jutrzejszy egzamin :)

Temat przeniesiony do archwium.
Hej mam do was takie pytanie a propos CAE. Czy jeżeli przekroczę limit słów na writingu to zdyskwalifikuja mnie albo obniza mi ocene? I jak radzicie siedzieć jutro i skreślać nadmiar słów czy raczej zostawić tyle ile napisalam i się nie przejmować?
Bo ja kurcze zawsze mam z tym limitem słów problem. Jak na próbnej maturze w tym roku napisalam wypr w 20 min tak potem poł godziny sidzialam skreślając te 50 słów, o które moja praca byla za długa :P CZy tylko ja mam odczucia, że limity słów tylko utrudniają ludziom życie? :P

Jak będziecie jutro robić?

A i powodzenia wszystkim zdającym życzę :D
Na writingu nie marnuj czasu na dwie rzeczy:
1) na pisanie na brudno, pisz od razu na czysto bo będziesz miec duże problemy z wyrobieniem się w czasie
2) nie licz słów, W Cambridge przy tej liczbie prac naprawdę nie chce im się sprawdzac czy jest 20 słow za dużo czy 15 za mało. Oni patrzą na oko, czy jest mniej więcej ok, czy też dużo za dużo czy za mało. Na twoim miejscu bym się tym nie przejmował, ważniejsza jest treśc. Więc luz, na pewno nie zdyskwalifikują i nie powinni z tego podowodu obniżac punktów.

Powodzenia:)
miało byc z powodu a nie podowodu ;)
dzięki bardzo za rady.

Mam nadzieję, że jutrzejsze tematy mi podpasują :P I że nie będzie problemu ani z wyrobieniem się w czasie ani z moją inwencją twórczą :D
oj ja też się boję że napiszę za dużo, bo mam do tego tendencje, i absolutnie każde zdanie w takiej mojej pracy jest arcy ważne i nic nie mogę wykreślić...z tym że w moim przypadku jest to o 100 za dużo np. ;) ale z tego co się orientuję, to jest wyznaczone miejsce i najwyżej będą się czepiać jak napiszę sporo poza linijki - dlatego będę starać się streszczać, i pisać wąsko (na dodatek mam dość szerokie pismo... ;)
jak wam idą przygotowania? ja jeszcze dokańczam testy, bo kupiłam drogą książkę z testami i szkoda żeby się zmarnowało ;) ogólnie mam mniej więcej 70% z 3 części razem wziętych (bez mówienia i pisania, rzecz jasna), więc myślę że będzie dobrze :)
wybaczcie głupie pytanie, ale muszę :P powiedzcie panie jak ubieracie się na egzamin? jestem przyzwyczajona ze na egzaminy ubiera sie chociazby biala bluzke, ale ten trwa kilka godzin i o wiele swobodniej czulabym sie w jakichs normalnych choc w miare eleganckich ciuchach...
golf + marynarka i wygodne jeansy
bez przesady przecież :))
garsonka i szpilki ;)
a tak naprawdę, dżinsy trapery i swetr
wygodnie ma być a nie galowo :)
a i jeszcze dodam - że zamieram wziąć zatyczki do uszów :) coby mnie ludkowie z boku nie rozpraszali :)
no ewentualnie na części słuchowej wyciągnę ;)
a wie ktoś może gdzie mogą się pojawić odpowiedzi do dzisiejszych części CAE?... chetnie bym sobie sprawdziła..

Jak wam poszło?
dla mnie listening najtrudniejszy
kurcze tez mnie listening nieprzyjemnie zdziwił - myślałam że będzie najprostszy ze wszystkiego a tu zonk... za to reading był miły - ale tak naprawde wszystko okaze sie na wynikach. Zdziwiłam się statystykami które zobaczyłam na tablicy średnio we Wrocławiu w poprzednich 3 sesjach 30% w sumie dostawało D i E, 50% C jakieś 15% B i tylko ok. 5% A....
kurcze a ja nie chce C...
A jaka to książka?
nie wiem jaka ksiazke ma mucchina, ale ja polecam wydawnictwa Cambridge książkę z przykładowymi arkuszami. do tej pory wyszly chyba 2 jezeli chodzi o zmieniona forme egzaminu.
mówi się sweter :)
a co to za różnica czy A,B,C oprócz satysfakcji? Chyba, że pracodawca wymaga...Z tego co wiem (może się już pozmieniało) to z hiszpańskiego jak się zdaje DELE to piszą tylko czy zal. czy nie zal.i jest to moim zdaniem lepsze podejście.
>>>a co to za różnica czy A,B,C oprócz satysfakcji?
to jest najlepsze podejscie, stresowac sie, ze 'chce' albo 'musze miec' A, dodaje niepotrzebnego stresu. Pracodawcy w dzisiejszych czasach patrza na to, w jaki sposob potrafisz sie porozumiec w danym jezyku na dzis.
Fakt, ze najwazniejsze jest to zeby zdac i nie stracic tych 600zł, ale tak w sumie to ja tez bym nie chciala dostac C. I nie wynika to z tego ze pracodawca albo ktokolwiek inny bedzie patrzyl na moja ocene - bo wiem ze nie bedzie. Ale niektorzy maja duze ambicje i ja do takich osob naleze i kolezanka z gory pewnie tez. I nie uwazam zeby to byl powod atakowania jej za to. Ambicja nie jest niczym zlym tylko motywuje nas do osiagania coraz wyzszych celow wiec nie wiem tak na prawde dlaczego was stwierdzenie dziewczyny tak oburzylo...
Mnie wcale nie oburzyło, życzę jej żeby byla nawet w tych ok. 4-5 % zdających którzy A dostali ;) tylko chodzi o to, że na takich egzaminach nie ma większego sensu dawac rozróżnienia na oceny, bo to nie ma najmniejszego znaczenia. Oczywiście ambicja motywuje, ale schrzanisz jakąś częśc , a spokojnie możesz i później się stresujesz że będzie tylko C... Koleżanka po CAE się stresowała że dostanie "tylko" C bo coś tam nie poszło a skończyło się na D, czego nikomu nie życzę, bo to najgorsza ocena. Swoją drogą rodzielanie na D i E też nie ma sensu. Więc podsumowując:;) moim zdaniem powinno byc, że albo się zdało egzamin i masz certyfikat albo się upieprzyło i go nie masz a ta cała skala A-E to nie wieadomo po co tak naprawdę jest. Ale życzę wam dziewczyny co najmniej B :)
>>ja mialam na mysli to, ze czym wiecej sie stresujesz,(o to A, bo wszyscy tak oczekuja od Ciebie) to tym wiecej sie denerwujesz i wtedy nie odpowiadasz swobodnie. Resultat - jestes w takich nerwach, ze nic Ci sie nie udaje, i wtedy ocena wychodzi nizsza, niz ta, ktora w domu, szkole osiagales jako A, ale na egzaminie osiagniesz C, bo nerwy (ze chcesz miec ta A) przewywaza.
Rozumiem motywacje i ambicje - ale to nie 'koniec swiata', jak dostaniesz C, to mozesz teoretycznie kiedys poprawic.
Temat przeniesiony do archwium.