hej
au pair to czlonekk rodziny- to zdanie jest bardzo klamliwe, bo zawsze jestesmy obce, i zawwze musimy i jestesmy na drugim miejscu,jestesmy na utrzymaniu ych ludzi to jest najgorsze, ja nie mam u tej rodzinki, jakis kartek typu don t touch,ale oni generalnie ,malo kupuja, jadaja poza domem i nie obchodzi ich ,co tam jakas ich au pair zje na obiad,troszke to dziwne bo ludzie, sa niby na poziomie, nie biedni,,ale bardzo skapi nie dla siebie,ale dla dziewczyny,ktora opiekuje sie ich dziecmi....generalnie dzis mialam taka sytuacje, przyjechala hostka przwiozla frytki,parowki z knajpy, ja bylam w kuchni i nie zapytala czy jestem glodna itp...takze,jak dla mnie au pair to tylko szkola przetrwania do czasu,az pojde na tzw.swoje...
pozdrawiam wszystie niedozywione au pair:)