Olimpiada Języka Angielskiego organizowana przez "Idea Group"

Temat przeniesiony do archwium.
Cześć wszystkim! :)

Czy ktoś z Was brał udział w olimpiadzie organizowanej przez Idea Group? Co o niej myślicie?

W tym roku była organizowana po raz pierwszy, więc przygotowywania były albo na ślepo, albo wcale. ;)

W porównaniu z OJĄ pierwszy etap był bardzo łatwy - poziom B1, wszyscy z mojej szkoły (50 uczestników) przeszli do etapu okręgowego, który był w zeszłym tygodniu. Ten już był nieco trudniejszy, ale i tak nie umywał się do OJI. :) Aczkolwiek pytania o to, jakie jest natężenie prądu w gniazdkach w Anglii są raczej hardcorowe... :P
Cześć!

Brałam udział w tej olimpiadzie. Faktycznie, niektóre rzeczy mnie zaskoczyły. Z pewnością pytanie o natężenie prądu, chociaż kilka innych także - mam na myśli te końcowe, bodajże 10 ostatnich. Reszta - jak to gdzieś już zdążyłam zasłyszeć - średnio zaawansowana. Niezbyt trudna, ale problemem było to, że "poszłam na żywioł". Nie było czasu, żeby się przygotować. Na pierwszy etap zostałam zgłoszona przez nauczycielkę j. angielskiego, bo zdaje mi się, że we wrześniu coś wymsknęło mi się, że jakby co, to się piszę na takie coś, ale tak naprawdę potem nie było mowy o żadnym teście i dowiedziałam się kilka dni przed terminem 1. etapu, zatem... przygotowanie zerowe. Na drugi etap też jakoś nie zdążyłam wiele przejrzeć, było to w końcu niedługo po świętach, a olimpiada nie była tą ogólnopolską i już spopularyzowaną, więc chyba niezbyt się skoncentrowałam na tym, co przygotowało IDEA Group. Ale jakąś tam wiedzą powinno się dysponować na kilka miesięcy przed maturą, prawda? xD
Mimo wszystko, fajnie było wziąć udział. To, co mi się podobało: test wyboru odpowiedzi. Wygodnie, chociaż nie byłoby źle, gdyby pojawiło się jakieś pisanie; to mi idzie chyba najlepiej.
No i wracając do 1. etapu, to przyznam, że miałam wrażenie, że pytania były jakieś podchwytliwe, bo większość wydawała się zbyt łatwa i dotycząca naprawdę elementarnych rzeczy w gramatyce. Pewnie właśnie stąd taka duża liczba osób, które zakwalifikowały się do etapu drugiego.
Wiesz może, kiedy będą wyniki?
Silly me, bo pomyliłam się w podawanym adresie poczty. Zawsze ta sama rozpacz: "jak to było? op.pl czy onet.pl?!".

Jeżeli ktoś jeszcze brał udział w tej olimpiadzie, niech da głos! Z chęcią dowiem się, jakie wrażenia przyniosła innym uczestnikom ; )
Wyniki mają być... UWAGA UWAGA!...
7 DNI przed FINAŁEM. Czyli 11 marca. LOL.
I w ogóle ta olimpiada jest faktycznie prosta - na finale mamy B2+ (na pierwszym etapi OJI WSJO pewnie jest C1...)
Kulturówka może faktycznie być najtrudniejsza, bo trudno powiedzieć, co się trafi... Najgłupsze było to, że sami nie wiedzieli, co piszą - pamiętasz to pytanie z "Llanfair P.G." (tak to skrótowo mówią Anglicy)? Właściwa odpowiedź to "town", a nie: A) the longest river; B) city; C) church. xD Hyhy, sami nie wiedzieli, co piszą. :P

Ja się sama dowiedziałam chyba we wtorek, że w czwartek jest II etap... :)
kto się dostał na III etap? :)
ja:)
Ja też, wraz z dwoma czy trzema osobami z mojej szkoły, a także moja siostra z paroma osobami ze swojej.
I jak przemyślenia po finale?

Jak dla mnie całość była porażką ze strony organizacji - nic nie było wiadomo, kto, co, gdzie i jak. Nauczycielka biegała od jednej osoby do drugiej żeby zdobyć pieczątkę na delegację. Nie było dosyć miejsca, na auli na której ja byłam trzeba było donieść stoły i krzesła. Zaczęliśmy pisać z przynajmniej dwudziestominutowym spóźnieniem.
Siostra mówiła, że widziała, jak parę osób ściągało z telefonów. To, że się dało, też raczej kiepsko świadczy.

Sam test znów nie był szczególnie trudny, choć język biznesowy dał popalić, zwłaszcza, że trzeba było się też orientować np. w organizacji firmy, kto się zajmuje czym, co powinno się zawierać w raporcie itp. W kulturówce też było parę trudniejszych pytań, ale i tak pozostaje daleko w tyle za kulturówką OJI. ;)


Chyba najgłupsze w tej olimpiadzie jest to, że nie można poprawić błędu. Pewnie straciłam w ten sposób parę punktów. Dopiero potem poszłam po rozum do głowy i zapisywałam niepewne odpowiedzi na tym świstku, co nam dali, chyba w ramach brudnopisu.
JEDNA WIELKA PORAŻKA.

Sama widziałam jak pewne osoby miały telefony i ściągały z nich albo rozmawiały między sobą, zaś Pani, która nas pilnowała nawet nie zareagowała.. Cyrk na kółkach.
Według mnie, powinni kazać przyjechać przynajmniej godzinę wcześniej, aby się zorganizować, przecież niektóre osoby są na prawdę z daleka. Sama jechałam 5 godzin pociągiem.
Ja, osobiście, nie zauważyłem żeby ktoś ściągał, ale jeśli tak było to lipa :/

A jeśli chodzi o trudność testu to była średnia - gramatyka prosta, słownictwo dosyć trudne (ale bez przesady), kulturówka średnia. Niektóry pytania były banalne, a inne z tyłka wzięte.

Poziom organizacji był taki sobie - na pewno się poprawił w stosunku do szczebla wojewódzkiego, kiedy to wszystkich uczestników pchano po dwóch do jednej ławki i osoby nadzorujące wychodziły w trakcie testu. Poza tym, po co był im mój mail, skoro nawet nie raczyli wysłać mi wtedy wyników...

Heh, z całego tego finału najbardziej pamiętam te ich przechwałki przed testem, jacy to oni są wspaniali, gościa z irokezem i jakieś typiary z tyłu co nawijały kawały o Trynkiewiczu ;)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa

 »

Brak wkładu własnego