No dobra, ktos sie musi chyba nad toba zlitowac, wiec usiadz sobie wygodnie i sluchaj.
W dawnych, bardzo dawnych czasach na dworze krola Artura byla impreza. Wlamal sie na nia zielony rycerz i zazadal, aby ktos obcial mu glowe, pod warunkiem, ze za rok i za dzien on toym samym sie smialkowi odwdzieczy w Zielonej Kaplicy. Poniewaz nikt nie chcial sie podjac tego dziwnego zadania, dla ratowania honoru dworu zglosil sie sam krol. Na to pozwolic nie mogl szlachetny sir Gawain i krola wyreczyl. Niestety, zaraz po egzekucji zielony rycerz podniosl sponiewierana glowe z podlogi i wyszedl przypominajac Gawainowi, ze za rok i dzien ma sie zglosic po rewanz.
Gdy termin rewanzu nieuchronnie sie zblizal, wyruszyl sir Gawain w droge. Platal sie i platal az napatoczyl sie na zamek w lesie. W zamku tym mieszkali sobie lord i lady. Przyjeli Gawaine pod swoj dach i lord zaproponowal zabawe - codziennie rano wyruszy na polowanie podczas gdy Gawain bedzie spedzal czas z jego zona. Po powrocie da Gawainowi to, co upolowal, a Gawain w zamian da mu to, co zdobyl w zamku. Gawain zgodza sie na te warunki - dziwne, biorac pod uwage jakie ma doswiadczenia w nietypowych grach.
Pierwszego dnia lord poluje a lady daje Gawainowi 1 kiss. Po powrocie lord oddaje gosciowi upolowana zwierzyne i dostaje ten kiss wzamian. Drugiego dna - zwierzyna za dwa kissy. Trzeciego dnia gospodyni caluje Gawaina i daje mu pas. Ten pas jest, jej zdaniem, czarodziejski i w potrzebie ocali Gawainowi zycie. Kiedy lord wraca z polowania, Gawain oddaje mu karesy, ale pas sobie zatrzymuje. Czwatrego dnia zegna sie i wyjezdza. Dociera do Zielonej Kaplicy i staje przed zielonym rycerzem. ten wyciaga miecz i trzykrotnie lekko uderza Gawaina w szyje, za trzecim razem nieznacznie go raniac. Nastepnie zdejmuje przylbice i oczom Gawaina objawia sie lord z zamku. Trzecie, nieco bolesne uderzenie ma Gawainowi przypomniec, ze trzeciego dnia nie dotrzymal warunkow umowy. Gawain, osmieszony, odchodzi otoczony oduim tchorzostwa.