Hello, czytam sporo na temat umów kredytowych, rezygnacji itp.
Aż ręce opadają!
Ludzie, o tym, że raty sa kredytowane przez bank mówimy wszystkim uczniom!!!
a rezygnacje z waznych powodów są uznawane po udokumentowaniu (długotrwała choroba, długi wyjazd, przeprowadzka do miasta bez Speak Up, utrata pracy z przyczyn niezaleznych od słuchacza).
Jeżeli ktoś nagle się rozmyslił bez konkretnego powodu, to tak jak przy każdej innej umowie (np. z telefonią komórkową , z providerem internetu itp) musi zapłacić umowna karę. W końcu to szkoła dla DOROSŁYCH!!!
A jeżeli chodzi o to, że jest to tylko gadanie z kompem, to już przegięcie na maxa.
Zajęcia z lektorami to aż do 30 godzin * 60 min/ poziom (czyli 40 lekcji *45 minut), i sa słuchacze, którzy wszystkie te lekcje skrzętnie wykorzystują,program mult. zaś jest tak zaprojektowany, aby z zajęciami z lektorami tworzył spójną całośc.No i godzinowo zajmuje on średnio az 30*60 min, a wiadomo, że mozna lekcje powtarzac do skutku.
Więc jeżeli ktoś czegoś nie doczytał, albo doczytał i dosłuchał i nagle zmienił zdanie i teraz ma do wszystkich żal, to przynajmniej niech nie wciska kitu, że w Speak Up sami naciągacze.
Na wyspach brytyjskich i w krajach zachodnich w ogóle płatność ratalna przez bank za kursy językowe to norma, tak jak raty na zakup innych usług/towarów. W Polsce też zaczyna byc to wprowadzane przez szkoły językowe- w końcu co roku sporo szkół przyjmujacych wpłaty a-konto od niepoważnych słuchaczy (którzy się ROZMYŚLALI po krotkim czasie) pada, a wiadomo, utrzymanie szkoły to ogromne koszty.
Jestem konsultantką i w razie pytań, chętnie na nie odpowiem- tylko please bez zbednego mięcha.Podrawiam