farma w hereford zbiór truskawek

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 83
poprzednia |
czy ma ktoś może doświadczenia z pracy w angli na farmie Brook Farm Marden w Hereford przy zbiorze truskawek, zależy mi na opini na temat wynagrodzenia. Mój narzeczony pojechał przeszło tydzień temu przez legalne biuro z Polski ponosząc opłaty w wysokości 1500 zł na miejscu okazało się że warunki umowy podpisanj w Polsce odbiegaja od rzeczywistosci praca jest na akord a nie wg/ stawek godzinowych pozatym wszystkie opłaty ponoszą sami p. home office i jakiś depozyt wczoraj odebrał wyciąg za tydz. i wyszło 15 funtów a niektórzy i tyle nie mają to jakiś kiepski żart chyba. Tak więc do końca maja mają się zastanowić czy wracają czy zostają a nastoje są okropne. Czy może mi ktoś powiedzieć jak wygląda sytuacja później może to wszystko wróci do normy i nie ma sensu wracać tyle pieniędzy wkońcu wsadzone.
Vievien mam do Ciebie wielką prośbę, podaj jak możesz jak najwięcej informacji na temat tego wyjazdu. Chodzi o głównie o agencje która pośredniczyła oraz miasto z jakiego był wyjazd.
jesteśmy z woj. lubelskiego a agencja pośrednictwa nazywa się ogólnopolskie zrzeszenie producentów owoców i warzyw i mieście się w Kraśniku, posiada licencję i działa przy starostwie powiatowym w lublinie i dlatego tym bardziej powinno im zależeć na pozytywnym rozwiązaniu tej sytuacji żeby chłopaki nie wrócili tylko zostali i troche odrobili strat i coś przywieźli pieniędzy.
Cześc. mój ojciec i brat też są na tej farmie w Hereford dokładnie w Brierley koło Leominster. Wyjechali z donVito ze strzegomia. Naobiecywali nam też góry-ubezpieczenie, stawke godzinowa, prace 39 godzin w tyg. To wszystko nie prawda. Pracuja 4 dni po 6 godzin. na akord. a ostatnio nawet widzieli jak spod bramy odesłali spowrotem 2 polskie autokary z ludźmi. Lecz postanowili jednak zostać, wkońcu wydali kupe pieniędzy. Może uda im się odrobic. A teraz donVito wypiera się wszystkiego.
mój chłopak właśnie zrezygnował ale ma o tyle dobrze, że jego brat jest w cantenbury w hrabstwie kent i jedzie do niego choć to kawałek. Z tego co wiem dużo ludzi zrezygnowało a inni zostają gdyż nie maja wyjścia bo włożyli w wyjazd dużo oszczędności. A co najgorsze to prawie codziennie dojeźdzaja nowe autokary. Mojego chłopaka brat dowiadywał się jakie są opinie anglików o tej farmie i okazuje sie że jest to jedna z największych w anglii na dodatek spólka aukcyjna gdzie najmniej płacą i najgorzej traktuja pracowników.
Cześć! O co tu chodzi z tą anglią? Wybieram się tam właśnie, na farmę w Brierley. Jadę właśnie z Kraśnika. Ale ja mam całkiem inną opinię wyrobioną o tej pracy. Też mam znajomych którzy tam byli, ale są zadowoleni z pobytu tam i całkiem nieźle udało im się zarobić. Nie chodzi tu tylko o odrobienie poniesionych kosztów, ale i o zysk. Wiadomo, że idealnie nigdzie nie ma i zawsze są takie czy inne problemy, ale ze wszystkim można przecież sobie poradzić. Najgorzej z tego co wiem jest tam na początku bo trzeba się zarejestrować, opłacać mieszkanie i inne, ale po około 3 tygodniach można już wyjść na czysto. Mam na to żywy dowód w postaci moich znajomych. Teraz też już nie wiem co myśleć, ale moim skromnym zdaniem można tam chyba zarobić. Ja chyba jednak pojade.
Witam, mój brat pojechał z Kraśnika na tą farmę i porównał ją do obozu na Majdanku:) Weź ze sobą dużo pieniędzy, żebyś miał z czego dokładać. Jeśli jedziesz ze stowarzyszenia producentów owoców, to Twoją kasę "szlag trafił", czyli jesteś 1500Zł w plecy. Jest tak źle, że z tego co wiem w zeszłym tygodniu był tam TVN robiąc o nich reportaż. Żadnego ubezpieczenia nie ma, jak pewnie powiedzieli Ci to w Kraśniku Fabr.rnPozdrawiam. Grzesiek
A czy może tobie dali pokwitowanie na to 1500 zł, bo nam nie. Opowiadają, co będziesz miał za tą kasę, a w rzeczywistości nie masz nic (oprócz biletu w Agat-com.pl) - żadnego ubezpieczenia, na początku nie było pracy, a płacić za wsystko trzeba.( u nas pierwszy tydz: 3 dni pracy, 150 funtów do zapłaty).Pozdrawiam
POSZUKUJE LUDZI KTóRZY BYLI NA FARMNIE w angli Brook Farm Marden w Hereford I ZOSTALI OSZUKANI LUB CZUJA SIE POSZKODOWANI!!!PISZCIE DO MNIE JA ZAJMUJę SIE TA SPRAWA.POTRZEBUJE JAK NAJWIECEJ LUDZI ABY ZAłOZYC SPRAWE W SADZIE I ROZGLOSIC W MEDIACH I PRASIE!!!POMUZCIE-PISZCIE PODAWAJCIE MI SWOJE DANE I KONTAKT.PROSZE CZEKAM.... IWONA PłECHA Z KRASNIKArnWitam, ja mam doświadczenie jeśli chodzi o tą farmę. Byłam tam tydzień czasu i było jak w OBOZIE KONCENTRACYJNYM!!!!! Przyjechałam wczoraj wieczorem. Warunki są okropne, traktują ludzi gozej jak zwierzeta( polacy, litwini, ukraincy, ruscy i wszyscy którzy pracują na farmie jako liderzy itp) Ci ludzie są nad nami-zbieraczami truskawek i się wyżywają. Rozmawiałam z setkami ludzmi na farmie z Kraśnika oraz innych miast Polski i innym panstw. 90% ludzi są zastraszeni, siedza tam tylko ze względu na to iz nie mają pieniędzy na powrót, nie maja biletu lub muszą odrobic 2000 zł wstadzone w wyjazd w Polsce. 10 % ludzi pracujacych tam to -SUPERWAJZER, SKANER, RANER, LUDZIE Z HOME OFFICE, ORAZ CI CO PRACUJA W NOCY W HURTOWNI-NALEPIAJA NAKLJKI.ONI NIE NARZEKAJA BO IM PLACA 5,05 FUNTA NA GODZINE (W PRZECIWEINSTIW DO ZBIERACZY TRUSKAWEK- PłACą 1,5 FUNTA ZA SKRZYNKE-KTORA RWIE SIE GODZINE-A NORMA WYMAGANA TO 3,5 SKRZYNKI NA GODZINE, (Z 4000 LUDZI ZAMIESZKAłYCH FARME KIKLKNASCIE OSOB ROBI NORME) WYOBRAZACIE SOBIE!!!!!Warunki okropne(baraki tylko łózko i lodówka-ktora nie chodzi z powodu braku światła) lodowata woda w której karza sie kompać, często brak gazu, brak siatła(prądu).Wszystko wspólne(prysznice, ubikacje oraz kuchnie- w których jesy okropny syf)Istnieją jeszcze campingi-dosłownie kilkanaście-są juz zajęte więc nie ma szans w nich zamieszkać.Ludzie którzy w nich pracuja nie narzekaja bo maja dobre warunki.Jest tego multum do opisywanie, jesli chcecie to pytajcie!!! Bede odpisywac.Piszcie tu i na moj mail [email] nazywam się Iwona.
iwona mam pytanko wybieram sie na ta farme
ile ta skrzynka m kilo???
czy jak sie czlowiek sprezy to ma szanse na zebranie normy
czy nr NIN mi oni wyrabjaja w Home Office jak to wyglada oplata w koncu 60 GBa z pieniedzmi jak na konto czy do reki????
Prosze o rady wybieram sie tam w przyszlym tygodniu
Jak dlugo trwa sezon na te truskawki????
I czy pozniej jest szansa robic cos innego jak sie skoncza truskawki nie wiem jakies inne zbiory fasola ????
czekam na odp
Witam, odpowiedz na pytania:
1). skrzynka ma 4,5 kg(zawiera ona 9 małych koszyczków plastikowych) oprócz tego , że sie zbiera trezba jeszcze segregować-pierwsza klasa, druga klasa, w pierszej klasie duze wymogi, trzeba jeszcze 1-sza klase segregowac wielkosciami-tyle czasu z tym schodzi ze nie da sie wyrobic normy. Tak jak mówiłam ze nieliczni wyrabiaja norme(ruscy-wiadomo kombajny, i ludzie którzy po 2-2,5 miesiaca zachrzaniają). Wiecej truskawek leci do drugiej klasy- a za nia płaca tylko 35 pensów(pi)
2). Za nie wyrobienie normy wyzucaja z pracy-sa tam tabele i jesli ktos kilka razy pod rzad nie ma normy to WYPAD DO DOMU.Mało kto tą norme wyrabia.
3).Karte Id wyrabiają w Home Office(np. moja grupa chodziła po 5 razy dziennie przez kilka dni do home office i nie mogła sie doprosic o ta karte)-bylismy juz na liście ,że idziemy do pracy na 4:30 rano a nie chceili nam dac tej glupiej karty-a bez karty nie ma co sie pokazywać w pracy-NIE PóJSCIE DO PRACY -PłACI SIE KARE!!+ żółta karta(zołte kartki mozna dostac 3 w ciagu 28 dni, i czerwona to wylot )
4).Pieniądze: karzdy nie wazne czy chce czy nie musi mieć swoje konto bankowe u nich w home office.Moze pieniądze wypłacac-ale w domkach sa kradzieze wiec jest strach.Jak sie trzyma pieniadze na koncie - to zywcem Ci kradną ci z home office- odluczają za rózne opłaty-wymyslaja taki kosmos z oplatami ze pieniedzy sie NIE NA RAZRABIASZ!!! Z tego co obliczylismy to pierwszy miesiąc robisz za darmo-ciągnął opłaty h... wie za co..., drugi miesiac odrABIASZ PIENIADZE WSADZONE W POLSCE-1500Zł + JEDZIENIE ITP.
PO TRZECIM MIESIąCU DOPIERO ODKłADA CI SIę. PO TRZECH MIESIACACH PRZWIEZIESZ OD 3000-GORA 6000(pod warunkiem ze nic nie wydasz pieniedzy nawet na jedzenie)
5).sezon-w zaleznosci na ile sie wysyłają-od 6 do 12 tygodni.Jeśli sie załapiesz na superwajzera, skanera lub na ranera to jeszcze spoko bo palca 5,05 funta na godzine.Pod warunkiem ze cie nie wsadza do barakow w ktorych ja mieszkałam. Campingów jest kilkanascie a baraków setki wiec prawdopodobiensteo ze bedziesz mieszkac w dobrych warunkach i ze bedziesz pracowac w lepszej pracy jest równa zeru!!! Sory ale musze cie ostrzec-bo ja tam przezyłam koszmar-tak jak setki ludzi.
6).jest budowanie tuneli, sadzenie truskawek, plewienie.Nie wiem czy jeszcze to bedzie bo to robili ludzie ktoryz przyjechali w maju.
NAJGORSZE Z TEGO WSZYSTKIEGO TO ICH WYSLNOE OPłATY:
-12 FUNTóW ZA KARTE ID
-40 FUNTOW ZA TO ZE CIE PRZYJELI DO PRACY
-50 FUNTóW KAUCJA ZWROTNA NA ZNISZCZENIA(KTóRA NIE JEST ZWROTNA:))
-70 FUNTOW- ZAREJESTROWANIE W MARDEN W BIURZE+KOSZTA PRZESYłKI I UBEZBIECZENIE PACZKI Z DOKUMENTEM
-WSZYSTKIE ATRAKCJE TKJ:BASEN, INTERNET, BILARD, PINPONG, DZAKUZI ITP WSZYSTKO JEST POTRACANE Z WYPłATY NIE WAZNE CZY KORZYSTASZ Z TEGO CZY TEZ NIE! MóWIONO NAM W POLSCE I NAWET TAM NA MIEJSCU ZE TO JEST ZA DARMO WLICZONE W KOSZT DOMKU 35,30 FUNTOW TYG-ALE ONI POTRACAJA ODDZIELNIE CI Z WYPLATY.
-OPROCZ TEGO MAJA WIELE PRETEKSTOW ZEBY ODLICZYC CI A TO ZA PRAD, ZA BRUD W KUCHNI-WSPOLNYCH GDZIE KORZYSTA Z 2000 OSóB
-ZA LEKARZA:
-10FUNTOW-ZA BADANIE
-10 FUNTOW-ZA WYPISANIE REPTY
(WYDAJE MI SIE ZE TAM BYLO JESZCZE WIECEJ -ALE NIE CHCE SKłAMAć)
W KARZDNYM BADZ RAZIE LEKARZ MIAł BYC ZA DARMO A TREZBA PLACIC-W DODATKU JEST TO PIELEGNARKA-STUDENT-BEZ PEłNEGO WYKSZTAłCENIA.
TAK POZA TYM NIE ZDZIW SIE JAK DOWIESZ SIE O WIELU INNYCH OPLATACH.
NIE RADZE TAM JECHAC!!!!!!!!
POZDRAWIAM IWONA
4).
Czesc.Mam planowany wyjazd na 1 lipca do hereford na truskawki.W Polsce dokladnej farmy mi nie podali w wiem ze bede pracowac w firmie MARDEN.Do farmy przydziela nas juz anglicy jak dojedziemy.Z tego co tu przeczytalam praca u nich nie wyglada rozowo.Dzieki tym opisom klaruje sie sytuacja ale czy nie sa one zanadto wyolbrzymione???Na dzien dzisiejszy ja rezygnuje.
Czesc, moge Ci zagwarantować iż to co piszę ja i inni kudzie o tej farmie to w 100% prawda i nic tu nie jest wyolbrzymione! Ja radze nie jechać!!!!!!Zrezygnuj póki jeszcze możesz.Pozdrawiam Iwona
www.sagroup.co.uk
Iam from Ukraine, working in Marden.
Work there and payment are the same
of magority farms in UK. 5.05 pounds per hour,
but students have to compleate exact kilo's of
strawberries, Who is interested to have 1[tel]pounds
after all taxes, no problem, can contact, visit and work there.
English language not needed,
who know English good, will try to find more profitable work in other place.
From next week we wil start planting, will be some more money.
I have friends on Concordia and HOPS farms, they sitting without job,
have only 40pounds per week.
http://farmabrierley-hereford.blog.onet.pl/ - TU ZNAJDZIECIE WSZYSTKO NA TEMAT PRACY NA FARMIE W ANGLII W HEREFORD
potwiedzam wszystko co pisze Iwona oczywiście z relacji mojego chłopaka który 2 tyg pracował na farmie Marden. Warunki są tragiczne istny obóz pracy ciężka praca ale oczywiście to nie jest jakiś duży problem bo wkońcu się wyjeżdża do pracy a nie na biwak, ale za tą pracę nie ma pieniędzy. Do takiej pracy nie tylko trzeba być przygotowanym fizycznie ale również psychicznie a efekty i tak mogą być marne gdyż można nie przywieść za wiele pieniędzy albo pop prostu nie wytrzymać. Z tego co wiem dużo ludzi zrezygnowało i wróciło do domu oczywiście Kraśnik nic nie może pomóc i nie wiadomo jak to się skończy ale sądzę żę osób oszukanych jest więcej i tego tak nie zostawią. Mój Tomek pracuje już na innej farmie gdzie jest 50 osób a nie 4000 i gospodarz jest ludzki, a pozatym wie że jest w angli a nie w rosji bo tam mówią po angielsku a nie po rosyjsku. Jeżeli będzie jakaś akcja przeciwko Stowarzyszeniu producentów owoców i warzyw w kraśniku to to jest mój adres [email] dołączę się.
Witam wszystkich.Mam prośbe do osób z nickiem: Koszyczek i Grzesiek82 - jeśli chcecie się dołączyć do osób poszkodowanych z zrzeszenie prod.owocow i warzyw w krasnku to piszcie do nas na maila: [email] IM WIęCEJ OSóB SIę WSTAWI TYM WIęKSZA SZANSA NA ODZYSKANIE PIENIęDZY ITP.PROSZE DAJCIE ZANAC I ODWIEDZAJCIE STRONę www.farmabrierley-hereford.blog.onet.pl
Witam!!!

Bylas tydzien na tej farmie i takie rzeczy wypisujesz!
Ile godzin dziennie pracowalas?
Ile zbieralas dziennie?
Ile zarobilas za ten tydzien?
Jaki tryb zycia prowzdzilas?
Witam, tak wam sie wygaje tyklko ze przez tydzien nie mozna tyle rzeczy zobaczyc-A JEDNAK!!! To co sie tam dzieje to przechodzi jakie kolwiek granice czlowieka!
Praca -da sie wytrzymac-ciezka- ALE NAJGORSZE W TYM WSZYSTKIM JEST TO ZE KLAMIA Z KASą! NIE PLACA TYLE ILE OBOECUJA-DLICZAJA DUZO ZA BYLE CO-NAWET NIE WIESZ ZA CO I KIEDY-DOSLOWNIE KRADNA Z KONTA PIENIADZE-I TO W TYM JEST NAJGORSZE.WIELE LUDZI MI MOWILO ZE NIE DA SIE ZAROBIC WIECEJ NIZ 5 000 Zł PRZEZ 3 MIESIACE.PA POZDRWIAM
PS.PRACOWALAM I WIEM
JESTEM JUZ TUTAJ MIESIAC I ODLOZYLEM TYLKO 200£.wCALE TAK KOLOROPWO NIE JEST JAK OBIECUJA W POLSCE POSREDNICY.
Czesc.Ja jestem tutaj juz miesiac czasu i dopiero odlozylem 200£ jest tragedia.OD tego tygodnia zaczela sie robotra na akord o ktorej zesmy nie wiedzieli bo caly czas mowili ze na godzine a to dlatego ze nie ma truskawek.Jeszcze nie placilem home ofice a sie zastanawiam czy placic czy stad wyjezdzac.Przyjechalem przez firme C.T. OSKAR z poznania.Prosze o jakas odpowiedz najlepiej na adres email.Moj nr telefonu to 5[tel]a adres email [email]
Przez kogo to w Polsce zalatwiales???
Wpiszcie w wyszukiwarke na tej stronie Ecto Warszawa.
Jestem tutaj 3 tygodnie mam juz 60 funtow.
Odradzam
Sa tutaj ludzie z Jasla Krosna z Firmy Oskar Ecto i wiele innych. W ostatnim tygodniu wyjechallo 400 osob. Pracodawca spodziewa sie w najblizszym czasie 600 nowych pracownikow. Sezon truskawkowy juz sie skonczyl obecnie czekamy na nastepny wysyp ktory nie wiadomo kiedy i czy w ogole nastapi
Wiekszosc ludzi ma bezplatne dni wolne a inni pracuja 7 godzin dziennie przez 5 dni w tydodniu jeden dzien na m,ieszkanie drugi n a podatek a na szysto zostaje 90 funtow
mowie tutaj o pracownikach ktorzy maja placone za godziny bo zbieracze truskwek zarabiaj 1.20 za skrzynka a zdarza sie ze urwa 1-10 przez caly dzien reszta to drugha klasa ktora zbieraja za 30 pi
Powodzenia wszyskim sie tutaj wybierajacym
Kasy nie ma
Roboty nie ma]
ale jest fajna okolica
sprawą farmy zajął się nawet kurier lubelski, jest artykułw gazecie sobotniej o pracy na farmie brook farm Marden i relacje ludzi którzy byli na tej farmie i porównują ją do obozu koncentracyjnego ogrodzonego drutem kolczastym. Myślę że ta sprawa znajdzie swój finał w sądzie bo ludzie są wściekli przede wszystkim na zrzeszenie z Kraśnika i za to że 100 funtów zapłacili nie wiadomo za co.
Tak sobie siedze i czytam te posty i zastanawiam się jak to jest. Czy ten świat jest tak poukładany czy co? Jednym może taki wyjazd pasować innym znowu nie. Trudno człowieka zadowolić to fakt ale też nie ma co na wyrost panikować i po tygodniu wracać bo obóz. Moja ciocia jest tam od maja. Mam z nią stały kontakt i też mam sprawdzone informacje. Po pierwsze, wiadomo różowy nie jest i na pewno nie będzie, bo jedzie się do pracy a nie na wakacje. A taka praca jest ciężka i tego nie da się ukryć. Poza tym nie wyobrażam sobie sytuacji żeby 4000 osób miało w każdej kwaterze łazienkę, prysznic, w ogle całą armaturę. W Polsce nie wszyscy mają takie udogodnienia a co dopiero w miejscu pracy takim jak to. Fakty: pierwsze dwa tygodnie faktycznie niewielkie zarobki bo trzeba się zarejestrować. Ale potem można już wyjść na czysto i są tylko potrącenie za zakwaterowanie i podatek. I tyle. Zostaje ok 180 funtów na tydzień. Złoty góry to to nie są ale jak na nasze realia to jednak można troche zarobić. I ja na to idę. Trzeba realnie patrzeć na życie i na to po co się tam jedzie. I jeśli się chce to można coś zarobić. Ja jadę. Pozdro dla wszystkich.
Kurier z 17.06.2006
WIADOMOŚCI: Truskawkowy obóz pracy



ANGLIA - KRAŚNIK BARAKI DLA PRACOWNIKÓW FARMY BYŁY OTOCZONE DRUTEM KOLCZASTYM POD NAPIĘCIEM

Miały to być wakacje połączone z dużym zarobkiem. 10-osobowa grupa młodzieży z Kraśnika wyjechała do pracy na plantację truskawek w Brook Farm w hrabstwie Hereford w Anglii. Warunki życiowe bardziej przypominały obóz pracy niż farmę, więc większość młodzieży wróciła do Polski. Organizator wyjazdu twierdzi, że wszystko jest ok.

Na farmie rozpętało się piekło.
– Pierwszą rzeczą, jaką zobaczyliśmy było ogrodzenie z drutu kolczastego. Pod napięciem. Na początku nawet nas to rozbawiło – opowiada nam uczestniczka wyjazdu, Żaneta Jakubik. – Niestety, z czasem okazało się, że warunki na farmie są jak w obozie pracy przymusowej.
– Obiecano nam zakwaterowanie w domkach kempingowych z kuchnią i łazienką, a mieszkaliśmy w barakach. Kuchnia i prysznice były 50 metrów dalej. Korzystało z nich dwa tysiące osób. Wszędzie był straszny brud – skarży się inny uczestnik wyjazdu, Jakub Chmielewski.
W kuchni i łazienkach brakowało na zmianę wody, gazu albo światła. Pierwszego dnia pobytu uczestnicy podpisywali jakieś dokumenty. – Nawet nie wiemy, co podpisaliśmy – mówili uczestnicy.
Po dwóch dniach zaczęła się praca. – Obiecano nam 5,5 funta za godzinę. Na miejscu okazało się, że 5,5 funta to stawka za zerwanie 3,5 skrzynki w ciągu godziny. Nie było możliwości, aby wyrobić tę normę. A za niewyrobienie normy potrącane były kary. Ostatecznie dostawaliśmy 1,5 funta za skrzynkę – denerwuje się Żaneta Jakubik.
Panował terror. Krzyki, poganianie przy pracy, wulgarna obsługa.
– O wszystko trzeba się było wykłócać, nawet o wydanie kart identyfikacyjnych – denerwuje się Jakub Chmielewski.

– Najgorsze były jednak opłaty, dosłownie za wszystko, np. za wizytę u lekarza trzeba było płacić 10 funtów – dodaje Żaneta Jakubik.
Osiem osób z dziesięciu, które wyjechały, postanowiło w tej sytuacji wrócić do Polski. Mimo że mieli z góry opłacony powrót, musieli dopłacić, aby przyjechał autokar. – Wyrzucono nas z farmy o godz. 23. Do 3 w nocy koczowaliśmy na drodze. Musieliśmy też nieść nasz bagaż 2,5 km do autobusu – mówili uczestnicy.
Za tygodniową wizytę na Brook Farm uczestnicy wyjazdu zapłacili w Biurze Pośrednictwa Pracy Ogólnopolskie Zrzeszenie Producentów Owoców i Warzyw aż 1500 zł. Oprócz standardowych opłat, np. przejazd czy ubezpieczenie, uczestnicy zapłacili obowiązkową składkę na Ogólnopolskie Zrzeszenie Producentów Owoców i Warzyw w wysokości 310 zł. Żaneta i Jakub wnieśli też tajemniczą opłatę w wysokości 600 zł z tytułu „Opłaty za IV Program. Anglia”.
Zrzeszenie zna sprawę, ale nie widzi problemu. Według niego uczestnicy wyjazdu byli poinformowani o warunkach i obowiązujących normach. Winą za całą sytuację obarcza negatywne nastawienie swoich klientów.
A opłaty? W zrzeszeniu poinformowano nas, że osoba chcąca wyjechać musi być jego członkiem. Dlatego też pobierają składkę w wysokości 310 zł. Zaś opłata 600 zł przeznaczona jest dla agenta, który organizuje pracę w Anglii.
Działalność Agencji Pośrednictwa Pracy reguluje ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Wynika z niej, że agencja ma zawierać umowy z pracodawcą zagranicznym, jak i wyjeżdżającym obywatelem Polski. Mają być w nich jasno określone warunki pracy i zarobki. Agencja nie może pobierać opłaty za pośrednictwo, a jedynie za faktycznie poniesione koszty.
Imiona i nazwiska uczestników wyjazdu zostały zmienione.

Ewa Matłaszewska


OSTRZEGAJĄ

Uczestnicy wyjazdu na Brook Farm zamierzają walczyć o swoje prawa. W związku z tym, że pojawia się wiele ogłoszeń proponujących pracę na tej plantacji, założyli własny blog, na którym ostrzegają przed wyjazdem: farmabrierley-hereford.blog.onet.pl
to zciaglem z internetu jest troche w tym przesady !! ale jest tez przerabane 90 % prawdy:(((
jestem na tej farmie juz miesiac
hey, ja wczoraj wrocilem z tej pierdzielonej farmy. jechalem wraz z koleznka z firmy ECTO z warszawy. bylismy ponad 3 tygodnie,..bylo strasznie moj konakt [gg] dolacze sie do zalozenia sprawy. pozdro ps odezwij sie.
Witam Mialem nieszczescie wyjechac na truskawki do Brierley.
Nie bede opisywal co tam przezylem bo kazdy kto byl w marden lub brierley a nie trafil np do packhousu wie o czym mowie.
Chodzi mi o wszystkie osoby , ktore czuja sie oszukane ALE glownie o te z wyjazdu OSKARA poznanskiego/ ja z wyjazdu 6 tyg-oskar na chwile przed wyjazdem wycofal sioe z darmowego posilku nie dajac nic w zamian,swiadomie wyslal nas do pracy 19 maja wiedzac ze nie ma pracy bo juz poprzednia grupa nie pracowala ze wzgledu na pogode i nadmiar ludzi,mimo ze mielismy byc zwolnieni z wszystkich oplat za mieszkanie i inne w opcji na 6 tyg - oplaty zostaly pobrane a udalo mi sie odzyskac ich tylko czesc i to kosztem ciezkiej walki-wyjazdy na farme oddalona 20 mil bo tam centrala a wiec nie moglem pracowac zreszta praca byla tylko dla niektorych wylosowanych...o powszechnym balaganie,chamstwie ludzi z officu/np p Kochanski/ czy wyrafinowanym systemie zoltych kartek ktory jest przykrywka do nie dawania pracy NIE MUSZE pisac bo kazdy kto byl lub jest wie o czym mowie.
CHODZI mi o JEDNO: zeby polskie agencje zrozumialy ze sa ludzie ktorzy sie niegodza na to zeby ich swiadomie wysylac w takie warunki
BEDE sie domagac /jesli trzeba przed sadem/ zwrotu oplaty za program
WSZYSTKIE osoby chcace sie przylaczyc i dysponujace jakimis pomocnymi dowodami w tej sprawie prosze o PILNY kontakt

[email]
Witam, czy moglbys mi powiedziec czy warto jechac na farme w ciemno tzn bez zapenionej pracy ?? wybieram sie z kumplem i zastanaiwamy sie czy jest sens i jka nazywa sie farma na ktora jedziesz ?
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 83
poprzednia |

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa