Hej ;)
Problem mam :P Chodzi o to, że chcę (naprawdę chcę!) poprawić swój angielski. Zapisałam się w związku z tym do szkoły językowej i ... jestem rozczarowana.
Zostałam przydzielona do poziomu B1+. Na lekcjach z podręcznikiem (czytanki, słuchanki, gramatyka) - zwyczajnie się nudzę. Właściwie wszystko wiem i zanim nasza lektorka sprawdzi jakieś zadanie - to jestem w stanie zrobić trzy następne.
Na lekcjach z nativem już taka bystra nie jestem ;/ Owszem jakoś tam mówię, ale ani to płynne, ani gramatyczne, ani poprawne stylistycznie. Czyli tutaj poziom jest dopasowany.
I tu moje pytanie - co zrobić? Albo co ROBIĆ, żeby poziom w mówieniu dogonił ten książkowy?
Na co dzień pracuję w miejscu, gdzie angielskiego się w ogóle nie używa (tak, zdarzają się takie miejsca ;P ). W mieszkaniu nie mam możliwości pogadania po angielsku ani z samą sobą, ani z nikim innym przez skypa (zbyt duże zagęszczenie ludności- tutaj ściany mają uszy...). Pozostają książki, podcasty, TEDy... i korzystam z tego, ale czy mogę zrobić coś jeszcze? (seriale odpadają... nie lubię=nie oglądam).
Pozdrawiam