jedzenie u rodzinki

Temat przeniesiony do archwium.
Czesc, ja mam pytanko zwiazane z posilkami i jedzeniem u rodziny goszczacej. Czy wy mozecie wszystko brac do jedzenia do chcecie? Bo ja mam np szafki w kuchni gdzie pisze Nie Dotykac. Czy to jest normalne?
ha ha u nie takie nie dotykaj tyczy sie szafki ze slodyczami i lodowki.Nie ma jasno napisane ,ale jak widza ,ze cos zostalo slodkiego zjedzone -robia miny.Ja dostaje pare euro na zarcie.....i jakos musze sobie radzic.Czasami sama sobie cos kupie z wlasnej kasy bo przeciez nie bede sie ich prosic o pieniadze np.na jogurt.
no niestety tak czasem jest u mnie nie ma szafek ale wczoraj mialam niemila rozmowe z kobieta bo zjadlam cos co niby bylo jej :/ niby mozemy jesc wszystko ale najlepiej nie ruszac pewnych rzeczy. Nie podoba mi sie to :/
Ja zawsze mogłam jeść co chciałam. Raz tylko zrobiłam na obiad rybe (to był chyba dorsz) i po obiadku hostka mi mówi, żebym tej ryby juz nie robiła, bo ciężko ją kupić (?) a chciała mieć na imprezę. Zrobiłam wielkie oczy i tyle. Moja następczyni miała już dużo gorzej, kupowali bułki to je chowali, makaron dla niej byle jaki, itd.
dokladnie jest tak jak piszecie, niby mozemy wszystko jesc, ale ... slodycze ewentualnie wykradam :) w takich ilosciach by nie poznali, owoce ... jak jest wiecej to to samo, ostatnio hostka jak zobaczyla ze jem jablka z ogrodu, a nie te co kupuje to byla super happy, jak maja ciasto to nie poczestuja, i ja tez sie nie prosze o nic :) najlepszy czas jest wtedy gdy sama jestem w domu, cos sobie uprychce i zjem ... a no i np. jak ja zrobie ciasto to wtedy mam prawo zjesc :)) a robie gdy mi sie naprawde zateskni ... ogolnie to na pewno nie jest tak jak u mamy ;) no ale glodna nie chodze spac ... pozdrawiam
hej:) ja moge jesc wszystko na co mam ochote:) dziwne ze u ciebie sa takie szafki:/ ta rodzinka jakas skapa chyba boja sie ze kalawek czekoladki im zjesz hihi:)
hej!! ja tez moge jesc wszystko co chce... chyba :) nikt mi nie zwrocil na to uwagi, tzn nigdy perfidnie nie zjadam tego co widze ze ktos specjalnie dla siebie kupil tylko takie rzeczy ktorych jest duzo. Pozatym jak staram sie byc na diecie to host mnie wyzywa ze mam wiecej jesc. Czasami tez sama kupuje cos dla chlopcow albo cos na co sama mam ochote np jakies warzywa i gotuje dla wszystkich. W ogole chyba mam calkiem fajna rodzinke :)
Normalnie jestem w szoku... Przeciez au-pair to niby czlonek rodziny... wiec jakim prawem hosci moga zabronic czegos do jedzenia? Wstyd mi za nich...Ja jestem w Szkocji gdzie ponoc mieszkaja skapi ludzie, ale nie spotkalam sie z czyms takim. Hostka na "dzien dobry" powiedziala mi ze moge jesc i brac co chce ze to teraz tez moj dom...Malo tego...Kupuje mi nawet jedzonko w POLSKIM SKLEPIE :D:D:D
sama piszesz ze au pair to niby czlonek rodziny. host rodzina prawie jak rodzina hehe ale prawie robi wielka roznice ;p
ja w mojej pierwszej rodzinie moglam jesc co chcialam, w drugiej wrecz krzyczeli na mnie ze za malo jem, a w trzeciej - niby bierz co chcesz, ale szczerze mowiac to malo co bylo do jedzenia... a sorry na makaronie i tostach to ile mozna zyc? nie ma jak na swoim ;)
Dzieki ze napisalyscie :) mi sie osobiscie nie podoba ze rodzinka traktoje tak au pair, ktora ma byc czlonkiem rodziny. Wogole to ja jestem chyba tu od sprzatania a nie od pilnowania dzieci :/ dlatego wylatuje w grudniu do Polski i mam nadzieje ze ten czas szybko zleci :),
pozdrawiam :)
Ania :)
hej
au pair to czlonekk rodziny- to zdanie jest bardzo klamliwe, bo zawsze jestesmy obce, i zawwze musimy i jestesmy na drugim miejscu,jestesmy na utrzymaniu ych ludzi to jest najgorsze, ja nie mam u tej rodzinki, jakis kartek typu don t touch,ale oni generalnie ,malo kupuja, jadaja poza domem i nie obchodzi ich ,co tam jakas ich au pair zje na obiad,troszke to dziwne bo ludzie, sa niby na poziomie, nie biedni,,ale bardzo skapi nie dla siebie,ale dla dziewczyny,ktora opiekuje sie ich dziecmi....generalnie dzis mialam taka sytuacje, przyjechala hostka przwiozla frytki,parowki z knajpy, ja bylam w kuchni i nie zapytala czy jestem glodna itp...takze,jak dla mnie au pair to tylko szkola przetrwania do czasu,az pojde na tzw.swoje...
pozdrawiam wszystie niedozywione au pair:)
Ja jestem u drugiej rodziny. U pierwszej na poczatku bylo super. ale potem dawano mi lyzke kolacji.
U obecnej rodziny jem co chce, wydaja co drugi dzien ze 150£ na jedzenie, owocow jest w brud i slodyczy. Czestuja mnie zawsze alkoholem i prawie co wiczor upijam sie z hostka :))

Zapraszaja mnie w weekendy do restauracji i np. jak lubie jakas potrawe (ostatnio barzdo mi smakowala jakas tropikalna ryba) to kupuja mi ja jak np. mam baby sitting.
Na lunch zawsze moge brac co chce, na kolacje pytaja mnie czy to lubie czy nie, ale zcesto jest stek, wino, ziemniaki, brokuly i szparagi .. wino jak najbarzdiej. Jak hostka jedzie do sklepu ta mnie zawsze pyta 10 razy czy zycze sobie cos specjalnego, alebo zabiera mnie ze soba na zakupy i wybieram cio chce - nawet jakas bardzo dobra odzywke mi ostatnio dala, bo powiedzialam, ze wlosy mam suche, nie myslac nawet, ze to takie wazne. Jestem z nimi od 2 m-cy.
heh.. tylko pozazdroscic. rnJa wlasnie dzisiaj zwolnilam sie z bycia au-pair... rnZaczynam swoje zycie. rnTa rodzina byla powalona. rnSiedze wlasnie przed komputerem glodna i brudna, po nie pozwolili mi sie wykapac i zjesc po tym, jak powiedzialam, ze sie wynosze... rnMasakra. rn:/
O w morde jezozwierza, a ja narzekalam na swoje rodzinki. rok temu bylam au pair w Holandii i nawet do glowy by mi nie przyszlo ze jest cos czego ja jec NIE MOGE... hostka mi tylko zwrocila uwage zebym nie brala prysznica tak dlugo ( jedyne 30 minut nie wiem o co ten krzyk i tak mieli kasy w brud) ale to generalnie byli ludzie kytorzy BARDZO oszczedzali wode. w kazdym razie mialam 3 rodzinki i w kazdej jadlam to co chcialam. Teraz jestem od ponad 2 miesiecy w Irlandii. jest naprawde rewelacja. wczoraj moje malenstwo mialo chrzciny- najadlam sie i napilam (wina) jak dziki zwierz. a ktoregos dnia jak powiedzialam hostowi ze ide spac (bez prysznica) to zapytal czy naprawde chce zostac taka brudna... zatem prysznic mam wpisany w liste swoich obowiazkow:) moja rodzinka jest naprawde great :) a dzis na deser torcik... juz sie ciesze... mniam :) au pairki jak jest tak zle to olac rodzinke i szukac kogos innego...
pozdrawiam wszystkie au pair
Justina
doooooklanie :) beznadziejne rodzinki olewac i niczym sie nie przejmowac :) niech se szukaja innej au parki :D
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Studia językowe