Ja napisze tak - to zależy. Pisalem w tym roku jedno i drugie... I muszę przyznać, że np. listening wydal mi sie trudniejszy na maturze. Writnig - to samo, teoretycznie na FCE jest prosciej, bo krotszy tekst (ale mi to akurat przeszkadzało ;). Gramatyka jest o wiele bardziej rozbudowana na FCE (co nie znaczy, że trudniejsza, po prostu jest jej więcej, w związku z czym można więcej punktów potracić). Readingi... Hm, co kto lubi. Ja za readingami generalnie nie przepadam, niby człowiek wszystko rozumie, a pytania tak podchwytliwe... Enyłej, matura rozszerzona swoją drogą, a FCE przyda się i tak. FCE się ma lub nie, a w maturę rozszerzoną i wynik punktowy żaden z pracodawców się wgłębiać nie będzie. Nieprawdą jest, że każdy pracodawca sprawdzi sobie sam i FCE jest niepotrzebne. Po pierwsze - istnieje coś takeigo jak wstepna selekcja na podstawie CV... Nie każdy jest zaproszony na rozmowę, w związku z czym nie każdy ma możliwosć popisania sie woją wiedzą. Np. jesli chcesz udzielać korepteycji w dorobić sobie w ten sposób, to chyba wygodniej jest powiedzieć "mam FCE, czyli certyfikat wydany przez Uniwersytet Camridge, zaświadczajacy, że... itd" niż udowadniać na miejscu potencjalnemu uczniowi jaki to dobry z tego nagielskeigo nie jesteś. Takie jest moje zdanie :)