Corazon - mam doświadczenie w tej sprawie, pracowałam z kobietami po aborcji w grupie jako ochotniczka. Przez długi czas prowadziłam także serwis nt. aborcji i wierz mi, spotkałam wystarczająco wiele przypadków, żeby się z tobą nie zgodzić. Znam kobiety, które żałowały swego czynu - ALE - były to kobiety niezdecydowane, pod presją, niewiedzące czego tak naprawdę chcą. Jeśli aborcja to dobrze przemyślana decyzja, nie wywołuje żadnych traum, ALE ważne jest także gdzie się odbywa. Jeśli w kraju, gdzie jest nielegalna i jest powszechna nagonka - to nie dziwię się.
Na stronie www.federa.org.pl istnieje publikacja dotycząca badań amerykańskiego stowarzyszenia psychologów, które wykazały, że tzw. syndrom zależy od tego, w jakim środowisku jesteś, jakiej religii i jak zostałeś wychowany. Np. katoliczki lub kobiety żyjące w środowisku, które potępia aborcję, cierpią na syndrom częściej ( logiczne... ).
Wśród kobiet żyjących w krajach, gdzie aborcja jest legalna i akceptowana, syndrom prawie nie występuje. Pomyśl: jeśli od dziecka słyszysz, że aborcja jest zła i że jest morderstwem - skutki są oczywiste.
Znam kobiety ( a raczej dziewczyny ), którym aborcja uratowała przede wszystkim godność, samodzielność i niezależność. Nie chodzi tylko o edukację, perspektywy i finanse ( chociaż też często ). Najczęściej są to młode dziewczyny psychicznie nieprzygotowane do urodzenia dziecka i nikt nie ma prawa zmuszać ich do rodzenia dzieci.
Nie można szufladkować kobiet po aborcji, typu "wszystkie kobiety żałują" bo to nie jest prawda. Dla wielu kobiet aborcja, bez względu na to co o tym inni myślą, jest po prostu zabiegiem i wyjściem.
Wiele kobiet po aborcji posiada dzieci i szczęśliwe rodziny, ale może nie każdy chce to dostrzec ?
Co do aborcji legalnej - zgadzam się, że powinno się zalegalizować aborcję farmakologiczną, by uniknąć zabiegów inwazyjnych.
Aborcja, jeśli jest przeprowadzana legalnie i wg standardów, jest jednym z najbezpieczniejszych zabiegów med. i bywa bezpieczniejsza od samego porodu.
Organizacja WHO ( Światowa Org. Zdrowia ) uznawała prawo do aborcji za prawo człowieka.
Istnieje także 'amerykańskie zrzeszenie lekarzy na rzecz wolnego wyboru'.
Podsumowując: aborcja to bardzo indywidualna i intymna sprawa, więc nie generalizujmy. A tak dla rozwiania wątpliwości: nie uważam aborcji za morderstwo.
Pozdrawiam :)