najbardziej mnie zdziwilo pytanie...dlaczego rodzice ufaja obcym dziewczyna?.... eh au pair to prawie jak nianka (roznica praktycznie jedynie w pensji) wiec? no dziwne pytanie...
ja bylam tylko na summer i mialam 3 dzieci w wieku 4,8,9 lat ktorymi zajmowalam sie od 9.30 do 18.30 szesc dni w tygodniu, czasem zdarzalo sie ze ktores z rodzicow sobie robilo pol dnia wolnego w pracy to mialam chwile wytchnienia... ogolnie dzieci duze wiec zadnych pieluch nie bylo....no ale caly czas trzeba bylo sie z nimi bawic...dosc aktywnie..berek, chowanego, ciuciubabka.... musialam im tylko podawac lunch (jakies kanapki zrobic) co do houseworku to stalym obowiazkiem bylo pranie i sprzatanie kuchni...i utrzymywanie pokojow dzieci w jakim takim porzadku..lubilam housework bo to byla jedyna wymowka kiedy dzieci sie bawily same :), czasem pomagalam hostce np w odkurzaniu czy innych pracach... zawsze jakies dodatkowe money wtedy dostawalam... ogolnie rodzinka byla bardzo fajna... jakos niespecjalnie czulam ze jestem tam pracownikiem- atmosfera byla bardzo rodzinna... hosci mi ufali- tego jestem pewna (raz zostalam z cala trojca sama na 3 dni) sie rozpisalam... ;)