Słówek można się uczyć "logicznie" i "mechanicznie".
"Logicznie" to poprzez tworzenie skojarzeń, np. "lock" jak "loki w zamku", a jeśli znamy trochę języków, to np. hiszpański wosk to "cera", a "sinecere" to "bez wosku", czyli "uczciwie" po angielsku...
Metoda "mechaniczna" to po prostu wielokrotne powtarzanie - "kucie".
Moim zdaniem, o dziwo, ta druga jest LEPSZA! Osobiście uczę się tak najszybciej - wolę nie myśleć, tylko powtarzać i czekać aż samo się zapamięta - wystarczy zwykle od kilku do kilkunastu powtórzeń, w przypadku wyjątkowo paskudnych słówek - kilkadziesiąt.
Metoda pierwsza wymaga sporej pracy, a co najważniejsze, przy przypominaniu sobie trzeba powtórzyć cały proces (acha, zamek, loki w zamku, lock!), a przecież w mowie nie ma na to czasu... To nie łamigłówka, to nauka języka :).
A co Wy o tym sądzicie?