Speaking CAE na poziomie...

Temat przeniesiony do archwium.
Pytanie może wydać się głupie.
Chodzi oczywiście o speaking na CAE. Jak wiadomo, jest to poziom zaawansowany, więc i słownictwo POWINNO być zaawansowane.
Czasem natrafia się na temat typu: "Jak rozwinęła się medycyna" czy coś takiego i wtedy można wykazać się znajomością skomplikowanych słów.
Ale zwykle natrafia się na tematy o życiu codziennym i by wypowiedzieć się na ten temat wystarczą nieskomplikowane, popularne konstrukcje.
Czy mile widziane jest takie "kręcenie" lub wzbogacanie tekstu niepotrzebnymi ozdobnikami żeby wykazać się znajomością trudnych słów?
Bo przecież jeśli powiem wszystko prosto, to przecież mogą uznać, że nic więcej nie umiem i... czy mogą mnie w takiej sytuacji oblać?
Wiem, że ważne jest również to, żeby mówiło się płynnie, ale treść ma największe znaczenie.
Czy będzie ktoś taki uprzejmy i mnie oświeci? :)
Nobody??
Proszę, ludziska, zmobilizujcie się i wystukajcie parę zdań pod tym wpisem :)
pewnie nie ja powinnam sie tu wypowiadac bo do CAE mi jeszcze daleko, zdawalam dopiero First'a, ale jesli nikt z tych w temacie nie moze ci pomoc to ja sie postaram ;) widzisz, prawda jest taka ze nam przed FCE mowili że nieważne co mowimy byle uzywac okreslonych konstrukcji wzbogacajacych wypowiedz, tzn. wiadomo, jesli pytanie bedzie o, dajmy na to, zepsuty samochód to wiadomo że nie przeskakujemy na szydełkowanie cioci Hani ale generalnie liczy sie styl wypowiedzi no i przede wszystkim trzeba mowic a nie siedziec w milczeniu probujac sobie przypomniec najwymyslniejsze slowka :) pozdrawiam i powodzenia!
>przede wszystkim trzeba mowic a nie siedziec w milczeniu probujac
>sobie przypomniec najwymyslniejsze slowka

Zgadza się! Ostatnio uświadomiłam sobie że te 15 (?) minut na dwie osoby to strasznie mało! Trzeba mówić, mówić i jeszcze raz mówić! I to szybko i płynnie! A tego to ja się chyba nigdy nie nauczę... :(
hej, ja zdawalam w sesji letniej i moje odczucia sa takie, ze lepiej jasne mowic poslugujac sie bogatym slownictwem i rozwinetymi kjonstrukcjami, ale zdecydowanie tez lepiej mowic ogolnie sporo, starac sie pokazac, ze sie umie mowic, wywrzec odp. wrazenie i w miare prosto niz nie mowic nic. pamietaj ze nie tylko bogate slownictwo jest tam oceniane, ale tez poprawnosc, wrazenie ogolne, skutek jaki wywarlabys na odbiorcy itd. :)

powodzenia
ania
Hmmm. Ja wprwadzie już zdałam, więc łatwo mi mówic, ale miałam niezwykłe doświadczenie. Pierwszy raz zdawałam w ogromnym stresie i mówiłam straszne głupoty - ale zdałam i to speaking najlepiej. Starałam się mówić naturalnie- jak czegoś nie wiedziałam to pytałam po angielsku itp. Drugi raz zdawałam (już wiedziałam, ze zdałam w wiosennej,ale już wpłaciłam na letnią, więc poszłam na egzamin) całkiem na luzie i nie dość ze mi nagle polecenia wydały sie łatwiejsze to jeszcze miałam ochotę gadać i gadać jak na kawce. Luuuuzzzz to jest klucz do sukcesu. Wyszukane słówka, wyuczone na pamięć zdania brzmią śmiesznie, jesli jest to rozmowa. Anglicy też stękają i nie mają zawsze idealnego słowa na każdy temat, ale najważniejsza jest naturalność i umiejętność poprawnego posługiwania się jezykiem obcym w momęcie intensywnego myślenia. Jęsli umiesz po angielsku myśleć, masz zdany exam.
Temat przeniesiony do archwium.

 »

Praca za granicą