Witajcie. Wiem, że było setki postów i tematów na temat ile czasu zajmie przygotowanie do FCE, ale i tak muszę spytać się osobiście: czy od chwili dzisiejszej, tj. początek września jest realna szansa na porządne przygotowanie się do FCE i zdanie na 'A'?
Swój poziom określę tak: powtórzyłem niektóre zagadnienia gramatyczne takiej jak: czasy, passive voice, reported speech, relative clauses i conditionals przez okres wakacji. To jest, tak przynajmniej myśle, opanowane. Uczyłem się z książek
Murphy'ego i
Hewingsa(Jakie książki możecie polecić?)Teraz mam zamiar popracować trochę więcej nad słownictwem, mową i słuchaniem, ale ciągle nie zapominając o gramatyce.
Plan na FCE:
Około 10-15 słów dziennie + 3-5 phrasal verbs + idiom, codziennie to daje ponad 3000 słów, 900 phrasal verbs i 300 idomów za rok;
Oglądanie przynajmniej około 2 godzin angielskich filmów z napisami w tygodniu;
Codziennie przynajmniej 30 minut czytania książki po angielsku(i tu pytanie: jakiej?);
Używanie języka jak najczęściej, rozmowy na Skype itp. około 1h dziennie;
Gramatyke: około 3 zagadnień gramatycznych na tydzień tzn. np. jak używać would, as if - całość tych zagdanień;
Kurs przygotowujący do FCE;
Do grudnia chcę się przekonać, czy jest szansa na zdanie FCE i wtedy zacznę robienie testów itp.
Nie ukrywam, że najgorzej u mnie ze speaking'iem. Słownictwo i gramatyka też wymagają poprawy, a najlepiej ma się reading.
Swój poziom oceniam na gdzieś pomiędzy Intermediate a Upper-Intermediate na chwilę obecną, są probelmy ze speakingiem, nierozbudowane słownictwo(tzn. wiele słów kojarze w tekście, który czytam, gorzej w użycie w mowie) i gramatyka na poziomie średnim.
I jak w takiej sytuacji? Jest szansa na FCE w czerwcu? Jakie inne metody na naukę języka polecacie lub jak Wy przygotowywaliście się do FCE?
Dodam na koniec, że motywacja jest potężna, zdany FCE w czerwcu, to prawie na 100% wyjazd na Olimpiadę do Londynu ;)
Pozdrawiam :)