CPE czy mgr?

Hej!
Piszę do was, bo jestem w kropce. Uzyskałam niedawno tytuł licencjata z filologii angielskiej, jednakże na studia magisterskie uzupełniające się nie wybrałam. Trochę żałuję, bo tytuł magistra bardzo przydałby się w pracy w szkole, a w ten sposób mam rok w plecy.
Znalazłam jednak na jednej uczelni kierunek pedagogiczny na który obowiązywać będzie rekrutacja śródroczna (studia mgr). W związku z tym moje pytanie jest takie; czy warto mi (mając tytuł lic. z angielskiego) zrobić magisterkę z pedagogiki i w tym samym czasie przygotowywać się spokojnie do certyfikatu CPE, czy lepiej poczekać ten rok i od przyszłego zacząć magisterkę z filologii, (aczkolwiek nie wiem też czy po samym licencjacie mam uprawnienia pedagogiczne do nauczania i czy i tak nie będę musiała robić kursu pedagogicznego)
Uprzejmie proszę o podpowiedz.

lepszy mgr z filologii! absolwent studiow mgr powinien znac angielski na lepszym poziomie niz cpe, co znajacy sie na rzeczy pracodawca wezmie pod uwage. Co do uprawnien pedagogicznych zapytaj w starej szkole, jakie uprawnienia masz obecnie lub sprawdz w ustawie, jakich kursow itp. brakuje Ci do zdobycia pelnych uprawnien pedagogicznych i czy takie kursy odbedziesz podczas studiow mgr na wybranej uczelni.
Nie polecam pedagogiki, skoro mozesz zrobic mgr z angelskiego.

Owszem mgr lepszy, a co jeśli mam zamiar swoją przyszłość związać raczej z pracą z dziećmi z klas młodszych - co najwyżej gim? Rozważałam też jakąś podyplomówkę z kształcenia zintegrowanego. Sama już nie wiem, nie wiem czy sam angielski jest tak bardzo opłacalny na przyszłość.

Owszem powinien, ale czy faktycznie zna? Na kursach do CPE, gdzie wielu uczestników to absolwenci anglistyki przekonuję się, że niekoniecznie. A nawet sami prowadzący (oczywiście absolwenci anglistyki) mówią sUplaj, nawet nie SAplaj, chociaż to powinno być SHWA.
Także owszem powinni, ale niekoniecznie tak się dzieje.