to chyba nie dla mnie:(((

Temat przeniesiony do archwium.
witam wszystkich, dopiero od niedawna zagladam na to forum. przed moim pierwszym wpisem przejrzalam sporo watkow, zwlasza na temat egzaminu CAE, bo taki mam zamiar zdawac. a w zasadzie mialam zamiar...:(((

nie wiem jak Wy to robicie, ze majac czesto ponizej 20 lat zdaliscie z powodzeniem advanca. ja skonczylam juz 28 lat i powoli trace nadzieje, ze w ogole kiedykolwiek mi sie to uda. nie mam jakiejs super pamieci do slowek, z gramatyka jeszcze jakos, ale pisanie czy mowienie to tez udreka. nawet sluchanie sprawia mi wiele problemow. cwicze, robie jakies zadania, ucze sie slowek, ale co z tego skoro przy kolejnych cwiczeniach popelniam wciaz te same bledy, a slowka wylatuja z glowy. wiem tylko, ze sie go uczylam, ale znaczenia za nic nie moge sobie przypomniec.

chyba trzeba spojrzec prawdzie w oczy i powiedziec sobie, ze ten egzamin, tzn jego poziom, jest po prostu dla mnie zbyt wysoki, wrecz nieosiagalny... w sumie nie mozna miec wszystkiego...

powodzenia i wytrwalosci wszystkim zycze!!!!
Zbyt łatwo się poddajesz.Może uczysz się w sposób,który ci nie odpowiada?
Polecam poczytać coś na temat różnych stylów uczenia się i wypróbować inne od dotychczasowych metody przyswajania nowego materiału.I trochę wiary w siebie-do odważnych świat należy ;-)))
Z życiem jest tak jak mówi slogan jednej z nowych reklam-Bo kto powiedział,że nie możesz mieć wszystkiego?Jeżeli w to uwierzysz to po pewnym czasie zacznie działać.
Kobieto nie załamuj się!!! Z nauką języka nie jest wcale tak łatwo. Ja mam 29 lat i będę zdawać CAE w grudniu. Przez 2 semestry chodziłam na kurs językowy, ale teraz to już sama przygotowuję się do egzaminu. Przebrnęłam przez kilka książek nastawionych na CAE a teraz to już tylko siedzę i robię testy. Słownictwo powtarzam sobie w pociągu w drodze do pracy. Wypisywałam sobie słówka, których znaczenia nie znałam, ale nie tylko słówka, całe wyrażenia i collocations. Co do listeningu to całkiem nieźle mi wychodzi. Oglądam filmy po angielsku, oglądam BBC Prime. Mam obawy co do writingu, ale mam nadzieję, że też prze to przebrnę. Na zajęciach jak pisałam to miałam jakieś drobne błędy. Korzystam z książki V. Evans 'Successful Writing' (polecano ją na tym forum).
Nie załamuj się i próbuj dalej. Może poszukaj innych metod, które będą ci bardziej odpowiadały.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości.
Nigdy nie wolno się poddawać, ale przede wszystkim zadaj sobie pytanie czy lubisz język angielski? Jeżeli uczysz się go z przymusu albo go nie znosisz tylko chcesz kontynuować naukę na zasadzie nie rozdrabniania się to będziesz miała problemy w dalszym ciągu. Ale jeśli lubisz go, to najwidoczniej uczysz się złymi metodami ( może po prostu nie masz talentu do języka? z twojego postu wynika że trochę tych zdolności posidasz skoro zbliżasz się do CAE, więc to raczej domysły) i potrzebujesz zmiany w nauce. Spróbuj odkrywać angielski, czytaj jak najwięcej książek(łatwo zapamiętuje się słownictwo), słuchaj kaset albo BBC, dowiedz się co to mindmapping, czyli mapy myśli, metoda SITA, Supermemo i inne tego typu rzeczy. Pamiętaj o tym, co napisałam na samym początku - to najważniejszy aspekt nauki języków! Pozdrawiam i trzymam za ciebie kciuki.
Silmarila

PS Masz 28 lat. I co z tego że inni zdają CAE czy CPE poniżej 20? Wiesz, równie dobrze mogę zdawać DALFA z francuskiego w wieku 30 lat i dla kogoś kto się uczył go od dziecka to strasznie późno... Tym się nie przejmuj!!!
Hej, który poziom tej ksiązki - V.Evans?? dotyczącej pisania
Virginia Evans 'Successful Writing: Proficiency'. Naprawdę dobra i pomocna.
Pozdrawiam
Kochani, przede wszystkim dziekuje Wam wszystkim za wsparcie. ehhh, potrzeba mi go bardzo. moze rzeczywiscie za latwo sie poddaje, ale problem w tym, ze nie moge przebrnac przez kolejny etap w nauce. tzn mam wrazenie, ze zatrzymalam sie juz na jakims poziomie i za nic dam rady przejsc na wyzszy (mam na mysli wspomniane juz cae).
ucze sie kolejnych slowek, ktore znajduje w testach czy ksiazkach, ale po paru dniach, gdy probuje uczyc sie innych, okazuje sie, ze wiekszosci poprzednich juz nie pamietam. i tak jest ciagle. chyba po prostu moj umysl nie jest w stanie przyswoic trudniejszego slownctwa czy regul gramatycznych. ostatnio na przyklad chcialam nauczyc sie zasad dot inwersji... i co??? tak tak, niestety, w tej chwili trudno by mi bylo cos na ten temat pwoiedziec. mam jakas ogolna orientacje, ale bledy w testach wciaz robie podobne...
a co do samego angielskiego, nie ucze sie go z przymusu. sprawia mi satysfakcje to, ze moge cos zrozumiec z tego co mowi jakis obcokrajowiec, czasem jakies slowa w piosence wychwytuje. ale brak postepu sprawia, ze mam watpliwosci co dalej robic... szkoda mi tego czasu, ktory juz poswiecilam, ale z drugiej strony jesli i tak do niczego to nie prowadzi, jesli i tak nie bede w stanie zdac advanca, ktory potwierdza dobra znajomosc jezyka to po co to wszystko... co mi z jakiejs tam znajomosci jezyka...:(((
> chyba po prostu moj umysl nie jest w stanie przyswoic trudniejszego
> slownctwa czy regul gramatycznych.

Daj spokój ;). Skoro jesteœ już na etapie przygotowań do egzaminu CAE, nie mów, że Ÿle Ci idzie z angielskim :). I nie przejmuj się innymi - wszelkie porównania nie majš sensu, ktoœ w wieku 16 lat zdaje CAE, a ktoœ inny - robi masę innych rzeczy, w czym innym jest dobry. Nie odpuszczę sobie angielskiego tylko dlatego, że osoby w moim wieku ze œwietnymi wynikami studiujš anglistykę czy zdajš CPE ;). Na pewno sš rzeczy, w których jestem lepsza od nich ;).

Pomyœl, czy stosujesz odpowiednie metody nauki. To nie kwestia bariery nie do pokonania, trzeba tylko znaleŸć trochę inne œrodki do jej sforsowania :).

Na słówka radzę SuperMemo (www.supermemo.pl) - program (w wersji do wprowadzania własnych słówek, nie z gotowš bazš danych) jest już bezpłatny. Wyznacza powtórki w takich odstępach, że nie da się słówek zapomnieć. A jeœli się ich nie pamięta, wyznaczane sš nowe powtórki... i tak do skutku.

Poza tym pamiętaj, by uczyć się słówek w kontekœcie, wypisywać całe wyrażenia, układać nowe zdania itd. Nie zapominaj o systematycznoœci, to klucz do sukcesu!

> ucze sie kolejnych slowek, ktore znajduje w testach czy ksiazkach, ale po > paru dniach, gdy probuje uczyc sie innych, okazuje sie, ze wiekszosci > poprzednich juz nie pamietam

Czy to znaczy, że jak się już jednej partii nauczysz i zaczynasz drugš, nie wracasz do tej pierwszej? To największy błšd, nie da się czegoœ jednorazowo nauczyć "raz na zawsze", utrwalanie trwa bardzo długo.

Na razie na Twoim miejscu odpuœciłabym sobie robienie testów do certyfikatu (sprawdzajšcych wyrywkowo różne kompetencje, różne słownictwo, zasady gramatyczne itd.), a raczej pracowała z ćwiczeniami (gramatycznymi, leksykalnymi) uczšcymi i sprawdzajšcymi konkretne zagadnienia.

> drugiej strony jesli i tak do niczego to nie prowadzi, jesli i tak nie bede
> w stanie zdac advanca, ktory potwierdza dobra znajomosc jezyka to po
> co to wszystko... co mi z jakiejs tam znajomosci jezyka...:(((

Absolutnie nie patrz na to w ten sposób. Certyfikat nie jest w tym wszystkim najważniejszy, nie może stać się jedynym celem. Nauka języka trwa cały czas, jak zdobędziesz CAE przecież chyba też nie przestaniesz się uczyć :). Nie myœl o CAE, myœl o każdym słówku, którego się nauczyłaœ :). Chodzi przecież własnie o znajomoœć języka, a nie papierek jš potrwierdzajšcy.

Trzymam kciuki za powodzenie :)
Zgadzam się z przedmówcą!!Certyfikat to tylko papierek- nie powinien być celem samym w sobie...
Moja metoda na naukę słówek (trochę to zabrzmi strasznie), to powracanie do przerobionego materiału 6-8 razy w ciągu roku. Po tylu powtórkach już chyba nie da się zapomnieć!!Moim zdaniem lepiej nauczyć się dobrze jednej partii materiału niż po łebkach całej książki.

PS:
Też przygotowuję się do wiosennego CAE, więc trzymam kciuki i za Was!!;-)
umbrelka ja mam podobny problem do twojego tzn że nie moge przełamać wewnętrznej niechęci do nauki samej w sobie nie ma znaczenia czy to jest angielski czy geografia,ale w nauce języka najważniejsza jest systematyczność,a po pewnym czasie sama stwierdzisz że ci idzie coraż lepiej ,myśle że musisz sie przełamć masz jakieś wewnętrzny opór do mówienia może uważasz że nie dasz rady zablokowałaś sie i teraz trzeba troche wtrwałości w końcu sie złamiesz i zaczniesz rozumieć i mówić ,to tak jak gdy dzieci gdy sie uczą mówić najpier jest bełkot a później gadają ja najęte
>umbrelka ja mam podobny problem do twojego tzn że nie moge przełamać
>wewnętrznej niechęci do nauki samej w sobie nie ma znaczenia czy to
>jest angielski czy geografia

wiesz, tu chyba nie do konca o to chodzi. nie czuje niecheci do nauki samej w sobie, tyle co do braku postepow, ktore mnie demotywuja do dalszego siedzenia nad ksiazkami. ale zdecydowanie sie zgadzam co do koniecznosci systematycznej nauki (a przyznac musze, ze czesto mialam takie "fazy" uczenia sie angielskiego. siedzialam duzo i dlugo, w ciagu ilus tam dni. na poczatku wszystko fajnie mi wchodzilo do glowy, ale im bylo tego wiecej tym gorzej zarowno z nowymi i starymi partiami materialu. a dalej... no coz... dluzsza przerwa, bo zniechecenie przyszlo przez to, ze metlik w glowie mialam... i to chyba moj najwiekszy blad byl:((( ) tak tak, masz calkowita racje - systematycznosc to podstawa.
no i jeszcze druga kwestia o ktorej piszesz, a mianowicie moj wewnetrzny opor i blokada przed mowieniem i nie tylko chyba...:(((


>Na razie na Twoim miejscu odpuœciłabym sobie robienie testów do
>certyfikatu (sprawdzajšcych wyrywkowo różne kompetencje, różne
>słownictwo, zasady gramatyczne itd.), a raczej pracowała z ćwiczeniami
>(gramatycznymi, leksykalnymi) uczšcymi i sprawdzajšcymi konkretne
>zagadnienia.

Tawanna - wzielam sobie Twoja rade do serca i odstawilam testy na jakis czas. teraz siedze nad vincem choc szczerze mowiac cofnelam sie wstecz, bo siedze nad vincem do fce. ale chce to raz jeszcze, w szybkim tempie powtorzyc sobie, aby utrwalic wszystko. potem zabiore sie do vinca na poziomie advanced (ktora to ksiazke juz przerabialam, ale niestety - jak zreszta pisalam - spora czesc moje szare komorki nie opanowaly...:/// dam im jeszcze jedna szanse;)))

dziekuje wszystkim bardzo bardzo bardzo!!! zbieram sily i probuje dalej popracowac nad moim angielskim... zobaczymy co to bedzie...

pozdrowionka
Tawananna ma rację. Do nauki słówek niezastąpiony jest program SuperMemo. Bardzo dobre są profesjonalne bazy z którymi są sprzedawane, ale największą jego zaletą jest możiwość tworzenia własnych baz ze słowkami. Dzięki temu można się uczyć słownictwa, które właśnie jest nam potrzebne i wtedy, gdy jest ono nam potrzebne. Na forum "anglista" na stronie http://www.anglista.org/forum/dload.htm?action=category&id=7
można pobrać "za friko" SuperMemo 98" i przykładową bazę "Harry Potter", która powstaje w czasie czytania przez jej autorkę tej właśnie książki. Baza jest malutka, ale każdy z nas może ją rozwijać wg własnych potrzeb. Można też dopisywać słówka z dobrymi przekładami kontekstowymi z dowolnej książki lub czasopisma np. Newsweek czy chociażby Warsaw Voice.
hej umbrelka, nie wiem jak twoj angielski wyglada dzisiaj bo twoj post juz jakis czas temu byl napisany. ale powiem tylko tyle - doskonale cie rozumiem. ja tez stwierdzam, ze niestety... cae to juz za duzo jak dla mnie...:((((( szkoda, bo marzyl mi sie ten egzamin. ale wiem, ze po prostu nie dam rady. najwyrazniej nie kazdy moze go zdac. ja jestem zwykla, przecietna osoba, nie jakims chodzocym talentem. wiec nie dla mnie takie certyfikaty...
po kilku latach przygotowan poddaje sie... juz nie bede mylslec nawet o tym zeby podejsc i sprobowac swoich sil, bo wiem ze to nie ma sensu. testy rozwiazuje wciaz na niezmiennym poziomie 55-65%. szkoda slow.
powodzenia zycze wszystkim wytrwalym.
pozdrawiam
hej umbrelka, nie wiem jak twoj angielski wyglada dzisiaj bo twoj post juz jakis czas temu byl napisany. ale powiem tylko tyle - doskonale cie rozumiem. ja tez stwierdzam, ze niestety... cae to juz za duzo jak dla mnie...:((((( szkoda, bo marzyl mi sie ten egzamin. ale wiem, ze po prostu nie dam rady. najwyrazniej nie kazdy moze go zdac. ja jestem zwykla, przecietna osoba, nie jakims chodzocym talentem. wiec nie dla mnie takie certyfikaty...
po kilku latach przygotowan poddaje sie... juz nie bede mylslec nawet o tym zeby podejsc i sprobowac swoich sil, bo wiem ze to nie ma sensu. testy rozwiazuje wciaz na niezmiennym poziomie 55-65%. szkoda slow.
powodzenia zycze wszystkim wytrwalym.
pozdrawiam
Ojejejej....
Piszesz jakbyś próbowała wszystkiego. Jesteś pewna ?
zalamana, ja też dzisiaj miałam mini kryzys (tyle że dotyczący FCE). Na razie nie robię testów bo się boję, że znowu wyjdzie niewiele %, ale myślę, że w weekend się przełamię. Teraz ćwiczę wszystkie części po kolei, więc mam nadzieję, że pójdzie mi trochę lepiej niż ostatnio. Może i Ty zamiast robić cały czas testy, wypisz sobie co Ci idzie gorzej, przećwicz to porządnie i dopiero za jakiś czas wróć do testów.
A ten mój dzisiejszy mini kryzys rozpoczął się od głupiego snu związanego z tym, że byłam w Anglii i nie mogłam powiedzieć słowa po angielsku, potem jakoś udało mi się coś wydukać... na poziomie podstawówki. Niedługo pewnie dojdą koszmary z tym, że jestem na egzaminie albo że go oblałam (chociaż taki sen zawsze oznacza, że zdam i to całkiem nieźle :-) ).
Dzisiaj ćwicząc listening (na poziomie matur rozszerzonych) zrobiłam parę banalnych błędów, a na egzaminie dojdzie złe nagłośnienie, o którym wszyscy tyle gadają, no i stres. Wystarczyło, że za oknem słyszałam dzieci i nie mogłam się w ogóle skupić na słuchaniu. Ehh...
witam wszystkich. to ja, ta sama ubmrelka, ktora zaczela ten watek. niestety nic pozytywnego nie mam wam do zakomunikowania. wrecz przeciwnie. moj angielski jest na tym poziomie co byl. wszelkie wysilki aby to zmienic spelzly na niczym. i jak ja mam jeszcze miec jakakolwiek motywacje??? powiedzcie mi??? po prostu jestem - niecierpie tego slowa ale tylko ono przychodzi mi w tej chwili do glowy - tepa...!!! przez ten czas przekonalam sie tylko, ze to nie dla mnie. teraz juz nie mam zadnych zludzen, ze zdam jakos kiedys cae...
pozdrawiam i zycze sukcesow wszystkim bardziej uzdolnionym.
>jakakolwiek motywacje??? powiedzcie mi??? po prostu jestem -
>niecierpie tego slowa ale tylko ono przychodzi mi w tej chwili do
>glowy - tepa...!!! przez ten czas przekonalam sie tylko, ze to nie dla
>mnie. teraz juz nie mam zadnych zludzen, ze zdam jakos kiedys cae...


E tam, przeczytaj to:


"Bartholomew 16 Sie 2006, 08:33 odpowiedz
I'm BAAACK !
Zdałem, misję wykonałem, napiszę tu parę słów, świadectwo pewnej walki.
Może kogoś to natchnie?

Zawsze byłem słaby z angielskiego, "zupełny antytalent" (w Liceum chcieli mnie zostawić słyszałem wtedy "Bartek ja cie zostawie na drugi rok, naprawde wiecej skorzystasz"). Bardzo niewiele brakowało a nie zdałbym. Zapewne słusznie, znałem wtedy (kończąc liceum) 5 czasów, ale ta znajomość to była umiejętność napisania czegoś w danym czasie, zupełny brak wiedzy kiedy jaki czas stosować. hehe do dziś to pamiętam.Słów znałem może 80? 100 góra.

I co? Nagle pomyślałem "czemu nie?". Włożę pracę wysiłek, może stanę się lepszym człowiekiem. Zwalczę pewne wady, dużo się nauczę.Tak też się stało.
Prawie wszystko zostało podporzadkowane celowi.
angielski ANGIELSKI aNgIeLsKi ang ang ang ang anglais
Zaczynając "krucjatę" byłem parę lat po ukończeniu liceum, czyli znajomość 5 czasów została (niezły początek hehe).Przez 2,5 roku walki permanentnej, praktycznie od zera nauczyłem się angielskiego na tyle, aby odebrać swój CPE.
Wszystko oczywiście samemu opracowane, tryb nauki, ksiazki.
Teraz zabieram sie za następne sprawy.

Każdy może, jak chce, stać się lepszym.

Mission accomplished"


Ni musisz byc tak zaciekla jak on. Zreszta malo kto ma taka motywacje. Chodzi mi o to, ze zawsze mozna dojsc do celu, ktory sobie postawisz. Masz czas, mysle. Nie rob tego na hurrra. Zmien podejscie. Ty nie "musisz", Ty "chcesz". A teraz masz tylko dobrac motywacje. Nie jestes tepa, tylko nie umiesz sie skupic. Nie umiesz "wejsc" w nauke. Zaloze sie, ze uczac sie myslami jestes zupelnie gdzie indziej. Z pewnoscia powtarzasz sobie, ze juz powinnas umiec to slowo bo przeciez sie go uczylas... . Nie mysl tak. Wlasnie tym upewniasz sie, ze nigdy Ci sie nie uda. Zostaw koniecznosc, postaraj sie robic to dla zabawy. Przeciez nikt Cie do tego nie zmusza. Robisz to dla siebie. I to ma Cie stresowac? To jest fajne.
A jak dobrac motywacje? Masz chyba jakies zainteresowania? Poszukaj cos na ten temat w internecie. Po angielsku. A zobaczysz jak wzrosnie Ci motywacja. Ja musialam znalezc cos na temat slepoty miesiecznej ( choroba koni). Po polsku nie bylo prawie nic. Po angielsku cale strony. Dostalam o malo co wscieklicy. I motywacja mi momentalnie wzrosla. A slowek nie musialam sie uczyc. "Czytajac" tekst wiekszosc mi sie przypominala ( bo gdzies tam cos juz takiego widzialam ) mimo iz ich sie nie uczylam.
Cierpliwosc. motywacja, zabawa. Jestes w tej dobrej sytuacji, ze nie musisz. Ty tylko chcesz.
umbrelka, jak chcesz to możemy się razem pouczyć. Porobimy testy, będziemy specjalnie znajdować coś aby siebie wzajemnie "zagiąć" i będziemy tłumaczyć sobie swoje błędy. Możemy pogadać na skype, bo to moja najgorsza strona. Jak chcesz to daj znać na [gg] . W dwie osoby jest większa motywacja :) Ucząc się sama możesz coś odłożyć na później, ale jeśli już się z kimś umówiłaś to wiesz, że musisz to zrobić :)

Zerknij na mojego posta 27 Kwi 2006, 02:15. Byłam załamana a to wszystko przez to, że się sama nakręcałam. Zdałam na B :) Stres odbił się jedynie na speakingu, na listeningu nagłośnienie było idealne, ale nawet po egzaminie byłam załamana, bo byłam przekonana, że poszło mi dużo gorzej. I co? Marudziłam o writingu a dostałam exceptional. Teraz jestem po jednym semestrze kursu przygotowującego do CAE i jutro zaczyna się następny. Nie wiem czy od razu po kursie będę podchodzić do CAE, może odczekam semestr, ale to się okaże z czasem. Ale sama widzisz, że spanikowałam niepotrzebnie i nie było czego się tak bać.

A kiedy Ty w ogóle planujesz zdawać CAE? Jak będziesz robiła testy i zobaczysz w jakim tempie procenty idą w górę (u mnie z miesiąca na miesiąc było coraz lepiej) to będziesz wiedziała kiedy jesteś gotowa. Głowa do góry!

>Zaloze sie, ze uczac sie myslami jestes zupelnie gdzie indziej.

Albo mówisz sobie "nie nauczę się tego, nie nauczę!", a czytałam pewien artykuł o takim podejściu i autor stwierdził, że skoro wmawiałaś sobie to, Twój umysł to zapamiętał i się dostosował :) Więc powtarzaj sobie "co to dla mnie? W końcu to lubię, tego chcę. Zdam :)"
>Albo mówisz sobie "nie nauczę się tego, nie nauczę!", a czytałam
>pewien artykuł o takim podejściu i autor stwierdził, że skoro
>wmawiałaś sobie to, Twój umysł to zapamiętał i się dostosował

To nie jest do konca tak. Fakt, ze umysl sie dostosawuje do tego co sobie wmawiamy, ale... Istnieje "ale". Podobno nasz umysl nie widzi "nie". Czyli jesli sobie mowimy: "nie jestem glupia", umysl to odbiera: "jestem glupia". tego "nie" nie widzi. Jest szkola ( amerykanska, jak wiekszosc tego typu szkol), ktora mowi, ze jesli bedziemy tuz przed snem pare razy sobie powtarzali jakies zdanie, to umysl to przyjmie jako pewnik. Dlatego wazne jest prawidlowe ulozenie tego zdania. Czyli nigdy "nie jestem glupia" a "jestem madra".
I juz cale zycie mamy ulozone w najlepszy sposob jaki sobie mozna wyobrazic.
Nie czytałam całego tematu i nie wiem czy ktoś juz o tym pisał ale może pomogę :) Kiedyś nie lubiłam uczyć się słówek ( pisałaś, że masz z nimi problem) , tak jakoś czasem wpadały :) Aż zaędrowałam na tą stronę na dział nauka słówek 1 . I od tej pory to kocham :) Naprawdę, metoda supermemo jest świetna i działa. Powtarzasz słówka )więc nie wylą Ci z głowy) i na dodatek tylko te, które program uzna, że jesteś bliska zapomnienia. Możesz korzystać ze storzonych już zestawów albo sama robić nowe. Możesz też wejść na stronę www.supermemo.pl i tam znaleźć jakiś odpowidający sobie program do nauki. Równie skuteczne są fiszki oczywiśćie :) Działają nawet na bardzo podobnej zasadzie. Możesz sama je robić (troche pracy ale jakie efekty :)) lub kupić gotowe. Więc nie załamuj się bo napewno kiedyś uda Ci się zdać. Wystarczy tylko solidna praca :)
martunia, bardzo chetnie:) dziekuje za propozycje. milo bedzie razem sie pouczyc i motywowac. moze z twoja pomoca uda mi sie cos zdzialac...
skontaktuje sie na gg.
dziekie wielkie raz jeszcze! Tobie i wszystkim co odpowiedzieli.
pozdrawiam
umbrelka ponownie wita, lecz niestety nie ma nic ciekawego do powiedzenia...:((( powiem inaczej - umbrelka wstydzi sie za siebie, za brak postepow...:((( pozdrowienia dla wytrwalych i zdyscyplinowanych, ktorzy sami potrafia przygotowac sie do cae i zdac. gratuluje!

i jak w tytule, tyle ze juz bez "chyba". po prostu... TO NIE DLA MNIE...!!!
>i jak w tytule, tyle ze juz bez "chyba". po prostu... TO NIE DLA
>MNIE...!!!

Wszystko jest dla ludzi. Trzeba mieć tylko odpowiednią motywację. Ty widocznie jej nie masz. Tylko tyle. Głośno sobie wmawiasz, a po cichutku i tak w to nie wierzysz. Takim sposobem nigdzie się nie zajdzie. Bez determinacji i WEWNĘTRZNEGO przekonania będziesz trwać w punkcie wyjścia.
>umbrelka wstydzi sie za siebie, za brak postepow

W takim razie czas zacząć od dzisiaj, od teraz :-)
Ja zdałam CAE majac niecale 18 lat- czyli wlasciwie 17 i w dodatku na B:)

MOja rada jest taka. NIe mam sensu wkuwac słowek i gramatyki na sucho. Oglądaj jak najwięcej telewizji po angielsku- polecam BBC( programy przyrodnicze- dobra dykcja, łatwo zrozumiec) wyłapuj zwroty, kolokacje. Czytakj ksiązki po angielsku- nie przejmuj sie ze nie rozumiesz nie których rzezczy- skupiaj sie na treści.

POza tym rob testy- duuzo testow jesli masz zamiar przystapic do egzaminu- im wiecej tym lepiej- ja przrobilam ich setki ale to daje jakas gwarancje ze w koncu sie nauczysz.

Przed egzaminem rzuc okiem na ta strone- zobacz jakie byly tematy ze speakingu- bo powtarzaj sie w roznych miastach.:)( dzieki temu speaking zdalam rewelacyjnie:)

Najważniejsze to nie poddawac sie. Moze wez sobie jakies konwersacje zeby pocwiczyc mowienie,
Glowa do gory
login: uczen.angielskiego
Adres e-mail: [email]
haslo : cae123

Przesylajcie co macie :)Email dla wszystkich przygotowujących się do CAE
I powodzenia w czerwcu
Temat przeniesiony do archwium.

Zostaw uwagę