Przeciez ile czasu potrzeba Tobie wiesz tylko Ty.
Kup sobie testy do CAE, przerob, jak masz 70 % min to mozesz spokojnie zdawac use of english i reading. Co do wrting i speaking, to chyba przydalby sie jakis nauczyciel, ktory by zbadal TWoj poziom i doradzil co i kiedy.
Co do nie dostania sie na filologie, to przeciez zaden wyznacznik Twojej wiedzy.
PO pierwsze zdaje sie tam tylko test leksykalno-gramatyczny (no writing, no listening), testy nieraz sa naprawde zlosliwe, i w stresie mozna po psorstu nie wpasc na najprostsze odpowiedzi. MOgles tez przeciez polac polski, czy historie. MOgles polac z kretesem, a mogles tylko \'slightly failed\".
Kolegium to chyba dobry pomysl (znaczy zalezy od kolegium), ale zawsze lepiej sie uczyc za darmo, a jak jest 10 godzin jezyka tygoniowo, to zawsze sie czegos nauczysz, chocby zajecia byly beznadziejne. NO i wizja testow i egzaminow zawsze bardziej motywuje do nauki.
przede wszystkim nie lam sie, czytaj duzo po angielsku, pisz (chociazby tu, na English Only, oferuje sie Z toba poklocic na kazdy temat;) ogladaj filmy, notuj slowka, ciekawe wyrazenia, rob cwiczenia, jak z grama masz problem, a na pewno dostaniesz sie na te filologie nstpenym razem. W domu jednak bezczynnie lepiej nie seidziec, bo to straszliwie rozleniwia, i wiecej sie nauczysz angielskiego studiujac i pracujac, niz siedzac w domu przez rok z zamiarem zakuwania.
POzdrawiam,
KOciamama.