Centrum Językowe Norton z Krakowa? Oszustwo????

Temat przeniesiony do archwium.
witam-ostatnio ukazalo sie ogloszenie w miejscowej prasie na temat pracy dla anglistow i germanistow-placa 18zl za godz tj45 min pracy w szkole i dowoza nauczycieli do szkol na wsi-mozliwosc podpisania umowy o prace-czy to nie jest jakies oszustwo? ktos juz mial z nimi stycznosc? to jest Centrum Językowe Norton Al. Krasińskiego20/8 Krakow
Sluchaj czlowieku!!!!!To jest WIELKIE oszustwo!!!Wlasnie przez tych gosci ja i moje kolezanki z kALISZA JESTESMY na wielkim i sliskim lodzie, bez pracy i pieniedzy na studia i mieszkanie!Przez 3 miesiace nas zwodzili, zapewniali,ze znalezli dla nas szkoly, ateraz, kiedy juz nie ma szans na zadna przce w szkole, okazalo sie ,ze po prostu zwyczajnie na s oklamali!!!!A tak w ogole to jest NIELEGALNA dzialalnosc!Kuratorium nic o tym nie wie a oni sie powolywali na nie, oszusci!!!Zlamali nam zycie ...
no ale jak to-oglaszaja sie w gazecie-(oszuscie tez to robia) maja wiarygodnie wygladajace strony www. a to czemu nie zglosiliscie tego faktu do ministerstwa. jak ja bylem na rozmowie to bylo dwoch typow-jeden brodacz-sam wyglad nie wzbudzal zaufania-ale sam juz nie wiem. to jak was oszukali co sie stalo?bo nie wiem czy sie zatrudniac-sami mi powiedzieli ze jak znajde w szkole pace to zebym do nich zadzwonil i onii niby mnie tam zatrudnia-ale jak znajde prace to po co mam po nich dzwonic jesli juz mamprace
pracowałam w tej firmie - rzeczywiście tyle zarabiasz, ale zdarza się tak, że dojazd trwa 2 godziny w każdą stronę, bo pracujesz w wioskach, czasem na okropnym zad... i tracisz masę czasu. Poza tym to jest praca od września do czerwca i na wakacje zostajesz bez kasy i żadnych świadczeń, musisz podpisać też okropnie niekorzystną umowę z zakazie konkurencji, która w zasadzie paraliżuje cię zawodowo. Osobiście nie polecam - żeby zarobić dużo trzeba naprawdę zasuwać, bo płacą tylko za przepracowane godziny (czyli np. w lutym są to grosze). Przy 18 tyle samo zarobisz w szkole i masz stałą stawkę przez 12 miesięcy. Zresztą ta forma ich działalności już się sypie, bo kuratorium nie zgadza się na zatrudnianie nauczycieli poprzez firmy i jeżeli nauczycieli brakuje to każe dyrektorom zatrudniać osoby bez kwalifikacji. I w żadnym wypadku nie należy ufać tym ich przedstawicielom regionalnym - wyjątkowi cwaniacy, którzy zdzierają z lektorów ile się da i mają ich w głębokim poważaniu.
oł, cos mi to przypomina... w gazecie wrocławskiej tez takie ogłoszenie znalazłam kilka lat temu, zaprosili na rozmowę, miało się pracować 1 etat, no i miało byc płacone 2 tys miesięcznie, do tego mieli dowozić od drzwi domu do drzwi szkoły, mieliśmy też mieć nie więcej niz 30 min od miasta do tej szkoły, po podjęciu pracy się okazało: 24 godziny pracy, zamiast 18, płaca wypłacona będzie za półtora miesiąca, odległość do szkoły to ok 3-4 godziny jazdy w 1 stronę, po jakimś czasie mieliśmy mieć szofera, ciągle się zmieniali, jak się okazało, rezygnowali, bo im nie płacono, ciągle byli nowi i mylili drogę i się spóźniało na zajęcia, a dyrekcja oczywiście zła za to na nauczyciela, przedstawiciel firmy obiecywał np ksero, podręczniki darmowe,
a potem się nie wywiazywał z niczego i jak ktoś pytał kiedy to załatwi, to się po jakimś czasie zaczynał wściekać, potem już nie odbierał telefonu,
no i nie było z nim kontaktu,
następnie kazali dojeżdżać we własnym zakresie, bo nikt nas nie ma czasu dowozić, no i jak nie chce się jeździć pociągiem osobowcem nocnym (za bilety nie oddają), gdzie napadają, to wynająć kierowcę, firma zwróci koszty stawka za km wg rozporządzenia, oczywiście nikt kasy nie zobaczył, jedynie chcieli oddać za benzynę, ale ponoć czekali na to lektorzy tygodniami,
a po półtora miesiąca przyszła wypłata w kwocie 600 pln,
firma miała siedzibę główna w Lublinie, nawet widziałam jej ogłoszenie w wyborczej z zeszłego tyg, w drobnych na całą Polskę, podawali tam adres internetowy do zgłoszenia i że poszukuja nauczycieli.

no i to chamstwo w wykonaniu przedstawiciela i jego szefa, no nie będę tego komentować. na początku byli milutcy oczywiście.
o zakazie konkurencji tez było, że nawet korków nie wolno udzielać,
a zresztą jak się wstaje o 3.30 żeby wyjechać o 4.00 i wraca się o 19.00 to się nie myśli o korkach. acha, potem miały dojśc jeszcze zajęcia popołudnowe, więc nie wiem o której by się wracało, pewnie o północy.

także rzecz dobra dla masochistów.
reszcie nie polecam.

oł, jeszcze zapomniałam o podręcznikach! podręczniki miały być kupowane w tej firmie i lektor miał tego dopilnować, zebrać kasę itp, bo niby miało być taniej, tylko że ta cena była wyższa niż w księgarni w tej miejscowości.
po zebraniu kasy podręczniki dotarły po ponad miesiącu do rąk dziecka no i oczywiście lektor był nagabywany przez rodziców, że ma albo książki dawać, albo kasę oddawać i trzeba było na każdym kroku \"świecić oczami\" za pracodawcę.

sałatek, a coś wspominałeś, że robiłeś studia z tłumaczeń, mógłbyś więcej o nich powiedzieć?czy byś polecał itp.
a sluchajcie-czy my na pewno mowimy o tej samej szkole-moze ta jest pozadna-chociaz nie chce mi sie wierzyc-gosc powiedzial mi z tej firmy ze jak znajde prace w szkole to zebym do niego zadzwonil on przyjedzie i powie ze ja pracuje dla niego i on mnie zatrudni-po ch...... mi jakis posrednik skoro ja sam sobie znalazlem cos-potem normalnie pracuje i juz a tak to oni mnie wykiwaja pozniej-no wnie wiem-przypominam ze szkola o ktorej mowa to www.norton.edu.pl=zobaczcnie stronke-wyglada calkiem wiarygodnie. aha jesli chodzi o te tlumaczenia to jest to we wrocku www.studiumtlumaczen.uni.wroc.pl=pozdrawiam wszystkich
Zona myśli pewnie o Centrum OK, które jeszcze parę lat temu prowadziło taką działalność w szkołach. Ja natomiast pracowałam w tym właśnie Nortonie i to parę lat (zresztą wszystkie te centra edukacyjne mają tę samą zasadę - maksymalny wyzysk lektora). Norton po prostu działa w wielu województwach i ma wielu przedstawicieli, jednak wszyscy są tacy sami - zbijają forsę kosztem lektorów i mają nas za nic. Gościowi, z którym rozmawiałeś chodzi o to, żeby na tobie zarobić, a ty potem w takiej szkole będziesz mógł pracować tylko i wyłącznie za pośrednictwem firmy (zakaz konkurencji), a nie potrwa to długo, bo jak pisałam, wszystko się sypie. Gdy już pracując zaczniesz głośno wyrażać swoje niezadowolenie, nie ważne, że w pełni uzasadnione (a możesz mi wierzyć, że powodów jest mnóstwo), to usłyszysz, że na twoje miejsce jest przynajmniej 5 chętnych i jeszcze na do widzenia wykręcą ci taki numer, jak dziewczynom z Kalisza, a na twoje miejsce przyjmą kogoś innego. THE CHOICE IS YOURS ;-))
pozdrawiam
o tak, okcjo lublin, ok centrum języków obcych, ale piszesz, że kilka lat temu działali, ale widziałam ich ogłoszenie o nabór lektorów w zeszłotygodniowej gazecie. może więc nadal działają? i rekrutuja kolejną porcję pełnych nadziei na fajną i dobrze płatną pracę nauczycieli.

a co do pracy poprzez firmę, to odradzam, u nas tak było, że nie mogłeś robić awansu zawodowego, bo to, ze byłes zatrudniony w firmie tej nie znaczyło, że pracowałeś w szkolnictwie. no i ciągle tez szantażowali, że jest iluś tam chetnych, tylko ciekawe, że jak odeszłam, to nie mieli nikogo i gadali, że jak odejdę, to będę musiała im odszkodowanie płacić i że mnie podadzą do sądu i nie wydadzą mi świadectwa pracy.a, jeszcze wydzwaniali do moich rodziców, żeby mnie przekonali, żebym wróciła do pracy, bo nie ma kto tych dzieci uczyć i jak tak można.

no i jeszcze w umowie było, że ma się pracować w miejscu wyznaczonym przez firmę i komuś tam powiedzieli, że jak ma jakieś pretensje o coś tam i się coś nie podoba, to go przeniosą np do Suwałk czy innych Bieszczad i będzie musiał dojeżdzać i są ciekawi jak to sobie rozwiąże. No bo jak zrezygnuje, to odszkodowanie.

acha, niektórym załatwiali mieszkania i po miesiącu sie okazywało, że nie dość, że mieszkają w jakimś miasteczku zabitym dechami, zarabiają 600 pln, to jeszcze mają za mieszkanie płacić sami, bo taką ma firma umowę z właścicielem. Koleżanka pewnego dnia znalazła swoje rzeczy na korytarzu, bo właściciel nie dostał kasy, a ona nie miała, bo wypłata po półtorej miesiąca miała nastąpić. no i wywozili do obcego miejsca, zero kasy i sobie żyj i nauczaj, zero kontaktu od pracodawcy i do pracodawcy, bo jak już się orientujesz, że to ściema a nie praca, to już nie chca z toba gadać, tylko się rozłaczają lub wogóle nie odbierają.

a sałatek, znam stronę tego studium, ale mógłbyś coś napisać od siebie o nim, co ci się podobało, co nie itp?

a serio nie ma pracy w mieście dla ciebie, ze się chcesz zdecydowac na te wyjazdówki?
wszystko sie zgadza. i te 18 zeta i placa za przepracowane godziny. uczylem u nich w zeszlym roku pod Kielcami. ciezko wstawac o 6, w wakacje kasy nie ma, no ale kaska jednak lepsza niz w szkole. no i placa regularnie, nie ak jak w malej szkolce, gdzie do dzis nie dostalem ostatniej wyplaty z czerwca. ale przynajmniej nie musialem wstawac jak bylo ciemno :D
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa