Studiowałem 5lat, żadnych licencjatów czy półmetków. Po 2 roku wybrałem specjalizacje i przez 3 lata (3,4 i 5 rok) studiowałem w wąskiej dziedzinie. Ostatni 5ty rok, pisałem pracę magisterską i miałem multum seminariów. Aha sutdia techniczne, a tytuł wygląda tak:
Magister inżynier Inżynierii Systemów Mikrokomputerowych (A studia ogólnie na kierunku Elektrotechnika).
Z tego co wyczytałem to przykładowo w UK M.Sc to kurs nawet 2 letni na którym dużo jest teorii. Z kolei M. Eng to 4letni kurs pełen projektów, a na ostatnim roku jest duży samodzielny projekt i seminaria. Ta druga wersja by pasowała jako tako do moich studiów.
źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/Master_of_Engineering
Wczytując się głębiej w kilkustronicowe tłumaczenie mojego dyplomu znalazłem 'M. Sc' - no i teraz zbaraniałem. Bo przecież nijak sie to ma do rzeczywistości. A w UK 'M. Sc' to 'jakiś tam 2 letni kurs' co stawia mnie w bocznym torze w staraniach o pracę :(