Merix, to co Ty soba tutaj reprezentujesz, to nie jest kontrowersja. To jest "samochwalizm".
Tutaj nie mowimy o tlumaczeniu pracy dyplomowej.
Dziewczyna napisala dobrze, zostalo to sprawdzone przez osoby znajace sie na jezyku, jak i zdania padly rowniez zacytowane ze slownika.
Ty sie upierasz, ze jest nie tak jak byc powinno, chociac juz kilka osob potwierdzilo, ze jest ok.
Gdyby to byl spor na poziomie tlumaczenia pracy magisterskiej "Wplyw niuansow jezykowych na rozwoj i znaczenie jezyka", przyznalbym Ci racje.
Osoby, ktore naprawde maja pokore do wiedzy, nie musza jednak na sile korygowac innych, kiedy jak na zadanie domowe z podstawowki, wypowiedz Ani o lekarzu byla poprawna.
Bez Twoich uwag, ktore, nie dziwie sie ze moga kogos wyprowadzic z rownowagi, stwierdzajac, ze robia bledy tam gdzie ich nie ma; byloby dobrze i poprawnie.
Ciekawi mnie to, ze nie wskazales miejsc gdzie naprawde moznaby naniesc poprawki, np. I have dizziness - I feel dizzy.
"I have to take THE medicines..." o ile sie nie myle.
Skoro z Ciebie taki tlumacz wybitny, to wydaje mi sie, ze to wlasnie te niuanse powinienes zauwazyc.
Zrobila to Siuniab, nie Ty. Jednak Siuniab nie wyszukuje pomylek u Ani, chociaz jest nativem, robisz to Ty.
Uczepiles sie rzeczy, ktore w zupelnosci mozna bylo zostawic w spokoju, a ewentualnych bledow nie zauwazyles.
Jak widac nie taki dobry z Ciebie ekspert, tylko zwykly samochwala.
Piszesz, ze Ania smaruje bledy, jak myslisz, kogo poslucha? Siunieb, nativow, slownika, czy Ciebie? Pytanie retoryczne.
Mozesz odpisywac co zechcesz na mojego posta, ze sie platam, ze nie mam racji, czy pisze wyssane z palca informacje (to jest Twoja ulubiona forma ataku, jak rowniez i Ani, ale przynajmniej ona miala powod), pozostw to do oceny innym (neutralnym osobom).
Ja sprawdzilem te wypowiedzi u licznych nativow, gdyz pracuje w anglojezycznym kraju i mam prawo sie tu wypowiadac. Nie pisze informacji wyssanych z palca, jak juz to z "kilkunastu palcow" heh.
I napisze jeszcze raz, to co napisalem juz innemu uczestnikowi tego forum.
Troche wiecej szacunku do wiedzy i ludzi, gdzyz jak widac w tym sporze kazdy mial swoja czesc racji. Tylko trzeba umiejetnie i z szacunkiem ja przedstawic. Atak wyzwala atak, a Ania miala pelne prawo sie wkurzyc, jak napisales: "sporo bledow, poczytaj jeszcze", ja osobiscie rowniez uznalbym to za atak. Jezeli sie tak znasz na rejestrach i niuansach jezykowych, powinienes wiedziec, co spowoduje Twoj ton w wypowiedzi (pozwole sobie zacytowac raz jeszcze): "sporo bledow, poczytaj jeszcze" na zdanie "at the doctor's", ktore jest poprawne, nawet jezeli "at the doctor's office" brzmi lepiej; to nie jest blad.
Wiec, panie ekspercie, wnioski:
1. Upierasz sie, ze zdanie ze slownika jest niepoprawne. Upierasz sie, ze nativi zaakceptuja wszystko, co sie klei. (W sumie to o to wlasnie chodzi, zeby sie kleilo).
2. Nie wskazujesz prawdziwych pomylek, tam gdzie powinno sie je wskazac.
(i kto tu zle wyczuwa niuanse jezykowe?)
3. Twoj ton jest conajmniej nieodpowiedni.