Isałęm już wcześniej że sie zdecydowałem na kurs Ryana i napisze opinie!!!!
a więć- z całego serca odradzam!!!!Odszedłem po 1 tyg kursu w Dublinie, co tam sie działo, to można książke napisać!
To co pisza na ryan-be-fair.com to prawda!
Na temat samego kursu, we Wrocłąwiu masakra!Siedzielismy od 9-18, czyli po 9h dziennie (nasz instruktor Paul- bedzie mieć z nim grupa co teraz kurs zacznie) wiec mieliśmy instruktora sadyste trzymajacego nas po tyle godz, kiedy grupa wczesniejsza konczyla przecietnie o 15, a potem spotkalismy grupe pozniejsza, ktora rowniez konczyla w normalnych porach!
MAteraiłjest bardzo ciężki i trudny, nowe słownictwo, zwlaszcza 1 pomoc jest masakryczna, i fakt ze juz nastepnego dnia nasz cudowny instruktor wymagal od nas bysmy umieli co bylo dzien wczesniej!Nie umial zrozumiec kiedy mu mowilismy ze nie jestesmy w stanie opanowac tak duzego materialu, w o bcym jezyku, kiedy siedzimy po 9 h, wracamy do domow ok 20, a trzeba tez coś zjesc, odpoczac itp....
Sam z niego madrala bo po polsku ni słowa nie umie a kursy we Wrocłąwiu prowadzi od roku!
Co do polskiej agencji KMHR - porażka!Mowia ze tzraba zasw o niekaralnosci, akt ur referencje, wszystmko przetlumaczone przez tlumacza przysiegłego!
A sie okazuje ze Dalmac nie potzrebuje tłumaczen zasw, tylko oryginał, akt ur miedzynarodowy mozna sobie pobrac w urzedzie miasta za DARMO!!!, a referencje w ogole sa generalnie dla niektorych zbedne bo Ci co trafia do Londynu- a zdecydowana wiekszosc trafia dostana druczki i beda musieli raz jeszcze przyniesc je wypelnione z uczelni i od wszystkich swoich pracodawcow, co jest tym bardziej kłopotliwe jak sie pracowalo za granica!
Oczywiscie panie z KMHR poinformowane przez nas o tym co sie dzieje , kolejnym grupą dalej opowiadaja to samo, i narazaja na setki złotych za tłumazcenia przysięgłe!
Aha!Bedzie potzreba wiecej zdjec niz 4, u nas zgubiono nasze zdjecia, odnalazly sie po 3 tyg, ale co niektorzy zdazyli dorobic juz nowe!
Co do agencji DALMAC- kłamią i wprowadzaja w błąd na każdym kroku,
np, na 1 spotkaniu bylo owiedziane ze bedzie 29 dni urlopu, tymczasem sie okazuje ze jest 19, loty dla pracowników miały kosztowac kolejno...najpierw 7eur,potem 15-potem 30, a ostatecznie skończyło sie na 33 ale funtach!
I same stewardesy mówiły ze opłąca im sie kupić poprostu ze strony intern i wyjdzie im taniej, mówili o tanszych przelotach dla rodziny i znajomych-----najpierw miały byc od razu, potem po pól roku, a ostatecznie okazało sie ze po roku zdaje sie.
Comiesieczne oplaty za mundur podano w eur, a jak ktos ma baze w Anglii to musi zaplacic oczywiscie odpowiednio więcej,bo zarabia w funtach, nieważne ze generalnie tyle samo co jakby placili w euro!
W Rush, bo tam bylismy zakwaterowani trafiliśmy do rodzin irlandzkihc, ja trafilem akurat z 2 innymi osobami świetnie, na wielki dom, z dost do netu, wanna z hydromasażem, mozna bylo jesc co sie chcialo!
Ale niektorzy -generalnie dziewczyny trafiły tragiv\cznie, nie mogly wiecz brac prysznica bo to budzi dziecko, bylo zimno w domu, do jedzenia dostawaly codziennie to samo, i jadły zupelnie rózne rzeczy niz gospodarze, ktorzy np jogurty chowali w miejscu niedostepnym!
Co mądrzejsze osoby sie poskarzyly i sie przeniosły, ale niektore przez 2 tyg tak mieszkaly!
mógłbym tak długo pisac i pisac.....
na sam koniec....podczas kilku lotów rozmawialiśmy z 5 stewardesami , z Polski, 2 nich pracujace po 9 miesiecy,na pytanie czy raz jeszcze by sie zdecydowaly na ta prace - zgodnie odpowiedziały NIE!
NIE udalo im sie zaoszczedzic przez ten okres czasu praktycznie nic!-baza w stansted!
rozmawialem tez z 2 dziewczynami ktore juz latały z kursu z Wroclawia, jedna z nich poznalem juz na kursie...była twarda i dobrze jej szło....powiedziala....że póki sie nie wpakowałem w kredyt, ona mi z całego serca życzy stad uciekać!
Tak wiec zrobiłem....szkoda ze tak pożno!
Aha...oczywiscie powrót na włąsny koszt....chociaż mowili co innego!
Pozdrawiam!
Uczcie sie na cudzych błędach!!!!+