Na czym polega praca?

Temat przeniesiony do archwium.
bardzo prosze o opisanie mi np przykladowego dnia operki. Nurtuje mnie pytanie: dlaczego te rodziny ufaja obcym dziewczynom. Oni ida do pracy i zostajecie z dziecmi same w domu? Gotujecie im? Kladziecie spac? Rodzice nie chca sami tego robic? Opiekujecie sie nimi takze gdy rodzice sa w domu? Bardzo prosze o jakis opis doswiadczonej operki:)
wszystko zalezy od rodziny. Podam ci na moim przykładzie: ja pracowałam w poniedziałki od 11.30 do 17.30; we wtorki, środy i czwartki od 8.30 do 16.30 a piatki miałam wolne. Przy śniadaniu była matka i przy obiedzie tez zawsze byli rodzice, oni tez kładli kąpali dzieci i kładli je spać. Ja musiałam im tylko podawac lunch i opielkować sie w godzinach mojej pracy. wtedy muisłąm towarzyszyc im w zabawach itp. zależy jakie stare są dzieci. moja dwulatka zawsze spała po dwie, trzy godziny po południ więc wtedy miałam ja z głowy :) ale pieluchy trezba było jej zmieniać.
Powiem tak...miesiąc wytrzymałam w ten sposób ale na dłuzszą metę już nie mogłam tak żyć mio że rodzina było ok.
Ja pracowalam 3 dni w tygodniu i mialam 2 dziewczynki: 1,5 i 3,5. Starsza chodzila do przedszkola wiec na glowie mialam tylko młodsza. pracowalam srednio od 7.30 do 18, nadgodziny byly extra platne, czasem babysitting. W pracujace dni gotowalam obiad, ale nie mialam obowiązku robic porządków, tylko prasowanie. Wszystko zależy od rodziny i od tego, czy nie masz nic przeciwko pracom domowym.
najbardziej mnie zdziwilo pytanie...dlaczego rodzice ufaja obcym dziewczyna?.... eh au pair to prawie jak nianka (roznica praktycznie jedynie w pensji) wiec? no dziwne pytanie...

ja bylam tylko na summer i mialam 3 dzieci w wieku 4,8,9 lat ktorymi zajmowalam sie od 9.30 do 18.30 szesc dni w tygodniu, czasem zdarzalo sie ze ktores z rodzicow sobie robilo pol dnia wolnego w pracy to mialam chwile wytchnienia... ogolnie dzieci duze wiec zadnych pieluch nie bylo....no ale caly czas trzeba bylo sie z nimi bawic...dosc aktywnie..berek, chowanego, ciuciubabka.... musialam im tylko podawac lunch (jakies kanapki zrobic) co do houseworku to stalym obowiazkiem bylo pranie i sprzatanie kuchni...i utrzymywanie pokojow dzieci w jakim takim porzadku..lubilam housework bo to byla jedyna wymowka kiedy dzieci sie bawily same :), czasem pomagalam hostce np w odkurzaniu czy innych pracach... zawsze jakies dodatkowe money wtedy dostawalam... ogolnie rodzinka byla bardzo fajna... jakos niespecjalnie czulam ze jestem tam pracownikiem- atmosfera byla bardzo rodzinna... hosci mi ufali- tego jestem pewna (raz zostalam z cala trojca sama na 3 dni) sie rozpisalam... ;)

 »

Au Pair