>lektorzy powinni mówić w tempie conajmniej 4Xszybszym niż w normalnej >rozmowie.
Czesto reklamuja sie "angielski 4x szybciej" - szybciej niz co?
Angielski to jezyk w ktorym powtarzaja sie pewne schematy, konstrukcje; nie ma rodzajnikow, koncowek fleksyjnych itp. Gorzej byloby uczyc ta metoda np niemieckiego, gdzie kazde zdanie wyglada inaczej:(
Nigdy nie uczestniczylam w tego typu zajeciach, ale np dla mnie nie bylyby odpowiednie. Dla mnie najlepiej nauczy sie jezyka kiedy mnie otacza, czyli lektor mowiacy ciagle po angielsku ( chociaz nie wiem czy jest to dobra metoda dla poczatkujacych poniewaz ciezko bedzie lektorowi wytlumaczyc reguly gramatyczne przy uzyciu rak:) ), TV, radio, gazety i moze od czasu do czasu slowka:)
Znajoma rodzicow wciaz chodzila i chwalila sie, jakie to postepy zrobil jej synek chodzac do szkoly uczacej metoda Callana - po roku od zera potrafi mowic bardzo plynnie i w kazdym mozliwym akcencie. Wydalo mi sie to smieszne i kiedys zeszla rozmowa na temat angielskiego to mowie ze pogadam sobie z dzieciakiem (12 l) po angielsku.. Owszem, rzeczy z zajec mial obcykane, ale cokolwiek nowego (z uzyciem slowek ktore znal) - kompletna klapa..