Johnny, ja właśnie nie za wiele pamiętam, ale mam nadzieję, że na mnie nie najedziecie za to (że niby nie za bardzo chcę sobie przypomnieć... bo takie osoby na pewno są). Dostałam sto tysięcy różnych obrazków i za nic teraz nie odtworzę tej kolejności, o ile była jakaś, ja tam się juz pogubiłam i po prostu mówiłam kolejno to, co mi kazali.
Najpierw na rozgrzewkę- skąd pochodzę. Potem (uwaga, uwaga) było po angielsku pytanie: Chciałabym, abyście pytały siebie nawzajem, którego z członków rodziny najbardziej przypominacie. Zapytałam, o co jej chodzi, czy chce, żebyśmy zgadywały czy pytały o cechy tej osoby - babka powtórzyła to samo, tylko wolniej ;))) Hihi... to chyba wyszło, że nie zrozumiałyśmy.. Zdziwiło mnie lekko to dziwnie postawione pytanie- teraz to już wiem, o co chodziło, ale wtedy nie za bardzo... Ciekawe, czy wszystkie takie są...
W części opisywania obrazków dziewczyna, z którą byłam, miała elektronikę w różnych dziedzinach życia - była i komóorka, i komputer i jeszcze raz komputer - w sumie nic ciekawego. Nie mam pojęcia, co ja miałam, ale chyba nic trudnego.
Razem miałyśmy ustalić, jaka forma pracy za granicą nam najbardziej odpowiada / jest najlepsza dla różnych osób- zbieranie owoców, praca w firmie, robienie pizzy - mieliśmy wybrać 3 obrazki.
Nie wiem, czy to wszystko. To było tak szybko...
A tak w ogóle to wydaje mi się bez sensu przygotowywanie w domu takich tematów, bo egzaminator stawia kandydatom konkretne pytania i to na nie właśnie mają odpowiedzieć, a niekoniecznie tylko opisywać obrazki. Te obrazki to chyba tylko dla poruszenia wyobraźni...
Btw, słyszałam, że pierwsze pytanie (o sobie) nie jest oceniane, bo jest tylko jako warm-up, ale nie wiem na 100%, czy to prawda.
A, już wiem, ja miałam opisać różne typy muzyki na 2-3obrazkach!