grade C - rozważania

Temat przeniesiony do archwium.
zdałam na C i strasznie się ciesze..no mogło być lepiej , ale coż jest jak jest.. i tak się własnie zastanawiam dlaczego wszyscy tak rozpaczają nad tym wynikiem?? czy ocena jest aż tak cholernie ważna??.. prosze odpowiedzcie, ja jestem i tak dumna uczyłam się całkowicie sama przez 3 miechy, pracowałam nad wszystkim jak mogłam i dałam z siebie wszystko i szczerze mówiąc głupio mi sie robi jak czytam że każdy jest niezadowolony...co myślicie??
gratuluje, to naprawde dobry wynik... Ja osobiscie modlilam sie zeby bylo C... Ostatecznie wyswietla mi sie w internecie po wpisaniu mojego numeru B... Nawiasem mowiac to wielkie zaskoczenie bo po egzaminie bylam zalamana... No coz, jeszcze raz gratulacje :)))
Pamiętam jak zdawłam FCE jakieś 3 lata temu, też dostałam C i miałam mieszane uczucia. Rodzice mi gratulowali, znajmoi równie, ja na zmienę cieszyłam się i byłam zawiedziona, że \'tylko\' C. Patrząc na to z perspektywy czasu uważam to za dobry wynik, który mnie nie załamał, ale też nie rozleniwił - dał mi za to solidnego kopa. Póxniej przyszły inne certyfikaty, egzaminy i wyższe wyniki. Daltego też uważam, że powinnaś się cieszyć nie zwracając uwagi na reakcje inych. Każdy sam wie na ile go stać, czy dał z sieibie wszystko, ile pracy włozył w osiągnięcie wyniki, na który inni kręcą nosem.
pozdrawiam :)
tez mam C i jestem troche zasmucona bo myslalm ze ten egzamin pojdzie mi lepiej - tyle lat nauki, ale i tak sie ciesze, a ocena nie jest takak wazna - wazne ze ma sie certyfikat
Mnie przy otwieraniu koperty trzesly sie rece. Po dopatrzeniu sie \"pass\" w rubryce \"result\" sie ciesyzlem. Pozniej przyszedl czas na rozwazanie czy moglobyc lepiej. Teraz jak juz ochlanąłem zgadzam sie calkowicie z kamilką - C is OK
to samo dotyczy mnie.modliłem sie zeby w ogóle zdac.b.chciialem C a jak uslyszalem w sluchawce glos taty który mowil mi ze mam B to zglyupiallem.
hej! jestem nauczycielką inglisza i wiele sesji fce studenci już przeszli - wiem stąd, że C to nie jest zła ocena - ma tak szerokie \'widełki\' - ok. 60 - 74% - przekładając na szkolne oceny - to zarówno \'dopuszczający\' jak i \'dostateczny + \'. Moim zdaniem, za szeroki ten rozstrzał procentowy, bo potem się taki student zastanawia, tak jak ty - czy to dobra ocena? A dokładnie się przecież nie dowiesz, jaki procent otrzymałaś. W B trafić bardzo trudno - to tylko 5%, a do A chyba troszkę zabrakło czasu. Więc - głowa do góry! :)
ja z kolei do spikingu przygotowawyałam sie przez dwa tygodnie, a do części pisanej tydzień. byłam przerażona. Miałam nadzieje na b, chociaż c też by mnie zadowoliło. A tu brat zadzwonił jak byłam w górach i mi mówi że amm a i wszystko zdane na najwyzszym poziomie. myłsałam że zwariuję. Właśnie się ucze do cae. zamierzamdawaćw grudniu
NIe moge wyjsc z podziwu, ze nauczylas sie jezyka od zera do poziomu FCE w 2 tygodnie, bo mi to zajelo kilka lat...

MOge tylko pozazdroscic,
pozdrawiam,
Kociamama.
Ona tylko napislala ze do speakingu przygotowywala sie przez 2 tygodnie kociamamo:) Nie ma tu ani slowa o tym ze uczyla sie przez 2 tyg od zera chyba ze ja czegos nie widze ;)))
Przeciez do tego egzaminu zaczynamy sie przygotowywac przy rozpczeciu nauki. Kazde slowko, kazda nowa struktura, ktora poznajemy poglebia nasza znajomosc jezyka i zbliza nas do zdania egzaminow.

Nawet jezeli testy do FCE cwiczemy tylko przez 2 tygodnie, nie oznacza, ze jest to cale przygotowanie. Jezeli zna sie jezyk dobrze, to naturalnie wystarczy sie zorientowac na czym polegaja cwiczenia, przerobic jedna ksiazke z testami i egzamin w kieszeni, ale przygotowani zaczyna sie od pierwszej leckji, kiedy to uczymy sie My name is...

POzdrawiam,
KOciamama.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Studia językowe

 »

Praca za granicą