nowa zelandia

Temat przeniesiony do archwium.
1411-1440 z 1469
Witam, dopiero dzisiaj natrafilem na Twoj wpis. Wyslalem Maila, czy doszedl? Pozdrawiam
ludzie o czym wy tu piszecie jak ktoś chce desperacko wyjechać z poland to niema tyle kasy po prostu
kasiulek,forumowicze,

Mazurków dwie tony,
jajek jak balony,
kiełbasy wędzonej,
dużo chrzanu do niej,
słońca wiosennego,
uśmiechu promiennego.

zyczy nappy z kurczaczkami.;))

cheers! pozostaje i uciekam bo dinner w pracy wiec ludzikow czas nakarmic

nappy
Bzdura. Jak ktos zdesperowany to kase wynajdzie albo sposob. Z mojego doswiadczenia wiem z ekase da sie ZAWSZE zorganizowac, zalezy od determnacji. Jeden z moich znajomych opuscil Polske majac rownowartosc 300 zlotych w kieszeni. Nie do NZ ale opuscil, i mieszka sobie spokojnie w innym kraju.
To nie jest kwestia "nie mam kasy" tylko kwestia "nie mam wystarczajaco kasy" bo liczy sie na noclegi, zarelko etc czesto gesto nie majac pojecia o cenach. Ale o tym innym razem :)
Wszystkiego wszystkim po wsze czasy :) Dzis nie padalo :D
ty mi lepiej kopsnij takiego mazurka bo nigdy nie jadlam, a nie mi tu zyczyc bedziesz :) JA cie kiedys przydybam zebys mi nagotowal :) LAbo w ogole sie jaka impre zrobi Polaczkowa i sie wszyscy nagotujemy :D W najgorszym przypadku przyjade z tej australii na zarelko :)
Ja mialam dzis jedzonko typowo switeczne - kanpka z kurczaczkiem i batonik hehehe. Nie spodziewam sie wiekszych atrakcji na jutro :)
Zna ktos moze Maila do abere8, ten co podala wyzej nie dziala.
Dziekuje
sprobuj przez forum klikajac na jej nick :)
[email]
hi folks!

kasiulek,ostatnio program "przyrodniczy"nappy widzial a dzialo sie to wszystko w aussies.ciekawy.ja cie nie bede straszyl ale takie monstery jak po australijskich miastach pelzaja,biegaja i lataja to mi i kurczakom wlos sztywnial i oczy jak balony.do parku to strach bo takie wielkie latajace psy sie panosza.do tego kangury,i inne wilko podobne badziewie.no nie wolno zapomniec o zwierzakach sprowadzonych przed wiekami przez angielskich kolonistow.plaga krolikow,dzikich swin,golebi,ptasiej grypy.a na tasmani to jak w polsce.tasmanskie potworki po okolicy rycza i po domach farmerow strasza.brrrrrrrrr.

dinner byl jak zwykle bardzo udany.wszyscy napici i najedzieni.dla personelu byly kwiaty,extra dodatek swiateczny,usciski i podziekowania od dyrekcji i wiadomo w kuchni dobry browarek i spirytusik z cola ;))
dzisiaj jedzie salatka jarzynowa,ciabatta ,maselko czosnkowe ,szampanik z wizyta do tesciow.

pozostaje i pozdrawiam.

najedzony nappy

p.s.

dla zainteresowanych podaje menu ktore i w kiwilandzie byloby hotelowym przebojem from europe

startujemy z wedzonym kurczakiem na zimno w sosie chrzanowym.nastepnie wolowy bulionik z bialymi szparagami,szczypiorkiem oraz an julienne pokrojona szyneczka. dla dojscia do siebie podjezdza spoom z szampanem i galka lodow mango. na maina wjezdzamy ze smazonym tournedo z indyka zielonymi szparagami paryska marcheweczka,smazonymi ziemniaczkami wedges.na deserek pucharek lodow z passie fruit sosikiem ztropikalnych owocow oraz pokrojonych owocow pld.australii.;)) bez bitej smietany!na wychodne kawusia,herbatka z bon bons jamie!
Mucias gratias
Napus, potwory sa wszedzie. Do niedawna myslalm ze white tail spiders zyja sobie spokojnie tyko na Poludniowej wyspie. Niestety zyja tu tez. Ostatnio taki jeden uzarl jedna z supervisorek. Lape to miala jak bochen ;) W NZ z nawiezionych to sa possumy np, kiedys te cosie widzialam na zywca, gapily sie na mnie ;) A to plaga tutaj. Niestety nawieziono troche badziewia i na wyspach i wyspowych krainach stosunkowo nedawno zasiedlanych troche potworow szaleje. Taki diabel tasmanski np :D
U nas w ogole nie czulo sie swiat. tyle dobrego co piatek mialam wolny ale wczoraj kompletny zasuw...
chce w wakacje poleciec do Nowej Zelandi, obecnie juz prawie rok pracuje w Irlandi,ale chce poleciec do N.Z jesli masz ochote to napisz do mnie. moj e-mail [email] to narka!
chce w wakacje poleciec do Nowej Zelandi, obecnie juz prawie rok pracuje w Irlandi,ale chce poleciec do N.Z jesli masz ochote to napisz do mnie. moj e-mail [email] to narka!
Dalej nie umiem utworzyć samodzielnego wpisu, więc będzie tutaj:

Kasiul, czy zostając obywatelką NZ musisz zrzec się obywatelstwa polskiego bo nigdzie się tego nie doczytałam?

Pozdrawiam :)
Nie trzeba sie polskiego zrzekac, zeby dostac nowozelandzkie, zreszta z tego, co slyszalam, to nie tak latwo przestac byc Polakiem :-)
Powiem tak - tak dlugo jak sama nie bedziesz sie zglaszac w polskich placowkach to Polska nic nie bedzie miec. I tak np na terenie NZ i krajow angielskich jestem mezatka. Jako obywatelka Polski - nie bo sie nie zarejestrowalam i nie wplacilam oplaty. W reszcie cywilizowanych krajow macham tylko papierkiem ze slubu i starczy. Zreszta niedawno sie dowiedzialam ze wg prawa kiwuskiego w momencie slubu wybieram sobie jakiego nazwiska bede uzywac, bez zadnych formularzy etc. To tak 3 lata po slubie sie dowiedzialm, sierota :D w zasadzie od 3 lat moglam juz uzywac nazwiska meza a ja tu panienskim zamet sieje :) Ale nic niedlugo bede wszedzie uzywac :) czesc korespodencji przychodzi na jedno a czesc na drugie nazwisko :D
NZ wychodzi z zalozenia ze ty masz znac czy twoj kraj wymaga sei zrzekania czy nie. Im to zwisa i powiewa tak dlugo jak placisz podatki i wydajesz peiniadze w tym kraju.
Dzięki wam za odpowiedzi. :)

Co do zrzekania się, mój ojciec na ten przykład stał się Austriakiem, bo Polakiem jednocześnie być mu nie pozwolili - tymczasem w życiu (np. szukanie lepszej pracy) zawsze będzie obwatelem gorszej kategorii. W kwestii emigracji to mnie chyba najbardziej nurtuje.
Od dłuższego czasu interesuję się NZ. Nawet obecnie dużo wiem o tym kraju. Jedna rzecz mnie dziwi:
Kiedy czytam wypowiedzi Polaków stamtąd to nie spotkałem jeszcze przyjaznego nastawienia do rodaków w Polsce. Cały czas tylko: "zastanów się, kokosów tu nie ma, kiwusi to - kiwusi tamto..."
Co za smutasy wyjechały do Nowej Zelandii ???
Tak jakby większa polonia miała w czymś przeszkodzić. My w Polsce to może i mamy pewne przejściowe trudności ale w końcu to duży kraj w EU. Możliwości będą się poprawiać myślę. A tu takie (przepraszam) zadupie na końcu świata sadzi się jakby niewiadomo co ! A czy pomyśleliście jakby ze starą ojczyzną poprawiać kontakty i korzystać na tym ?
Więcej Polaków TAM to dla Was w końcu byłoby tylko lepiej.
Tak naprawdę to ludzi w kraju biznesowo interesują bliższe wyjazdy (UK, IRL, SWE, NOR).
Dobry informatyk zarobi tyle w Polsce, że gdyby takie wyjazdy do NZ były nawet sponsorowane to nikt się nie zgłosi. Tak było z zaproszeniem informatyków do Niemiec.
Tak drodzy polonusi ! Nie sadźcie się tak... i więcej szacunku do starej Ojczyzny.
W Polsce jest i bieda ale też błyskotliwe kariery zawodowe i dobre zarobki.
Czasy się zmieniły.
drogi lechw-ie. Albo jesteś ślepy, albo na głowę upadłeś, albo jesteś politykierem. Ja żyję w Polsce od 35 lat, jestem wykształcony, ma doświadczenie,jakąś tam pozycję itd. A jednak mocno zastanawiam się nad emigracją. Inna sprawa gdzie. A wiesz dlaczego? Ty to nazywasz "przejściowe trudności" a ja burdel na kółkach. Co według Ciebie się zmieni? Chłopie, przepraszam że tak ostro, ale bredzisz jak potłuczony. Jakie błyskotliwe kariery? No, chyba że np. taki Giertych, Lepper itp. Gdzie chłopie zrobisz karierę jak masz tylko wiedzę, a nie masz zaplecza w postaci pociotków, powujków ? W NZ z pewnością nie zarobisz na własny samolot, ale będziesz żyć w normalnym kraju, z przewidywalnym rządem, z przewidywalnymi podatkami, z przewidywalnymi związkami wyznaniowymi. Czym większa polonia tym lepiej? No stary, to jedź do USA i sobie pożyj z polonią. Tja...znam trochę ludzi, którzy tam byli, i mają jednoznaczne zdanie o polonii. Choć pewnie to nie jest reguła. Ile razy czytam takie bzdety jak Twoja wypowiedź, to po prostu ręce opadają. Powiem Ci jeszcze jedno, jeśli wyjadę na stałe, to moje kontakty z polską będą takie – przyjadę sobie może z kilka razy, w zimie, popatrzę na Tatry, na Mazury się wybiorę. W sieci będę sobie natomiast czytał o tym, jak Polacy pokonują „przejściowe trudności”, no bo przecież jako duży kraj w centrum Europy, członek UE, pokonywać je musimy. Ciągle i ciągle...
To ty chłopie nie pamiętasz czasów komuny! Czasy jednak się zmieniły, bo dla mnie wtedy to puszka coca-coli była luksusem. Przed studniówką staliśmy o 3 rano w kolejce przed mięsnym. Teraz jeżdżę O.K. trochę potłuczoną Toyotą, ale jeżdżę ! Moja córka miała studniówkę w lokalu i była podwożona na gotowe, jak dziecko z Beverly Hills.
Mnie też często brakuje do pierwszego ale przecież dobrobytu nie zbudowali Kiwusi przez swoje wieczne narzekanie. Kolega z Australii opowiadał mi, że po II wojnie wyrzekali się dosłownie wszystkiego żeby zbudować dom, Niemcy opowiadali jak dzielili miedzy sobą w rodzinie 1 jabłko.
Nie jestem przeciwnikiem emigracji i sam spędziłem trochę za granicą (2 lata w RFN) ale niech mi tu kolega ze Śląska nie wciska głupot...Jak kolega był mały to śmierdziało tam jak w ruskim kiblu. Teraz Śląsk jest naprawdę dużo czystszy a miasta odnowione.
Mamy w Polsce wiele ciekawych rzeczy ale sami je olewamy. Czy mieszkańcy Nowego Orleanu mają wszyscy dać drapaka ? Mamy takie władze jakieśmy sami sobie wybrali ! Pod moim oknem nie srają psy australijskie czy japońskie tylko polskie. To ich właściciele na uwagę o konieczność sprzątania pukają się w głowę. Przeminęli komuniści, przeminie i Lepper. Będziesz sobie stary patrzył na Tatry, Mazury za swoje uciułane przy sprzątaniu psich (sorry) gówien i myciu kibli, ewentualnie strzyżeniu (AU,NZ,UK itd) trawników.
Ty stary tak potwierdzasz co napisałem o nas Polakach: narzekanie na wszystko, żadnej odpowiedzialności za wspólne dobro, broń Boże nie pomagać rodakom na emigracji a jeśli możliwe to przeszkadzać i obmawiać.Wszystkich starych polonusów zapewniam: jest też inne oblicze naszego Kraju. Nowi nie dadzą się przekonać, lub w swym kompleksie będą twierdzić, że jest inaczej.Moja córka studiuje anglistykę. Studenci nie chcą wyjeżdżać do Hiszpanii, Francji i jeszcze kilku innych krajów na stypendia: "Bo tam jest niższy poziom i kto wyjechał to miał potem problemy ..." Kto tak myślał w moich czasach. Ludzie jeździli na handel czy do pracy. Byliśmy w białych skarpetkach i czarnych mokasynach (butach) pośmiewiskiem.
Jutro jadę na Ukrainę - bo lubię. Mam tam znajomych a jest ich Wielkanoc i zapraszają. Oni tam myślą o naszym kraju z taką estymą a czasem nawet zazdrością. Jak nie wiecie co znaczy trudno żyć to jedźcie na wschód albo i do NZ - Bo ja wiem ?
Skrotowo bo spadam do roboty. Pomagam jak moge, ale kadzic nie bede. Puszka coca coli zachwycac sie nei bede mimo ze pamietam cole jako towar luksusowy. Z pOlonia - Polakami zorganizowanymi, doczynienia nie miales bo inaczej bys spiewal. Ja nie mam zamiaru czekac do us... smierci az sie cos zmieni bo niestety nie tylko ja glosuje na wyborachm, jak sie okazuje. wiec nie my wybralismy tylko ktos inny wybral. Zwlaszcza ostatnio w NZ. Nie ja wybralam ale ktos inny. Niecalym procentem zreszta.
Polska jaka jest dobrze wiem. Mam brata ktory niby dobre pieniadze zarabia ale czasu na rodzine juz nie ma bo w Polsce idzie cos za cos. Nie bede siedziec tam na sile tylko dla Tater.
parę razy Cię jednak zmartwię. Po pierwsze pamiętam czasy, gdy CocaCola była luksusem. Pamiętam też czasy, gdy na Zachód patrzyłem przez pryzmat kolegi, który miał całą rodzinę w RFN. Przez pryzmat gum do żucia, których wcześniej nie widziałem, zdalnie sterowanych zabawek itp. Tak. Pamiętam. Pamiętam i to, że na moim Śląsku śmierdziało jak w ruskim kiblu. Pamiętam jeszcze coś, jak graliśmy w piłkę, gdy odbijała się od boiska, unosiło się coś na kształt drobniutkiego kurzu. Zgadza się wszystko. A wiesz jak teraz tu jest? Mamy czyste powietrze, bo większość zakładów upadła, została rozkradziona, albo sprzedana obcemu kapitałowi, który się ich pozbył jako konkurencji. Strach wyjść na dwór wieczorem, bo łażą takie łajzy i kradną, napadają. Dla sportu. Długo by pisać.
Ale pamiętam też inne rzeczy, własne studia, gdy każde wakacje musiałem pracować. Zapewniam Cię przyjacielu, że "sprzątaniu psich (sorry) gówien i myciu kibli, ewentualnie strzyżeniu (AU,NZ,UK itd.) trawników" to prze tych pracach wakacje. A wiesz czemu robiłem takie rzeczy? bo 10 miesięcy studiowałem ciężko, a w dwa musiałem zarobić na pozostałe 10. Na książki, długopisy... i takie tam. I skończyłem te studia, zacząłem pracować, i pracuję do dzisiaj. Nie sprzątam kibli, nie zamiatam ulic. Zarabiam grosze w porównaniu do odpowiedzialności jaką mam. I wiesz co? Jestem w tej grupie debili, którzy mogą brać kasę na lewo, a nie biorą. mam dość duże doświadczenie praktyczne, bo nawiązałem jakieś tam kontakty, coś tam umiem i niektórzy potrafią to docenić. I nie należę do tych wiecznie narzekających całe moje dotychczasowe życie świadczy o tym, lecz nie możesz o tym wiedzieć, bo nie znasz mnie. I wiesz co mnie w Polsce najbardziej mierzi? Beznadzieja. Myślę że piszesz jak piszesz, bo dla Ciebie jest za późno na wyjazd. Na Ukrainie widzą nasz tak, jak my widzieliśmy Niemcy 20 lat temu. I cała prawda. Wiem co mówię, mój szwagier ma żonę Ukrainkę. Lepper przeminie, Giertych przeminie, jasne, ale nasz sposób myślenia nie przeminie. Będziemy dumnie chodzić z podniesioną głową, zadowoleni z tego, że kiedyś było gorzej, i tak zdechniemy. Tak mniej więcej widzę swój kraj. I nie tylko ja go widzę.
Jeszcze jedno. Od dłuższego czasu uczę się angielskiego. Moja lektorka jest po anglistyce. Jest niezła, trochę ich w karierze przerobiłem, więc mogę coś powiedzieć. I wiesz co robi poza uczeniem angola? Sama uczy się francuskiego. Bo w dzisiejszych czasach, z samym angielskim może w szkółce uczyć. Za 800 zł. Powodzenia.
Hehe moja kolej ;)
Studniowke mialam w lokalu choc nie wiem po co, bo w sumie kasy kupe poslzo na kiecke, buyi lokal a na koncu i tak siedzielismy jzu w pubie i tancowalismy bo "orkestra" na sali byla nedzna. Nie trzeba mi traktowania jak celebrity. Nie jechalam nigdy i nie mam zamiaru jechac limuzyna. Nawet samochodu nie prowadze. wole rower i autobus.
Co za roznica czy ogladasz kiwuskie czy polskie psie kupy? Psia kupa to psia kupa, tu jest ich na pewno mniej. Sa ale o wiele wiele mniej. Na mojej posesji ich nie ma bo obcy pies nie ma prawa latac i srac na moim trawniku. A nie mam plotu. I gowienek nie mam.
Kto w polsce czysci kible? Co za pogarda, nei rozumiem tego. Polakow rajcuja ludzie typu Nikos czy Doda, Wisniewscy i spolka. tylko w ime czego? Ci sprzatajacy kible tez sa ludzmi ic zesto gesto nieglupi przeciez. Co wy za krolewicze sie porobiliscie? Swego czasu i ja szorowalam kible. W imie czego? w imie tego ze dam rade wyzej, ze pracuje na siebie uczciwie i dlatego ze jacy Kiwusi nie sa to wlasnie nie maja pogardy dla pewnych zawodow. Tu sie nikt nie bedzie nabijal ze sprzatania czy hydrualikow. A ja za te swoje kible (no wlasciwie moje bo mimo ze ich nie czyszcze to je ogladam) bylam w stanie z mezem kupic dom.
Pieniadze jakie zarabiam nie sa najwyzsze - mniej jak 35 000 na rok. Ale mam swietne warunki w pracy, 3 tygodnie urlopu na rok plus 11 dni dodatkowych urlopu, po roku liczba tygodni zwieksza sie do 4, po 2 latach do 5, dni chorobowych mam 7, dostalam ubezpieczenie zdrowotne wiele znizek w roznych firmach itepe. Ktos kto zna realia Nz wie ze mam dobre warunki. Norma to 3 tyg urlopu bez dni dodatkowych i 5 dni chorobowego na rok.
co jeszcze, narzekac moge bo szukam dobrych warunkow a nie ciagniecia od pierwszego do pierwszego w imie nie rzucim ziemi. W imie nie rzucim ziemi jak strace prace po 30tce to juz moge w ogole pracy nie dostac, po 40tce szansete zanikaja.
Jak pislaam nie raz, w NZ sa plusy i minusy. Duzo pisalam i o jednym i o drugim. jednka jakos wiekszosc ludzi doczepia sie do tych negatywow, jak bym tylko o tym pisala.
Angielski znam bez studiowania anglistyki. Jeden jezyk w tych czasach oczywiscie nie str\arcza, anglistyka nie da zbytnio za duzo ludziom ktorzy chca emigrowac do krajow anglojezycznych. Z oczywistych wzgledow. Poglady corek swierzo po studniowce srendio mnie ruszaj bo sa one na chlebie rodzicow. Przez 20 lat zylismy na 36 m kw w 4 osoby plus pies rasy bokser. Pozniej sama zajmowalam 38 metrow, teraz mamy na dwie osoby ok 100 powierzchni mieszkalnej. Po to pracuje i rozkladam finanse aby miec tak jak chce anie tak zeby dociagnac. Rodzice finansowali mi wszleki kursy i nauki. Mogli te pieniadze wlozyc w dom ale edukacja stala pierwsza. Cudem jakims cudy techniki w naszym domu tez byly, dzieki planom finansowym mamusi. Czasem odbywalo sie to kosztem zarcia kotletow mielonych przez bity miesiac, coz u mojego mez ajak byla bida to zarli kapuste. czy z tego powodu mam sie cieszyc jak murzyn z blaszki? Sama pracuje to mam. ciesze sie z tego ale tego mi nikt nie dal, tym bardziej rzad polski czy jakikolwiek inny.
Moj tatus mawial kiedys na argumenty ze sami glosowaliscie (mialam lat 15 i bylam niedoswiadczona i pelna idealow itepe) = ja nie glosowalem na tych co przeszli. No coz. wychodze z zalozenia: nie glosowales, nie masz prawa narzekac. Glosowales mozesz, ale hipokryzja byloby narzekac na tyhc na ktorych sie glosowalo.
Ja mam obecnie lat 26 powoli i nieublaganie zblizam sie do 27. I ja juz jestem starszym pokoleniem, zarowno imigracyjnym jak i spolecznym i zyc z tym musze. Krojenie jablka przez niemca po wojnie mnie nie wzrusza bo to sie dzialo wszedzie w krajach dotknietych wojna. Moj dziadek mial zdaje sie 40% utrate zdrowia po wojnie. i co? Nic, zyl, pracowal, cieszyl sie zyciem, mial wiele hobby i podrozowal. Zamrl w wieku lat 82 gdy juz byl zmeczony. I nigdy nie slyszalam zeby narzekal. A mial na co. O zlych rzeczach wlasciwie nie mowil, bo jak powiadal, po co skoro te dobre tez sie dzialy. w obozie jenieckim w czasie wojny rysowal karykatury ludzi i do tej pory sie zachowaly bo nikt mu nie skonfiskowal, ba nikt nie uwazal ich za obrazliwe bo byly b sympatyczne. ja takeij ciesrpliwosci i lagodnosci jak moj dziadek nie mam.
Jednakowoz narzekac bede na pewne rzeczy na inne bede piac peany a na inne bede buchac smiechem. Szczera az do bolu. I wiecie co? Pomoglam trochu ludziom, mieli rpzynajmniej [pojecie na cos ie pisza. i mi z tym dobrze bo ja nie wiedzialm.
pozdrawiam
z zascianka Kasiul
Agnieszko w kwestii emigracji zawsze bedzie to ze nie jestes u sibei. Zalezy na ile sama jestes w stanie to zaakceptowac. mi to nawet pasuje ze nie jestem u siebie. W pewnych sytuacjach ludzie sa bardzo bardzo uprzejmi bo nie wiedza czy mnie uraza czy nie. Jak bedziesz stawiac sytuacje ze ty wiesz o nich a oni o tobie nie to jestes gora. Tobie latwiej bedzie obcykac np Amerykanow czy kiwusow bo ich jest tu sporo hehehe tzn w Hameryce lub w NZ a oni Polakow nie znaja. choc bardziej prawdziwe to do NZ :))))))))) Chocby Easter - czekoladowe jajka z marshmallow i BBQ. I wiesz juz wszystko. A Wielkanoc? heheheh, kazac im kuc na pmaiec i tak nei zapamietaja :)
Mam wrażenie, że wy mnie we ogóle nie rozumiecie. Niestety jeśli Kasiul ma 27 to przy moich 44 jest to różnica pokoleń.
Do diabła ! moim największym marzeniem jest pojechać do Nowej Zelandii.
Odkryłem niedeawno wspomnienia nauczycielki z Pahiatua (w Polsce osobiście natrafiłem na zaginione notatki). To dopiero była emigracja !!!
Reasumując: To co do licha? mamy się w Polsce pozabijać, że jest nie wszystko O.K. ?
Ja liczę, że kiedyś będzie lepiej i pojadę do NZ poobijać się trochę :-))
Hej, ja mysle o wyjezdzie albo do Australii lub Nowej Zelandii - kontakt do mnie: [email]

Pozdrawiam i czekam na kontakt, Tomek.
ludzie, a mi tv polonie z satelity zakodowali ! i to mnie na dzien dzisiejszy bardzo zdenerwowalo :(( teleexpres i panorame ogladam w internecie ale to nie to.
pozdrawiam i pozostaje,

nappy jeszcze z the netherlands
Reasumujac: nigdzie nie jest Ok ale nigdzie nie jest tez zle :) Ja w NZ jestem ale sie nie obijam wiec marzenia moje odmienne sa ;) Licze na to ze w Australii bedzie ciutek lepiej ;) I raczej bedzie :)
emigracja nigdy nie jest latwa, no pomijajac family category bo sie pomija jakies 90 procent stresu :D
A o co mi chodzi? o to ze nie kazdy zdaje sobie sprawe ze NZ az tak cudowna nie jest. W tej chwili warunki sa wlasciwie zblizone do polskich. Ale udowadniane mi jest ostatnio ze mam zasciankowe poglady i co jest snema co jawa wiec moze sie myle :P
mysl intensywniej Tomek i sie zdecyduj gdzie chcesz jechac.
ja rowniez pomyslalem intensywnie i....mam ponownie newsy z ojczyzny .nie przez sat.hot bird ale astre! jupie! dobrego wekendu!

pozostaje,

nappy
Temat przeniesiony do archwium.
1411-1440 z 1469

« 

Pomoc językowa

 »

Studia językowe