Cytat: pakk
Joannina: to bylas w koncu na kursie do CPE czy do CAE, tak jak pisalas w innym watku? Nawiasem mowiac tez slyszalem opinie, ze kurs do CPE w BC pozostawia wiele do zyczenia, ale nie spodziewalem sie, ze mozna tam spotkac dukajacych kursantow.
Dario: moglbys zdradzic do jakich szkol jezykowych chodziles i ktore polecasz? I czy to było w Warszawie?
Jak się dość boleśnie przekonałem
liczy się nie tyle szkoła, co konkretny lektor..
A nawet Ci sami lektorzy, którzy kiedyś prowadzili zajęcia rzetelnie, byli przygotowani, zaangażowani, wyszukiwali dodatkowe ciekawe i przydatne materiały - mające wyrównać to z czym grupa ma problemy, albo co za słabo jest potraktowane w podręczniku -
z biegiem czasu, lat, zmęczenia, nudy, rutyny zaczęli "odwalać pańszczyznę".
Miałem kurs w pracy - dofinansowany przez firmę - do CAE (strata edycja) - ta sama lektorka 3 lata. Pierwszy rok -rewelacja, drugi - nie jest źle, trzeci - odwalanie pańszczyzny,
z zachowaniem pozorów, że się jej nie odwala. Czwarty rok: nowy lektor i upgrade do grupy CPE - rewelacyjny lektor (tłumacz kabinowy), Piąty rok: powrót starej lektorki - poza odwalaniem pańszczyzny po prostu poziom CPE ja przerastał, za cienka na to była.
Szósty rok - ja- ten sam, który chwaliłem tą lektorkę przed jej szefostwem w szkole językowej, wymogłem na HR-ach u mnie w firmie, żeby podziękować jej za współpracę. Nowy lektor - tłumacz ustny (nie kabinowy) - język znał rewelacyjnie, ale kiesko uczył, zbyt dużo improwizacji, nie znał słówek w czytankach do CPE, jednocześnie zapisałem się na kurs komercyjny w szkole OK (w liceum Reja). Rewelacyjny lektor Michał Pągowski - wycisk: 60 słówek z PN na CZW i sprawdzianik na początku każdych zajęć, a były to często synonimy różniące się jedynie kolokacjami lub niuansami kontekstów użycia. W drugim semestrze tylko raz w tygodniu kurs w pracy i dwa ten w OK. Po wakacjach zapisałem się do Mike Mills English - nie było źle, Steven Davies uczył rewelacyjnie pisać wypracowania - jest wkładowca academic wrting w NKJA