Mam co do olimpiady mieszane uczucia. Z jednej strony etap szkolny wydawał mi się dość łatwy (ale uwaga, ja nawet jak dostaję z anglika 1 pkt na 100 możliwych, to dalej sądzę, że test był prosty a zły rezultat to wyłącznie moja wina), ale z drugiej strony przyznaję, że lekko nie jest. Olimpiadę pisałam w wieku 18 lat. Moja koleżanka z klasy (nie mieliśmy angielskiego, kto chciał, chodził na kursy poza szkołą) dostała bodajże poniżej 30 pkt (C z CAE) - pewnie byłoby tych pkt więcej gdyby nie to, że tamtego dnia była mocno przeziębiona. Ja (wtedy z CAE na A i na drugim semestrze do profa) dostałam 42 - mogło być o kilka więcej, ale, jak się okazuje, za głupią literówkę w długim i skomplikowanym (ale poprawnie przetłumaczonym!) zdaniu od razu dają 0 pkt.
Tak więc 10 pkt to chyba żaden wstyd... Na pewno warto spróbować! Spytaj, czy wyniki zostaną opublikowane gdzieś w szkole - u mnie nie były, więc nawet jak ktoś miał 2/60 to i tak sam o tym nie widział, a co dopiero jego koledzy.
Powodzenia!