nauka słówek

Temat przeniesiony do archwium.
Tak czytam tutaj o nauce słówek i wynika z tego, że 30 słówek na dzień to taka normalna ilość. Moje pytanie brzmi - macie jakieś ciekawe techniki pomagające w zapamiętywaniu słówek, bo dla mnie, kogoś kto ma różne obowiązki i zajęcia uczenie się 30 słówek dziennie jest raczej trudnym zadaniem. Oczywiście mogę taką ilość codziennie dokładać do supermemo, ale nie chce by wszystkie słowa mi się poplątały, a nie o to przecież chodzi.

Czy warto uczyć się do słów przykładowych zdań na pamięć? Czy jest to raczej zbędne?
>Tak czytam tutaj o nauce słówek i wynika z tego, że 30 słówek na dzień to taka normalna ilość.

Pisałem wielokrotnie, że nauka 30 słówek dziennie to ilość dopuszczalna, czasami optymalna, ale nie normalna. Jeśli ktoś ma silną motywację może uczyć się 50, s00 a nawet więcej. Jeśli ktoś zaczyna uczyć się języka może uczyć się 10, a nawet tylko 5 (w tym wypadku, przy konsekwentnej nauce w ciągu roku opanuje ok. 1800 słówek, a to bardzo dużo).

>Moje pytanie brzmi - macie jakieś ciekawe techniki pomagające w zapamiętywaniu słówek.

Najlepszymi takimi metodami są nauka z programami takimi jak Profesor Henry - Słownictwo i SuperMemo oraz Fiszki (samodzielnie robione na wzór tych z 4 głów lub Gazety Wyborczej.

>Czy warto uczyć się do słów przykładowych zdań na pamięć? Czy jest to raczej zbędne?

Jest to NIEZBĘDNE!!! Mało prawdopodobne jest, że w rozmowie z Anglikiem usłyszysz choćby jedno słowo z wymową słownikową. Zazwyczaj będziesz słyszał zdania, w których każde słowo brzmi inaczej niż w słowniku.

Dlatego uważam program PH, za skuteczniejszy w nauce samych słówek, chociaż jestem fanem SM i pod pewnymi wzgledami cenie go wyżej. Np. Baza Audio Advanced English oprócz znaczenia słówek uczy MYŚLEĆ PO ANGIELSKU.
wiesz co jestem na anglistyce więc może to się inaczej przekłada, ale ja mam jeden patent. przepisujesz słówka do zeszytu podzieliwszy wcześniej stronę na dwie. po jednej stronie piszesz słówko, a po drugiej tłumaczenie. ucząc się słówek zakrywasz sobie kartką jedną stronę załóżmy tę ze słówkiem i czytasz tłumaczenie. w zasadzie podobne jest to do fiszek, tyle że wszystko masz w jednym zeszycie i nie lata ci kupa karteczek. co do uczenia się zdań na pamięć, niech się nikt nie poczuje urażony, ale dla mnie to tylko podwajanie sobie pracy i zaśmiecanie pamięci. lepiej po prostu przeczytać sobie pare razy po nauczeniu się słówek tekst w którym wystąpiły. a na potwierdzenie, że metoda działa powiem, że w tym roku z egz. praktycznego ze słownictwa miałem 87%:))
Metoda, którą proponujesz jest znana. Jest to tzw "metoda list słówek". Propaguje ja m.in. Gazeta Wyborcza w swoim coponiedziałkowym kursie w dodatku "Praca". Jestem przekonany, że bardziej niż metoda fiszek nadaje się właśnie studentom filologii językowych, którzy muszą się uczyć dziennie wiele więcej słówek niż uczniowie i uczestnicy różnych kursów językowych. Im bardziej może okazać się przydatna właśnie metoda fiszek.

Również sprawa uczenia się zdań przykładowych bardziej nadaje się uczniom niz studentom filologii. Przecież, żeby zacząć studiować anglistykę trzeba znać angielski przynajmniej na poziomie FCE.

A jeśli chodzi o te 87% na egzaminie praktycznym, to jako student anglistyki, raczej nie masz sie co chwalić. Nie mniej jednak gratuluje.
no tak tylko wydaje mi się, że uczenie się czegokolwiek na pamięć nie jest dobrym pomysłem. a jeżeli sobie przeczytasz tekst, zapamiętujesz kontekst w którym wystąpiło słówko tylko mniej więcej. swoją drogą nie wiedziałem, że taki sposób nauki to jest jakaś metoda. aha i właściwie z tego co pamiętam uczyłem się tak będąc już w liceum, nie ważne czy to była kartkówka czy przygotowanie do matury i z reguły przynosiło to dobre rezultaty.
Już o tym pisałem, Schliemann i Champolion ucząc się na pamięć Biblii nauczyli się po dwadzieścia parę języków nowożytnych i kilkanaście starożytnych. Świadczy to, że nauka pamięciowa ma sens.

Nikt nie każe Ci się tak uczyć, ale nie zabraniaj tego innym młodszym kolegom.

>no tak tylko wydaje mi się, że uczenie się czegokolwiek na pamięć nie
>jest dobrym pomysłem.

Gdyby Ci się tak nie wydawało, na egzaminie praktycznym miałbyś 98%.
Czyli, bejotka, na 1000 nowych poznanych słów mam znać na pamięć też 1000 zdań?
Każde słowo, którego się uczysz powinieneś umieć wymówić, zapisać i zrozumieć w kilku zdaniach. Na tym polega znajomość języka. Oczywiście prędzej zapomnisz te zdania, ale jeśli będziesz się ich uczył, to zrozumiesz to słowo w zupełnie innym zdaniu, które usłyszysz na ulicy, będziesz tez potrafił sformułować podobne zdanie odpowiadając komuś na zadane pytanie.

Pamiętaj - nauka języka to przede wszystkim trening, w znacznie mniejszym stopniu nauka, jako taka.
Ja wyprobowalam wiele sposobow nauki slowek i osobiscie uwazam ,ze najlepsza jest metoda zapamietywania slowek na zasadzie skojarzen, przydaje sie do nauki wszystkich jezykow, naprawde polecam a informacje na ten temat znajdziesz tutaj: http://angielski.zlotemysli.pl/bezcenneporady.php
Polecam Ci z czystym sumieniem program na www.nauka-slowek.org (jeśli nie masz pobranego Silver Lighta, to zapyta Cie o to na poczatku, ale instalacja trwa chwilke). Program jest darmowy, bardzo ladnie sie prezentuje i jest skuteczny. Ja ucze sie kilkunastu slowek dziennie posiewcajac na to jakies 20-30 min, nie chce wiecej, zeby sie nie przemeczac i nie zniechecac. Naprawde ciezko uwierzyc ze jest darmowy, bo wyglada prfesjonalnie i widac, ze autor sie napracowal. dostepna jest rowniez wymowa (niestety nie ma wymowy do jezyka hiszpanskiego,ale jest dla angielskiego (ja ucze sie obu)). Ponadto mozna dodawac bardzo szybko i latwo obrazki, co wzmaga skutecznosc nauki.
Temat przeniesiony do archwium.

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie