Witam.
W ciągu niedługiego czasu powinnam mocno "podszlifować" swój angielski.
Mój poziom to coś koło upper-intermediate, możliwe, że wyżej pod względem gramatyki. Uczę się bardzo szybko, do takiego poziomu doszłam teoretycznie w ciągu 2-3 lat, ale tak naprawdę uczyłam się około roku (wtedy nie miałam jeszcze tego poziomu na pewno) - później nie miałam żadnych lekcji (tylko obcowanie z językiem w filmach, gazetach, stronach internetowych itp.) , z resztą i tak wszystkiego nauczyłam się sama - poza wymową ;)
Bardzo dobrze "łapię" język czyli samo obcowanie z nim jest dla mnie bardzo... edukacyjne, ze tak powiem.
Jedyną przeszkodą dla mnie w płynnym porozumiewaniu się językiem angielskim jest niewystarczająca znajomość słów.
I właśnie o to chodzi - w jaki sposób szybko i dość efektywnie nauczyć się słów?
I czy możliwe, że nauczę się ich oglądając filmy bez napisów i czytając angielskie książki? Po prostu obcując z językiem (skoro naprawdę przez to szybko się uczę).
Nie lubię za to "wkuwać" słówek, po prostu w moim przypadku jest to metoda średnio skuteczna - wypadają mi szybko, nawet jeżeli nie jest to typowe kucie a powtarzanie ich.
Czy może wypisywać codziennie np. 30 słówek, czytać je kilkakrotnie, wieczorem jeszcze raz i następnego dnia wypisywać następne, nie uczyć się ich na pamięć, ale na tyle, żeby kojarzyć, ze takowe istnieją i co mniej więcej oznaczają?
Bardzo proszę o radę i z góry dziękuję za pomoc.