Krotko, bo nie ma nad czym sie rozwodzic.
Do Sofiji:
Co to znaczy: "przywlaszczyl sobie moje tlumaczenie". Pardon, ale to _nonsens_. Tu nie ma copyrightow.
Jesli nie bylas na 100% pewna, to co w tym zlego, ze chcial sprawdzic? W dodatku: korekta istotnie tu sie przydala (bez obrazy).
Rozumiem, ze prosba o wykonanie zadania, a potem o jego korekte u kogos innego to pewne naduzycie, ale recepta na to jest: unikac robienia zadan od A do Z.
Do amused:
Coz, widac lepiej kreuje swoj autorytet ;;;;DD
(kidding big-time!!)