prawda o Au Pair

Temat przeniesiony do archwium.
31-57 z 57
| następna
...moim zdaniem jaka rodzina by nie byla,niewazne czy super czy beznadziejna,w gre wchodza pieniadze!!kto by chcial au pair gdyby mu sie to nie kalkulowalo?!!tu w stanach jest pelno ogloszen o prace dla babysitter,ale tutaj normalna niania zarabia 400$tyg. wiec mozna sobie policzyc ile to jest razy 51 tygodni ktore ma rok.A nawet jak rodzina placi iles tam za au pair to i tak wychodzi na swoje,tak jest,bylo i bedzie,choc nie wiem jakie opinie beda!ale fakt faktem ten program jest najlepszym sposobem zeby wyjechac do stanow,vise sie dostaje na 99%,pozdrawiam
...jak ja sobie tak policzylam to rodzina jest o 7 tys$do przodu,wlasnie jak maja au pair,i co to nie jest czysty zysk?!!!!chcac nie chcac 7tys$ droga nie chodzi...
tak sobie czytam wszystkie wypowiedzi i stwierdzić mogę ( nie ja jedna zresztą) że wszystko zalezy od fam. na jaką sie trafi. Byłam au pair w holandii przez rok. W tym czasie miałam 3 rodziny. dla 2 z nich rzeczywiście byłam "elementem sprzetu domowego" ale w 3 bawiłam się naprawde dobrze. samotny ojciec , wiecznie zadowoloony z tego jak au pair pracuje no i teksty w rodzaju: Justina nie przemeczaj się za bardzo, wyjdź do miasta. Robisz dla nas tak dużo. no cóż nasz kontrakt juz sie zakończył, pracownik wyjechał the end.ale co mi z tego pozostało: chęć ponownego wyjazdu w charakterze au pairki. w tym roku koncze turystyke(licencjat) dzieki temu programowi moge sobie podróżować po świecie, zwiedzić świat i jeszcze mi za to zapłacą.a jak rodzina ostro przegina to mówie im good bye.ucze sie jezyków obcych ,jestem odważniejsza, poznaje nowych ludzi, obyczaj innych krajów.Czy nie jest to uczciwe wynagrodzenie?? WNIOSEK: czy osoba pracująca po 8-10 godzin za ok.800 zł w biedronce itp. jest traktowana z szacunkiem. Jakie profity (nie)materialne są w to wliczone?? jeżeli ktoś myśli inaczej, ma do tego prawo, ale czy ma także racje?? na to odpowiedzcie sobie same.
Pozdrawiam
Potwierdzam, ze wszystko zalezy od rodziny na jaka sie trafi. Bylam dwa razy Au Pair we Włoszech. Za pierwszym razem załatwiałam wszystko przez biuro wiec tym bardziej myslalam ze bedzie super. Niestety nie do konca tak bylo, mialam zajmowac sie 3 dzieci i poczatkowo wydawalo sie milo az do chwili kiedy uslyszalam ze oczekuja ode mnie wiecej tzn mialam zajmowac sie dziecmi (rodzicow ni ebylo w domu od 6 do 18), w miedzy czasie mialam oczywiscie dzieci zapewnic dzieciom rozrywke (ale w domu), jednoczesnie posprzatac i wyprasowac ciuchy itp. Co wiecej dziecmi mialam zajmowac sie tez i w czasie obecnosci rodzicow w domu bo oni po pracy, cytuje "sa zmeczeni" (jedyne chwile wytchnienia to 3 tyg na Sardegni). Za drugim razem postanowilam zalatwic sobie prace Au Pair przez internet. Poznalam kilka rodzin, ale dostalam oferte pracy w restauracji i wyjechalam do Wloch jako kelnerka. Wytrzymalam tam tydzien bo delikatnie mowiac szefowa kuchni myslala ze ludzie to roboty (w dodatku nie dotzrymala warunkow umowy) i zbuntowalam sie. Nie wiedzialam co wtedy robic, wracac do Polski czy zwalic sie na glowe ktoremus ze znajomych. Napisalam maila do jednej z rodzin (z ktora wczesniej bylam w kontakcie) czy moze nie szukaja nadal opiekunki, podalam moj numer telefonu i po niecalych 10 minutach odebralam telefon od Eleny "ewa przyjezdzaj do nas, co prawfa jestesmy z wkontakcie z inna dziewczyna ale pomozemy ci znalesc prace", nawet proponowali ze kupia mi bilet. Od momentu jak sie u nich pojawilam zaczelo sie moje szczescie - dziewczyna z ktora byli w kontakcie pokpila sprawe wiec spytali czy nie zostane u nich?! Przez tydzien byla z nami jeszce ich poprzednia Au Pair i jej kolezanka :) Bylo swietnie - opiekowalma sie 2,5 letnim chlopcem. Mialam własny pokoj i lazienke. Obowiazki zaczynalam o 8 (maly budzil mnie calusem w policzek), chodzilismy sobie do parku, robilismy zakupy. Na lunch wracal tata małego, jak nie mogł wrocic to dostawalam kase za nadgodziny. Atmosfera byla szalenie przyjazna, kumplowska, wspolne imprezy i zero wykorzystywania. Jak zabieralam sie za pomywanie to wyganiali mnie z kuchni. Jak wyciagalam odkurzac to pytali czy nie przesadzam, moge odpoczac przy komputerze, zadzwonic do domu (i oni wcale nie byli bogaci, po prostu byli ludzcy). Weekendy byly cale wolne,oczywiscie jak chcialam zawsze moglam sie z nimi wszedzie zabrac. Z malym tez szybko zlapalam kontak,niemal od pierwszego wejrzenia takze rewelacja. Jak zaczelam sie spotykac z ich kumplem to bardzo sie ucieszyli i mimo naszych obaw bylo jeszcze lepiej. A najlepsze jest to ze w pewnym momencie tata dostal prace w UK i malego odstawili do dziadkow a sami polecieli do UK na 5 dni, cala chate powierzajac mi i mojej poprzedniczce (ktora wpadla z wizyta). Do tej pory utrzymujemy kontakt. Jak wiec widac nie ma reguly, praca z biura moze nie byc za fajna, a ta zalatwina przez neta tak. Duzo zalezy nie tylko od rodziny ale takze od charakteru au pair (moja nastepczyni np. nie potrafila zdobyc zaufania malego i chybko od nich wyjechala, mimo iz moim zdaniem taka rodzine to nie latwo znalesc). zeby sie przekonac tzreba sprobowac
Spodobała mi się Twoja historia jako Au Pair we Włoszech, oczywiście z tą drugą rodzinką. Naprawdę super, gdyby każdemu tak dobrze się trafiło :o). PS. Jesteś z Tczewa???
Ja byłam au pair we Włoszech, było cuuudownieeeeeeeeeeeeeeeee, nigdy tego nie zapomne, zamierzam jeszce kiedyś tam popracowac w przyszłosci. Zwiedziłam całe Włochy, kazdy dzień spedzałąm na plazy, nie sprzatałam i nie gotowałam, moim jedynym obowiązkiem było opieka nad dzićmi a dzięci miały po 9 lat (bliźniaki) i były dość samodzielne. Było cudowie, kiedy hości odwozili mnie na lotnisko przez całą droge ryczałam, niestety musiałąm wracać na studia. Zakochałam sie w Italii i w ludziach tam mieszkających. W zadnym innym kraju nioe spotkałąm tylu zyczliwych i otwartych ludzi, było suuuuuppperrrrrrr. Niestety w tym roku nie spedze tam wakacjii, jade do Anglii( dlatego ze studiuje anglistyke i chce podszkolić język- wcale mnie tam nic nie ciagnie) W kazdym razie polecam wszystkim Włochy, jest cudownie po prostu, jak możecie to jedzćie i sie nie zastanawiajcie!!!!!Pozdrawiam
a znalas dobrze wloski? czy po angielsku z nimi rozmawialas? :)
Agacina>ja jestm w tej samej sytuacji co TY: tez byłam we Włoszech i było super....a w tym roku do Anglii:( tak samo nic a nic mnie tam nie ciągnie...jade tam tylko z tego powodu, że dostałam bardzo dobra oferte pod wezgedem zarobku.......Wyjazd złatwiałam przez net...ewentualnie jeśli rozmyśli sie rodzinka do której mam jechac...wtedy z czystym sumienim jade do Włoch....ten kraj ma jakiś niewytłumaczalny magnes w sobie. pzd dla wszystkich
Cześć! czytając Wasze odpowiedzi, bardzo zainteresowała mnie praca jako aupair. Chciałabym , aby jakas dziwczyna, ktora byla aupair w anglii odezwała sie do mnie na gg. 4341419 jesli bylaby taka mozliwosc, po prostu chcialam zadac kilka pytan. Mam 17 lat.. i prawdopodobnie po skonczeniu liceum .. chcialabym sie wybrac gdzies do pracy jako aupair. Chyba, ze jest mozliwosc pracy np. na wakacje, jesli ktos posiada informacje na ten temat to bardzo prosze o kontakt :) z gory dziekuje, Podziwiam was drogie aupairki :)
Witam! mam takie pytanko, czy ktoś z Was rejestrował sie w firmie Sunny Day jako Au Pair? ja wysłałam tam formularz o przyjęcie do pracy w Wielkiej Brytanii i chciałabym sie dowiedzieć czegoś na temat tej firmy, czy jest ona wiarygodna? Jeśli ktoś morze mi udzielić informacjii to bardzo prosze o odpowiedź lub kontakt [gg] . Pozdrawiam i dziękuje za udzielenie mi odpowiedzi =))
a ja i moj chlopak jestesmy od dwoch mirsiecy jako para au-pair u angielskiej rodzinki,nie powiem zebysmy sie naprawcowali, dzieciaki sa super, mamy wlasny samochod i mieszkanie urzadzone tak jak w polsce mozna sobie tylko wymarzyc:)ponadto placa dobrze plus oczywiscie extra money za jakies dodatkowe zajecia typu dodatkowy babysitting albo bathtime,wogole nie zalujemy ze zdecydowalismy sie na ten wyjazd i nie mamy zamiaru wracac do polski.Rodzinka jest super, z hostka moge pogadac o wszystkim.Powiem krotko-po trezch tygodniach bylo nas stac na kupno laptopa,to chyba wystarczajacy komentarz do warunkow jakie nam tutaj stworzyli.Pozatym szlifujemy jezyk no i bardzo duzo zwiedzamy a region mamy ciekawy bo Oxfordshire:)Pozdrawiam.
A mogłabym dostać od Ciebie więcej informacji w jaki sposób załatwiłaś to wszstko?? Mam podobną sytuację bo chciałąbym wyjechać w tym roku z moim chłopakiem do pracy, jednak przez matury, późne wyniki i rekrutację możemy wyjechać dopiero pod koniec lipca lub na początku sierpnia a zostać do końca września bo od pażdzienika zaczynamy studia. Jeśli byłaby jakakolwiek możliwośc zaatwienia takiej pracy to prosiłabym o kontakt. na maila [email] Nie musi to być au pair couple. Ważne żebyśmy mieszkali razem a możemy zajmować się czymś zupenie innym. Oboje mamy prawo jazdy. Dzięki i pzodrawiam!!!
landryna zgadzam sie z toba w zupelnosci program au pair to przedewszytkim praca a nie 2-letnie darmowe wakacje, powinnyscie doceniac to ze wiele przy okazji zwiedzicie poznacie nowych ludzi,jestescie wysylane na rozne kursy itd i wszystko to jest bardzo czesto za darmo wiec nie rozumie-owszem bardzo dobrze jest wtedy gdy host rodzinka traktuje cie jak czlonka rodziny ale bez przesady nie wymagajcie byscie byly dla nich jak rodzone corki!!!!!!!!pozdrawiam wszystkie cool au pairs
czesc!!zgode sie z zalozycielka tematu, a takze z tym ze zalezy od waszego charakteru,ja uwazam ,ze ja jestem za miekka na bycie operka.jestem tu i nie jest latwo.nikt mi nie powiedzial ze jestem sluzaca,ale tak jest. nie narzekam na prace,ale na traktownie.
duzo zalezy od rodziny do jakiej traficie.ale prawda jest tez taka,ze nawet jesli sa dla was mili to po to zebyscie nie odeszly. praca wBiedronce nie jest ponizeniem! ale operka jest.a o wiele latwiej jest pracowac we wlasnym kraju przy rodzinie i znajomych.A kolejna rzecz nie porownujcie ze 300zl(po przeliczeniu) na tydzien jest duzo.jakbys byla w Polsce i tyle miala to tak jest ok.Ale jestes w Anglii i patrz na cenu tutaj,nie przelicza sie w ten sposob. Ja mieszkam w Londynie i jest cholernie drogo,rodzina skapa,a bilet do centrum 5£ o basenach i jazdach konnych nie ma mowy.Tylko slysze ze wszystko jest drogie-nawet podloga w domu!!Poprostu jest(matka)zalosna.Patrze na nia nie moge. Za 3 tyg wracam do kraju.
Podobaly mi sie wyowiedzy dziweczyn z Wloch.I mimo,ze nie trafilam dobrze,to uwazam ze ten program ma zalety,jak rowniez mase wad!!!!
nam w Polsce mowia jak to super byc operka!!koloryzyja!!!a tu im przedstawiaja (rodzinom)nas jako tania sile ze wschodu. to jest prawda. pomoc w domu 24/24 za grosze. mowia tez tak ze dobrze umiemy jezyk,zeby nie isc na kurs-im mniej rozumiesz tym lepiej,tym bardziej jestes niepewna w nowym kraju i uzalezniona od rodziny, i wiecej jestes w domu tym wiecej pomozesz
nam w Polsce mowia jak to super byc operka!!koloryzyja!!!a tu im przedstawiaja (rodzinom)nas jako tania sile ze wschodu. to jest prawda. pomoc w domu 24/24 za grosze. mowia tez tak ze dobrze umiemy jezyk,zeby nie isc na kurs-im mniej rozumiesz tym lepiej,tym bardziej jestes niepewna w nowym kraju i uzalezniona od rodziny, i wiecej jestes w domu tym wiecej pomozesz
nam w Polsce mowia jak to super byc operka!!koloryzyja!!!a tu im
>przedstawiaja (rodzinom)nas jako tania sile ze wschodu. to jest
>prawda. pomoc w domu 24/24 za grosze. mowia tez tak ze dobrze umiemy
Oj nie przesadzajcie już tak! To WSZYSTKO zależy tylko od was i od rodzinki, z czego bardziej od was... To WY wybieracie rodzinke przecież. Nie trzeba jechać do pierwszej lepszej, która do was zadzwoniła/napisała etc. Gdzieś tu na forum jest ciekawy temat o drugiej stronie medalu - taka prawda - nie wszystkie dziewczyny mogą być operkami. Jeśli chociaż raz opiekowałyście się dziećmi w Polsce, to wiecie jak to jest, znacie swoje obowiązki i znacie swoje możliwości. Wychowanie i opieka nad dzieckiem to nie jest łatwa sprawa (krzyki w marketach i płacz - bo chce zabawke, niechęć do jedzenia czegokolwiek, kolki, zaparcia, marudzenie itepe.) i zrozumcie wreszcie, że to nie jest program dla wszystkich! widzę czasem wypowiedzi 17 latek, które chcą zarobić/pozwiedzać/ nauczyć się języka, a o opiece nad dziećmi nie mają pojęcia ZIELONEGO! i sądzą ze au-pair mimo wszystko jest właśnie dla nich. Inne są tak uczuciowe, ze jak dziecko płacze to one też.. no cóż, różni są ludzie i różne charaktery.
Ale wracając do tematu - Owszem au-pair dostają marne grosze, -owszem, rodzinom się to bardziej opłaca, -oczywiście, zdarza się ze traktują jak !@$#$!@ i jeszcze nie podziękują nawet. Ale nie rozumiem:
>jezyk,zeby nie isc na kurs-im mniej rozumiesz tym lepiej,tym bardziej
>jestes niepewna w nowym kraju i uzalezniona od rodziny, i wiecej
>jestes w domu tym wiecej pomozesz
Chwilunia... Oni zostawiają pod opieką OBCEJ praktycznie osoby swoje dzieci! muszą też mieć jakieś rozeznanie. Muszą wiedzieć ze ich rozumiesz jak pytają 'Jak minął dzień, czy nie było zadnych problemów z dziećmi, co się stało dzisiaj, jak się bawiliście' i muszą zrozumieć odpowiedź. Kto powiedział ze jesteś uzależniona? Nie pozwalają Ci iść na kurs - zmieniasz rodzine, Nie odpowiada Ci płaca - zmieniasz rodzinę, -Pracujesz za dużo - (pokazujesz im umowę/zmieniasz rodzinę. Nic prostrzego, nie jesteś uzależniona od niczego i od nikogo jeśli masz trochę oleju w głowie.
Poprzeglądajcie sobie fora, blogi, fotologi i inne związane z au-pair. Czasem dziewczyny marudzą (a bo Kan nie chciał nic jeść i strasznie się darł cały dzień), ale popatrzcie na ludzi na zdjęciach... na krajobrazy, na inną stronę - zwiedzają, poznają nowych ludzi, uczą się języka (niekoniecznie na kursach)

I mówie to poraz kolejny - Stalowe nerwy+odpowiedzialność+umięjętność w opiece nad dziećmi = dobra au-pair, która na pewno nie bedzie miała zadnych problemów i schiz że ją 'wykotrzystują'
To do jakiej rodziny traficie, zależy od was - a jeśli w profilach/przez telefon/w mailach dobrze ściemniali (bo i tak sie zdarza) to juz wasza w tym głowa zeby coś z tym zrobić i się jakoś zabezpoeczyć na taki wypadek (telefony do znajomych w okolicy, maile rodzin zainteresowanych, spisywanie umów etc)
Na prawde nie jest trudno znalezc sobie świetną i miłą rodzinę, która będzie traktowała Cie jak członka rodziny - szczególnie przez internet.
Wiesz co...przeczytałam twój wpis i myśle, że to wlaśnie ty pojechałas tam,żeby zrobić furore, sławe czy tam zaistnieć, tak jak to napisalaś.....i widocznie spotkało cie tam rozczarowanie!!!! Własnie ty jadac tam,myslalas,ze przywieziesz fortune i zdobedziesz slawe....Ludzie w polsce pracuja bardzo ciezko fizycznie za 300 zl miesiecznie,zeby moc utrzymac rodzine i wlozyc cos do garnka!!! Wiec do cholery pomysl czasami, co piszesz.....Ok jesli ciebie stac na wszystko i 300 zl tygodniowo dla ciebie to marny grosz,a takze to ze nie jestes nauczona do pracy to tego juz nie bede komentowala.....Jak widze jechalas tam,zeby sie toba chwalili.....i chyba nie poszlo po twojej mysli!!! Ale posluchaj, bedac tam mozesz nauczyc sie jezyka perfekt, a ze troszke popracujesz to korona z glowy ci nie spadnie....W dzisiejszych czasach nic nie jest za darmo i zobaczysz,ze kiedys moze byc sytuacja, ze nie bedziesz miala takiego slodkiego zycia jak teraz i twoim marzeniem,bedzie tam wyjechac za te marne (jak stwierdzilas) 55!!!! Mlodzi ludzie czesto biora udzial w programie au-pair,poniewaz chca troche zmienic zycie,zobaczyc jak zyja inni.....Dla nich licza sie wspomnienia i nowo zdobyte doswiadczenia. A ze dla ciebie liczy sie kasa i slawa (bo z twojego wpisu az razi to,ze wlasnie o to ci chodzilo) to przykro mi we wspolczesnym swiecie daleko nie zajdziesz z takim mysleniem......powodzenia na przyszlosc
To chyba nie do mnie było? :)
Dziewczyny! Troche oglady!rnNo sorry, moze nie az tak, ale dajcie spokoj z tymi klotniami i ostrymi wypowiedziami na swoj temat. Au pair moze i faktycznie nie jest kolorowe i nie kazdje sie spodoba. Jedna czuje sie wykorzystywana, a druga szczesliwa. Dla jednych jest to okazja do zarobienia troche kasy, dla innych nauki jezyka albo po prostu zwiedzenia kawalka swiata. Albo to wszystko w jednym.rnI dajcie spokoj z tym czy to jest ponizanie czy nie. Moze niejedna faktycznie trafila na niesympatyczna rodzinke, ale nie ma sie co oszukiwac-czlonkiem, rodziny tak na prawde nigdy sie nie zostanie!rnZgadzam sie, ze nie jedna mogla poczuc sie urazona i dotknieta po tym jakie traktowanie zastala za graniaca, ale nie ma co od razu krzyczec, trzeba sie bylo na to nastawic.
do gosc 1111(..)
przypuszczam , że nie zrozumiałaś idei mojej wypowiedzi. w żadnym słowie nie określiłam pracy w Biedronce za poniżającą. przeczytaj mój post raz jeszcze i postaraj się zrozumieć to, co chciałam przekazać. Nie uwazam aby praca au pair była poniżeniem. Jest związana z odpowiedzialnością za drugą osobę, z umiejętnością przystosowania się do dosć trudnej sytuacji. To nie tylko my musimy się przyzwyczaić do rodzinki i jej czasami dziwnych dla nas zachowań ale działa to także w drugą stronę- różnice kulturowe to duża bariera do przełamania.
jeśli chcodzi o wynagrodzenie: osobiście wolę zapracować sobie na potrzeby bedąc au pair niż brać pieniądze od rodziców a poza tym uwazam, że nie są to znowu aż takie małe sumy. kwota podstawowa+ kurs(z książkami, które jak wszędzie do najtańszych nie należą)+ woda+prąd+ jedzenie+ inne opłaty, nic nie jest za free a au pair też swoje zużywa. ci ludzie maja dodatkową osobę na utrzymaniu więc z tych bazowych 300 zł (po przeliczeniu) na miesiąc robi się znacznie wyższa kwota. To na razie tyle, co mam do przekazania.
do następnego
Justina
ps: a jeżeli komuś ta praca (i nastroje w niej panujące) I nie odpowiada to niech szuka innej, bardziej ambitnej i lepiej płatnej
Tak czytamy te wszystkie wasze wypowiedzi i pewnym stopniu sie zgadzamy z niektorymi. Mam tu na mysli ze nigdy nie bedziemy prawdziwymi czlonkami rodziny mozemy miec w naszych host rodzinach co najwyzej przyjaciol, ale i to dla nas byloby wielkim szczesciem. Nie jedziemy tam po to by szukac rodziny. Bo swoja kochana i szalona:D rodzinke juz mamy. Myslimy ze wybierajac sie jako Au pair musimy pamietac o tym ze jedziemy tam do pracy. Nie jedziemy tam po to aby zarabiac nie wiadomo jakie pieniadze. Mamy swiadomosc tego ze nasze kieszonkowe nie beda duze i zgadzamy sie na to, a wiec to nie jest wykorzystywanie. Nie jedziemy tam po to by: "zrobic furore , slawe, zaistniec tam". Jedziemy by poznac lepiej jezyk, nowych ludzi, zobaczyc interesujace miejsca i miec z tego swietna zabawe:) Mamy nadzieje ze przekonalysmy kogos do naszego zdania:p Goodbye & Good luck!!!:D
Zgadzam się z Pyzia & Gosia :)
polowa dziewczyn niemoze sie zrozumiec(swoich postow) poniewaz tyle ile dziewczyn tyle opini, kazdy jest jednoscia,indywidualnoscia kazy przezywa wszystko w inny sposob!! au pair ma zalety i wady!i musicie o tym pamietac!!
tez nic nie rozumiesz!!!ja odeszlam bo posadzano mnie o rozne rzeczy,poprostu nie wiesz wszystkiego i dlatego nie rozumiesz
zgadzam sie z Tobą całkowicie. Swój pobyt jako au pair wspominam raczej dobrze choć nie zawsze było kolorowo. ale bycie au pair to nie przymusowa "arbeit macht frei". byly osoby, które miały znacznie bardziej komfortowe warunki niż ja a i tak po 2 miesiącach wracały niezadowolone. to też zależy od tego, jak każda z nas wyobraża sobie tą PRACę!! a co do wykorzystywania- pracowałam jakiś czas jako hostessa, wychowawca na kolonii, w hipermarkecie i wszystko to w PL. a to co zarobiłam... zdecydowanie mniejsza kwota a w wiekszosci dyspozycja 24/7 a warunki tak samo stresujące o ile nie bardziej.. to na tyle w tym temacie z mojej strony
Hey.. mam na imie Magda, mam 19 lat, duzo czytalam o "pracy" jako au pair, zastanawiam sie nad wyjazdem do Anglii, jezeli ktos z Was "pracowal" jako au pair prosze o kontakt: [gg] LUB [email] , dzieki z gory .. pozdrawiam;)
Temat przeniesiony do archwium.
31-57 z 57
| następna

« 

Studia językowe

 »

Zagranica