U mnie na najbardziej "oporne" dźwięki działa - jakkolwiek to głupio nie zabrzmi - zabawa w wymawianie różnych dźwięków. Tzn. w wolnej chwili, dajmy na to przy porządkach, wymawiałam różne podobne, "dziwne" (tj. nie polskie) dźwięki - np. zmieniałam miejsce artykulacji i próbowałam wymówić takie l czy inną spółgłoskę w innym miejscu, słabiej, mocniej itd.. Prędzej czy później trafiałam mniej więcej w ten poszukiwany dźwięk (wcześniej starałam osłuchać się z nim na tyle, by wiedzieć potem, który to).