Może wrzucę treść artykułu:
Historia zakazu palenia jest starsza niż historia papierosów. Jej najbardziej drastycznym epizodem było prawo wprowadzone przez cara Michaiła Romanowa, który w 1634 r. wydał rozporządzenie zakazujące palenia tytoniu. Przyłapanym na tym po raz pierwszy groziła chłosta, po raz drugi – obcięcie nosa, po raz trzeci – kara śmierci. Współcześni ustawodawcy nie posuwają się tak daleko, ale starają się maksymalnie utrudnić życie palaczom, obrzydzić im nałóg i wyeliminować go ze sfery publicznej.
Początkowo palili przede wszystkim mężczyźni. Kobieta paląca uchodziła za niemoralną i upadłą, bo jako pierwsze po papierosy sięgnęły prostytutki. W 1904 r. nowojorski sąd skazał na 30 dni więzienia kobietę, która paliła w obecności swoich dzieci. Rozwijający się błyskawicznie przemysł tytoniowy uznał, że jeśli palenie ma się stać naprawdę masowe, trzeba wejść także na to terytorium. W latach 30. pojawiły się pierwsze reklamy kierowane do kobiet. Papieros miał się stać elementem piękna i dobrego stylu, ale też niezależności i emancypacji. Złamano tabu zabraniające kobietom palić publicznie, a papieros został nazwany pochodnią wolności.
Popularności palenia sprzyjało także kino. Na ekranie zaciągały się największe gwiazdy: Marlena Dietrich, Humphrey Bogart czy James Dean. Lata 50. to apogeum popularności papierosów. Palili wszyscy i wszędzie: w samolotach, lokalach, studiach telewizyjnych. Papieros stał się symbolem nowoczesnego społeczeństwa i ikoną kultury konsumpcyjnej. Miał stanowić wytchnienie od szybkiego tempa życia i presji, jakim poddawał człowieka rozpędzony świat.
W chwili, gdy pojawiało się coraz więcej badań wskazujących na związek palenia z rakiem płuc, odpowiedzią koncernów były papierosy z filtrem. Nadal łatwo było znaleźć lekarzy, którzy swoim autorytetem potwierdzali, że palenie jest nieszkodliwe, a nikotyna ma liczne zalety, m.in. łagodzi stres. Tak jak jeszcze niedawno, w czasie wojny, papieros miał regulować emocje śmiertelnych zmagań i pokonywać strach, tak teraz poczęto poszukiwać w nim wsparcia w bezlitosnym wyścigu szczurów, którego efektem coraz częściej staje się stres i załamanie.
W USA już w 1965 r. ustanowiono prawo nakładające obowiązek umieszczania ostrzeżeń na paczkach papierosów. W 1967 r. w Wielkiej Brytanii wszedł w życie przepis zabraniający reklamowania papierosów w telewizji. Wydarzeniem przełomowym była śmierć Marlboro Mana, który zmarł na raka płuc. Jego żona pozwała firmę Philip Morris, twierdząc, że mąż zmarł z powodu papierosów, bo pozując do reklamy, musiał wypalać nawet pięć paczek dziennie.
Obecnie coraz bardziej restrykcyjnym zakazom towarzyszą kampanie, które mają stygmatyzować palaczy, jako ignorantów lekceważących własne zdrowie. Palenie jest postrzegane, jako nieekologiczne, anachroniczne i politycznie niepoprawne.
W czasach amerykańskiej prohibicji odmawianie zakazanego alkoholu uchodziło za nietakt. Zajadła kampania antynikotynowa sprawia, że wokół papierosów wytworzyła się aura zakazanego owocu. Papierosy znów stają się w niektórych środowiskach modne, nabrały posmaku buntu, dekadenckiego uroku, a palenie uchodzi za swego rodzaju snobizm. Wypędzeni z przestrzeni publicznych palacze znów tworzą specyficzną wspólnotę, połączeni poczuciem, że są dyskryminowaną mniejszością. Świadomi ryzyka, jakie podejmują nie chcą dać się pozbawić wolności wyboru.
Czy zakazy, restrykcje i kampanie społeczne doprowadzą do tego, że nikotyna zostanie z naszego świata wyeliminowana? Wątpliwe. Jak do tej pory z żadną używką to się jeszcze nie udało.