnienia". Po kilku rozmowach z przedstawicielką firmy postanowiłam pozwać DLC do sądu. Nigdy wcześniej nie byłam w takiej sytuacji.

Miało być jak w bajce. Szybka, bezstresowa nauka języka angielskiego, nowoczesne metody nauczania. To wszystko obiecywali konsultanci firmy DLC, którzy odwiedzali z ofertą szkoły w całej Polsce. Byli w Szczecinie i w położonym 80 kilometrów dalej na południe Choszcznie.

Roczny kurs angielskiego kosztował 1200 złotych. Kursy miały odbywać się dwa razy w tygodniu po jednej godzinie, w klasie wynajętej od szkoły.

Firma od początku jednak nie dotrzymywała wszystkich warunków. W Szczecinie na przykład zajęcia odbywały się nieregularnie, a lektorzy zmieniali się co kilka lekcji. Ostatni nabierał doświadczenia w poprawczaku.

Lektor właśnie rozdał swoim uczniom świadectwa ukończenia kursu, choć miał on trwać jeszcze półtora miesiąca.

Szkoła zaczęła likwidację placówki i nikogo o tym nie uprzedziła. Sprawdziliśmy, czy rzeczywiście szczeciński oddział DLC przestał istnieć. Jak się okazuje, pod wskazanym w folderze adresem nie znajdujemy już tej firmy.




Jak ustaliliśmy, firma DLC nie tylko skraca kursy, ale także nie płaci honorariów swoim lektorom. Honoraria dla lektorów z całej Polski płaci warszawska centrala DLC. Próbujemy dowiedzieć się, dlaczego nie płacą swoim pracownikom. Przypomnijmy, że pieniądze od uczestników kursów są pobierane z góry. W centrali nie chcą jednak z nami rozmawiać. Proszą o wysłanie pytań listem poleconym.

Oto nasze pytania, które wysłaliśmy firmie DLC:

- Od początku maja przestał istnieć Szczeciński region DLC. Dlaczego centrala DLC w Warszawie nie przejęła zobowiązań finansowych tego regionu?

- Kto wypłaci pensje i prowizje byłym pracownikom i współpracownikom Regionu Szczecińskiego? Z naszych informacji wynika, że jesteście winni poszczególnym osobom od tysiąca do 5 tysięcy złotych.

- Kiedy DLC zamierza uregulować wszelkie zaległości za sale wynajmowane w szkołach na Pomorzu Zachodnim i w Wielkopolsce?

Czekamy na odpowiedź od DLC.

Reporterka: Ewa Pocztar-Szczerba (Telewizja Polsat)
Zmienili nazwę i naciągają na języki
Żeby nabrać więcej naiwnych, firma DLC oferująca m.in. kursy języków obcych zmieniła nazwy. Po pierwszych publikacjach „Super Expressu” , których opisaliśmy mechanizm nabijania ludzi w butelkę , firma zmieniła nazwę na GO SCHOOL i ACTIVE SCHOOL ……… Super Express z dnia 01.06.2005
Ale M.S. nerwowo przebiera nóżkami! Strasznie nerwowo.
Ciekawy jest fakt, że M.S. który teraz tak pomawia dlc, przez kilka lat i to jeszcze do niedawna przekonywał Uczniów, iż kursy oferowane przez dla są dobre. M.S. jest hipokrytą i za pośrednictwem pewnych mediów, które zaangażował załatwia swoje partykularne interesy.
Skoro jest Pan tak wszystkowiedzący jako członek zarządu to powinien Pan wiedzieć że nazwę firmy piszemy wielka literą. Jeśli chodzi natomiast nerwowość to raczej udziałowcy spółki z DLC mogą się martwić jak oszukani kursanci i pracownicy skierują sprawy do Sądu ( już niektórzy to zrobili) bo w świetle obowiązujących przepisów odpowiadają całym swoim majątkiem w przypadku ogłoszenia upadłości spółki. Do tego jak jeszcze dojdzie sprawa karna o oszustwo to nawet zmiana nazwy nic nie pomoże. A swoja drogą jest to dla mnie niezrozumiałe jak można było doprowadzić tak dobrze prosperującą placówkę do takiego stanu , szkoda bo idea była bardzo słuszna wystarczyło tylko bardziej słuchać wieści dochodzących z Regionów. Pan natomiast nie chciał chronić dobrego imienia firmy i celowo nie chciał się porozumieć. I jeszcze jedno jeśli ma Pan jakiekolwiek pretensje do mnie to proszę śmiało dzwonić lub przyjechać ja w przeciwieństwie do niektórych osób zajmujących kierownicze stanowiska w DLC nie ukrywam się .
Hej!tak pracowałam dla nich od wrzesnia tego roku i na poczatku bylo wszystko ok-nie bylo zadnych problemow z kasa!Zacely sie one ok lutego-wtedy mialam pierwsze opoznienie ale wyplacili mi po 2 tyg i to byla moja ostatnia wyplata.Kurs skonczylam w maja a od marca mi nie zaplacili, tlumaczac sie reorganizacja firmy!!!!A co mnie to obchodzi!!!Dzwonilam pare razy do biura-ja nalezalam do regionu 4, a oni za kazdym razem zwalali wine na Warszawe,bo to niby ona wplaca pieniadze!!!Teraz widze jednak,ze ich chyba nie odzyskam:( jak bedziesz wiecej cos wiedziec daj prosze znac,moj mail [email] pzdr
O Centrum Edukacyjnym DLC mówimy już od pół roku. W kolejnych materiałach pokazaliśmy ludzi, którzy twierdzą, że zostali oszukani przez DLC.

Sposób naciągania ludzi jest zwykle ten sam. DLC organizuje kurs, z góry pobiera opłatę - od jednego ucznia to nawet kilka tysięcy złotych i znika. Kursy nie odbywają się, albo są po jakimś czasie przerywane.

Rodzice to nie jedyni poszkodowani przez DLC. Kolejni to dyrektorzy szkół. Jak się dowiedzieliśmy, DLC nie płaciło za wynajem sal. Pieniędzy nie otrzymali także nauczyciele wynajęci przez DLC, a nawet ich przedstawicie handlowi.

Kilka dni temu dostaliśmy sygnał, że DLC znika z rynku. Sprawdziliśmy. Firma zamknęła swoją siedzibę w Warszawie i zlikwidowała stronę internetową. W centrali DLC nikt nie odbiera już telefonów.

O zniknięciu Centrum Edukacyjnego z rynku nic nie wie także Kuratorium Oświaty. Przypomnijmy. Informowaliśmy kuratorów o tym, że mamy wiele skarg na DLC. Wtedy - pół roku temu - nasze sygnały zlekceważono, a firmie wystawiono laurkę.




Dziś w kuratorium działalność DLC nie wywołuje już euforii, bo nawet pani wizytator, która napisała pozytywną opinię - nie została wpuszczona do siedziby firmy.

Rozmawialiśmy z Krzysztofem K. - prezesem DLC. Jak nas poinformował, firma musiała zakończyć działalność - uwaga - przez nas. Po naszych reportażach sprzedaż kursów spadła o 70 proc.

Jak sprawdziliśmy, oficjalnie DLC nie ogłosiło jeszcze upadłości. Czy to kolejny wybieg Krzysztofa K.? Tego nie wiadomo. Jeżeli jednak upadłość zostanie ogłoszona, każdy kto czuje się poszkodowany, będzie mógł wystąpić do sądu o zwrot swoich pieniędzy.
Polsat Interwencje
Teraz to już chyba wszystko jest jasne
Pozwól, że zabiorę głos..... Uczyłam się na tym kursie.....po połowie został przerwany, ponieważ DLC znikło.....przestali płacić lektorce,która nas uczyła, zlikwidowali stronę internetową, z głównej siedziby fiirmy zostali jednym słowem "wyrzuceni", a niedawno, dokładnie wczoraj 23 czerwca 2005r. Polsat wyemitował program pt."Interwencja"m.in. o tej firmie...jak oszukiwali ludzi itp. Moi rodzice zamierzają wnieść skargę do prokuratury, ponieważ zapłaciliśmy za kurs ponad 2 tys. złotych..... a on odbył się tylko w połowie!!! Pozdrawiam gorąco.....Cześć.....
Troszeczkę się wkurzyłam i nawet powiem Wam jak ma na nazwisko prezes DLC.... Krzysztof......K.!!! To tak do Waszej wiadomości. Adresu Wam nie podam bo tego już chyba nie wypada...... Jeśli się Wam przyda to napiszcie!!! A może Wam dam!!! Lektorka nam podała!!!
To chyba dobry pomysł złożyć doniesie o popełnieniu przestępstwa, bo tak to chyba należy nazwać, bo skoro firma bierze z góry pieniądze za usługę i jej nie wykonuje a do tego jeszcze nie płaci swoim pracownikom to jak nazwać takie postępowanie. Z tego, co się orientuje to już trochę spraw jest prowadzonych.
Marek S., króry bardzo dobrze zarabiał sprzedając usługi dlc, cały czas liczy na cud - ma niestety pecha.
ktoś wię jak można teraz od nich wyciągnąć należne pieniądze? cze proces w sądzie pracy w ogóle coś tutaj pomoże???
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 51
poprzednia |