Zgadzam się z forumowiczem Prokuratura-OP. Wypowiedzi osób wiknoz, Karmina22 i Mońka21 to szyta grubymi nićmi chęć pogrążenia konkurencji. Każdy ma prawo do krytyki, pod warunkiem, że jest ona merytoryczna, właściwie uargumentowana i zgodna z zasadami fair play. Warto byłoby wysilić się na choć jeden sensowny argument zamiast przytaczać zasłyszane gdzieś wątpliwej wartości opinie osób trzecich. Z wpisów wynika, że żadna z dyskutantów nie była w szkole, o której się wypowiada. Rozwodzenie się (dziwna zgodność tematu) na temat kawy świadczy o tym, że dyskutantom zabrakło bardziej inteligentnego konceptu. Zabieram głos gdyż, w przeciwieństwie do tych osób, znam szkołę i oburza mnie niesprawiedliwość i niegodziwość ich opinii.
Jak można krytykować akcent osób, których się nie słyszało („kolega mi mówił”)? Warto byłoby uściślić, co krytykanci rozumieją pod tym pojęciem. Fonetyka? Intonacja? Składnia? Anything else? Odpowiadam: słyszałam, trudno o bardziej chybiony i zarazem krzywdzący zarzut. To jeden z mocnych atutów lektorek. Inne zalety to solidne uniwersyteckie przygotowanie o profilu metodycznym poparte wieloletnim doświadczeniem. Do tego należy dodać ciężką pracę, staranność, perfekcyjnie przygotowane zajęcia i spore grono zadowolonych (wszyscy zgodnie podkreślają „odblokowanie się” do używania języka) studentów.
Nie trzeba wielkiej przenikliwości, aby odgadnąć, którą szkołę promują krytycy z zapałem godnym lepszej sprawy. Dziwić może jedynie fakt, że tak mała szkółka może w ich odczuciu stanowić zagrożenie dla skądinąd szacownej instytucji o długiej tradycji. Prawdziwą klasę pokazuje się nie mówiąc źle o konkurencji. Cóż, polskie piekło.
P.S. Jak mawiają Anglicy, „I’ll draw the curtain of mercy” na stronę językową wypowiedzi (styl, ortografia!). Warto chodzić do szkół, również polskich.