Uczę się od tylu lat, a i tak nic nie rozumiem...

Temat przeniesiony do archwium.
Hej,
Nie umiem się nauczyć angielskiego.
Na zajęcia chodzę od zerówki (fakt, że od 6 do 10 lat wałkowałam to samo: cyferki, literki, zwierzątka, kolorki), w tym roku chodziłam do British School - matura poziom podstawowy, zdawałam maturę na podstawie i nawet dobrze mi poszło (około 94%), ale kompletnie nic nie rozumem.
Tzn. jak wiem co mam wyłapać (coś typu pytania do rozumienia ze sluchu) to to zrobię, ale tak zrozumieć cały tekst to chyba nigdy... Próbowałam oglądać filmy bez lektora, nawet bajki dla dzieci (kurcze jak kilkuletnie dzieci wiedzą o co w nich chodzi, to myślałam, że może ja też zrozumiem), ale nic!! próbowałam czytać angielskie artkuły - mało które słowo rozumialam...
Ani czytać, ani mowić, ani rozumieć ze słuchu, nawet pisanie niekoniecznie mi idzie...
A najśmieszniejsze jest to, że jak ktoś się mnie zapyta o jakieś słówko to mu odpowiem bez problemu...

Co jest ze mną nie tak, i jak to zmienić?

PS
Przepaszam, że sie tak rozpisałam, ale musiałam jakoś pozbyć się rozgoryczenia i frustracji :)

Pozdrawiam
hmmm skoro az tyle pkt mialas nie moze byc tak ze nic nie rozumiesz..."A najśmieszniejsze jest to, że jak ktoś się mnie zapyta o jakieś
>słówko to mu odpowiem bez problemu..." czyli jakaś wiedza masz jak widać kłopot tu tkwi w rozumieniu ogólnego sensu tekstu...w zagranicznej prasie cięzko by rozumieć kazde słowo ale wiesz staraj sie zrozumieć ogólny sens zdań, próbuj domyślać się, skupienie tu jest potrzebne...wypisuj nieznane słowa tłumacz, nie mozesz skupiać sie na każdym nieznanym słowie..bo wtedy łatwo się zniechęcić..potrzeba niestety praktyki... zarówno w czytaniu jak i słuchaniu rożnych filmików itp... no i czas jest konieczny na to;/ a z tym to ciężko bywa osobiście tez przydałoby mi się "popracować"nad tym wszystkim..Do efektów potrzeba motywacji, cierpliwosci i praktyki praktyki do potęgi ntej:> Pozdrawiam..
Cześć

Rozumiem Twoją rozpacz i zniechęcenie, ale być może proble ze zroumieniem ciągłości i sensu wypowiedzi tkwi w
a) błędnej wymowie (jesli źle nauczymy wymawiać się dane słowo to z pewnością je nie usłyszymy i nie zrozumiemy w listeningu ani w rozmowie z nativem)

b) złej rytmice czytania zdania tzn. każdy człowiek jak czyta zdanie to dzieli je sobie (jak rytm w muzyce)np: kasia zjadła - trzy kotlety - wczoraj u babci. W angielskim jest podobnie. Sporo osób źle robi przystanki gubiąc sens i wychodzi to mniej więcej tak: kasia zjadła trzy - kotlety wczoraj u - babci. Oczywiście teraz to jest dla ciebie jasne, bo czytasz w rodzimym języku ale wierz mi w angielskim takie byki intonacyjne pojawiają się niezwykle często i melodia zdania jest zatracona.

c) wciąż zbyt mały zasób słownictwa
D) skupianie się na wszystkim ( a nawet na dupereli) a nie na słowach kluczach. Lektorzy jak słuchają bądź rozmawiają z anglikiem to "nie słyszą" już podstawowych słów (bo one są dla nich jak język polski), ale wyraźnie słyszą słowo które jest istotą / nośnikiem informacji np. czasownik czy wyrażenie idiomatyczne. Jedym słowem osiągnęli językową "nirwanę" :)

Wierz mi, z czasem też zauważysz że rozumiesz. Czytaj ze skupieniem, złap melodię zdania, ucz się dużo synonimów i kolokacji a nawet całych kawałków które są naturalne dla danego języka.
Życzę Ci wytrwałości
H.