zdawać FCE czy nie???? Próbny z Profi-Lingua zdany

Temat przeniesiony do archwium.
Hej,
Czy jest ktoś taki jak ja:), kto zdał próbny egzamin FCE w Profi-Lingua uzyskał niewiele ponad minimum potrzebne do rekomendacji i nadal sie waha nad zapisem? Nie wiem czy jest sens zapisywania sie na właściwy-to dopiero będzie jak stopień trudności będzie większy. Może ktoś kto zdawał właściwy orientuje się czy te właściwe egzaminy są trudniejsze niż te wszystkie testy przykładowe???
hej :)
tez pisalam probny FCE w Profi, uwazam, ze byl dosc latwy (zdalam na 92%), z tego co wiem, prawdziwe egzaminy sa trudniejsze niz probne, ktore nota bene oparte sa na tych "prawdziwych" z poprzednich lat. Czyli z roku na rok teoretycznie jest trudniej. 65% to niestety nie jest duzo, pewnosci nie daje :( Zrob inne testy, duuuuzo testow, i jak bedziesz miec regularnie ponad 80-90%, to dopiero wtedy warto startowac, zeby miec (prawie) pewnosc zdania prawdziwego i nie zmarnowac 510 zl :)

Pozdrawiam i zycze powodzenia, jesli sie zdecydujesz :)

Ela_M
Zdawałam próbny FCE w Profi 2 lata temu. Był o wiele łatwiejszy od prawdziwego First'a. Pamiętam, ze pisanie tego próbnego to była jedna wielka ściema-tzn. współpraca z każdym, ściąganie, konsultowanie odpowiedzi z kim się dało. W ogóle nas nie pilnowali, dlatego ważne jest czy Ty napisałaś ten egzamin sama czy z pomocą??
Wg mnie nie trzeba miec regularnie 80-90% z testow do FCE, poniewaz gdy ma sie tyle, to pojawia sie pytanie "po co FCE, moze CAE?"
mysle, ze z probnych egzaminow jakie robimy np w domu wystarczy miec ok 70% zeby miec jako taka pewnosc, ze sie zda.
bowiem jest taka czesc jak speaking i writing i one wg mnie glownie decyduja o prawdziwym egzaminie.

Writing:
Na probnych mozna miec 70% a na egzaminie mozna albo trafic w forme i temat i napisac na exceptional albo kompletnie nie trafic i dostac, powiedzmy 30%.
Speaking:
Mozna dostac obrazki na ktore mozna mowic godzinami, ale mozna dostac tez takie na ktore nawet po polsku nie wiadomo jak odpowiedziec. mozna trafic na osobe ktora swietnie mowi i na jej tle wypada sie slabo a mozna trafic na osobe ktora ma duze problemy z mowieniem..

Dlatego uwazam ze OK 70% z probnych egzaminow spokojnie wystarczy zeby zdac:)

Kiedy podchodzilam do FCE (to byl moj pierwszy powazny egzamin), jeszcze 2-3 miesiace przed egzaminem mialam ok 60%, maksymalnie 65-70%. jakis miesiac przed egzaminem mialam pewnosc,ze umiem wszystkie slowka i konstrukcje, ktorych mnie uczono na kursie (w INNEJ szkole niz ta, o ktorej mowa) i poszlam na egzamin, troche sie stresowalam ale zdalam:)

pozdrowionka:)
ja na próbnym miałam okolo73% i szef szkoly w której się ucze (nie Profi) stwierdził że jeśli bardzo mi na tym zależy to podejść mogę ale pewności że zdam nie mam żadnej. Co innego gdybym miala te 80%.
prosze sprawdz sie porzadnie u nativa lub przy pomocy tekstuw,powinnas miec upper intermediate, a najlesza bylaby studentka anglistyki ,gdzie mieszkasz?
ja uzyskałam 62,5% w Profi (Katowice) i nie dostałam rekomendacji. Na początku myślałam, że to i tak dobrze, bo do egzaminów jeszcze kupa czasu i zdążę się wszystkiego ładnie nauczyć. Ale teraz zaczynam się poważnie zastanawiać. Chyba w tym roku sobie odpuszcze, pojadę na wakacje do angli uczyć się języka a zdawać będę zimą. Ponoć wtedy jest trochę łatwiej.
hej, dlaczego zimą ma być łatwiej, pozdr
Jeżeli czujesz się na siłach i gotowa jesteś przeznaczyć większość swojego czasu na naukę, zapisz się. Musisz jednak pracować dużo w domu, ucz się w każdej wolnej chwili, przynajmniej godzinkę dziennie. Rób testy, słuchaj radia i telewizji po angielsku. Nie ma nic niemożliwego, a przy sporym nakładzie pracy zdanie FCE jest całkiem możliwe. Ja np. nie chodzę na żaden kurs (i nigdy nie chodziłam), a jedyne zajęcia z nauczycielem to korepetycje 1 godz. tygodniowo. Mam teraz cały wolny dzień, wstaję, jem i uczę się anglika. Potrafię siedzieć 8 godzin dziennie (bez przerwy, bez oznaki zmęczenia i nudy) i odczuwam wielką satysfakcję, kiedy np. w ciągu jednego dnia przerobię cały rodział z książki ;). Ucz się nawet z trudniejszych książek, bo to świetny sposób nauki trudnego słownictwa i wyrażeń, czytaj gazetki po angielsku jak np. The Times, The Guardian lub The Sun (gazetki mają własne serwisy internetowe, wystarczy wpisać nazwę gazety w przeglądarce ;) ), przerabiaj artykuły i przeczytaj dwie, trzy książki po angielsku. Wymowy i konwersacji ucz się na kursie, jeżeli masz jakieś wątpliwości co do gramatyki lub innych rzeczy pisz na tym forum, na pewno ktoś zna rozwiązanie problemu ;). Nie wahaj się zapisu na kurs, to od Ciebie zależy czy zdasz FCE czy nie. Ciężka praca się opłaca ;)... .
Nie zdawać! Dajcie sobie spokoj. W letniej sesji w Gdańsku zdawało 850 osób! W tym tempie, to za rok świadectwo z FCE można sobie będzie powiesić na gwożdziu w toalecie.
De facto juz teraz FCE niewiele daje, a jak na nasze warunki kosztuje bardzo dużo. Ilośc zdających spowoduje, że bardziej powszechnym dokumentem pozostanie tylko prawo jazdy i Paszport Polsatu.

Jeżeli ktoś jest mocny, to niech uczy się dalej i atakuje CAE, jeżeli nie jest-to niech się cieszy , ze coś umie i nie wrzuca 500 PLN w błoto. Ot, co.
oh, oh... jacy to my madrzy jestesmy....
Temat przeniesiony do archwium.