Luzie, po co to cale zamieszanie?
nalezaloby zaczac od tego, ze tak na prawde nie kazdy kto posiada jakikolwiek certyfikat (bez wzgledu czy mowimy o cpe czy np o fce) jest na prawde na danym poziome z jezyka angielskiego. mozna miec cpe a nie miec kompletnie zdolnosci do nauczania, poza tym na kazdym z tych egzaminow wymagany jest specyficzny rodzaj wiedzy, czesto, choc brzmi to moze smiesznie nauka i przygotowanie do nich polega wlasnie na stalym i ciaglym powtarzaniu schematycznych zadan. jasne, slownictwa nie da sie przewidziec, ale nie na tym rzecz polega. prawdziwa znajomosc jezyka to nie tylko zdany egzamin cae, czy cpe.
do matury powinni przygotowywac ludzie nie tylko posiadajacy cpe ale i wiele innych certyfikatow i przede wszystkim po studiach pedagogicznych, jednak zapraszam by spojrzec na rzeczywistosc... nauczyciele sami czesto popelniaja bledy, ktore wylapuja nie tylko ci posiadajacy certyfikaty.
jesli chodzi z kolei o licealistow posiadajacyh cpe to moze w niektorych szkolach jest ich sporo ... ja nie spotkalam takiego, a nie chodzilam bynajmniej do "zlej" szkoly.