Dobry podręcznik do samodzielnej nauki.

Temat przeniesiony do archwium.
Witajcie.

Poszukuję dobrego podrecznika (serii) do samodzielnej nauki angielskiego.
Fajnie gdyby byly tez dolaczone plyty CD z lektorem.

Jestem srednozaawansowany z duzym wskazaniem na srednio.

Moim celem jest mówić. Chce sie dogadywac bez problemow i nie mówić
jak Kali :)... ale musze sie uczyc sam, nie mam czasu na kursy.

Bardzo prosze o pomoc.

Pozdrawiam.
A może tak...

"Język angielski dla początkujących"
Irena Dobrzycka i Bronisław Kopczyński
Wiedza Powszechna

Albo znany kurs...
First Steps in English albo The Next Steps in English
dra Krzyżanowskiego
dostępny w wersji SuperMemo na:
www.supermemo.pl
albo wersja WWW:
www.supermemo.net.pl

Pozdrawiam!
Omówienie wybranych książek wraz ze spisami treści i przykładowymi stronami można znaleźć na:
http://www.isel.edu.pl
dzieki za info ale mam uprzedzenia do polskich autorow zwlaszcza takich
ktorzy maja dr przed nazwiskiem.
Trochę dziwne są te uprzedzenia u kogoś, kto nie może uczyć się nakursach, a chce robić to samodzielnie. Podręczniki bytyjskie mają to do siebie, że są przyjazne nauczycielowi. Poza tym są pisane dla studentów i uczniów wielu środowisk językowych, co sprawia, że studenci, którzy opuścili kilka lekcji mają poważne kłopoty z nadrobieniem materiału.

Bardzo rzadko się zdarza, żeby autor dobrego podręcznika zarówno Polak jak i Anglik nie miał tytułu conajmniej Dr. Nie każde natomiast wydawnictwo umieszcza ten stopień na stronie tytułowej.
>Trochę dziwne są te uprzedzenia u kogoś, kto nie może uczyć się
>nakursach, a chce robić to samodzielnie. Podręczniki bytyjskie mają to
>do siebie, że są przyjazne nauczycielowi.

Samodzielna nauka nie musi być przecież z podręcznika polskich autorów. Bardzo chętnie będę się uczył z podręcznika gdzie nie ma słowa po polsku. Nie będę miał gramatyki rozkładanej na czynniki pierwsze z polską nomenklaturą i tych wszystkich mądrości, które mijają się z praktyką.
Wolę zdecydowanie uczyć się z podręcznika napisanego przez osobę dla której język którego uczy jest językiem ojczystym. Argumenty, że poslki autor "ma lepsze podejście" (znalazłem takie na furum) wydają mi się nieprawdziwe.

> Poza tym są pisane dla
>studentów i uczniów wielu środowisk językowych, co sprawia, że
>studenci, którzy opuścili kilka lekcji mają poważne kłopoty z
>nadrobieniem materiału.

Nie potrafię dostrzec różnic, które rządzą podawniaem materiału dla osoby która uczy się sama a kimś ze "środowiska językowego". Metodologia jest inna jak mi się wydaje stąd pytam o podręcznik do _samodzielnej nauki_, i to stanowi dla mnie kryterium, nie język czy pochodzenie autora.

>Bardzo rzadko się zdarza, żeby autor dobrego podręcznika zarówno Polak
>jak i Anglik nie miał tytułu conajmniej Dr. Nie każde natomiast
>wydawnictwo umieszcza ten stopień na stronie tytułowej.

Moze za granicą są skromniejsi?
A ucz się z czego chcesz i nie zawracaj gitary, jeśli nie chcesz słuchać cennych rad.
>A ucz się z czego chcesz i nie zawracaj gitary, jeśli nie chcesz
>słuchać cennych rad.

Oczywiscie ze bede sie uczyl z czego bede chcial, bo przeciez nikt mnie zmuszac
nie bedzie do okreslonych podrecznikow i jak mi sie wydaje nikt tego tutaj nie probuje robic.
Jesli nie masz nic madrego do powiedzenia w temacie to prosze o nie przelewanie na
mnie swoich problemow.
>Samodzielna nauka nie musi być przecież z podręcznika polskich
>autorów. Bardzo chętnie będę się uczył z podręcznika gdzie nie ma
>słowa po polsku. Nie będę miał gramatyki rozkładanej na czynniki
>pierwsze z polską nomenklaturą i tych wszystkich mądrości, które
>mijają się z praktyką.


Ucząc się samodzielnie, na pewno będziesz miał mnóstwo pyrań, z czego większośc będzie dotyczyła właśnie gramatyki. Akurat wyjaśnienia gramatyczne w podręczniku dla początkujących samouków powinny być w języku ojczystym uczącego się. Polscy autorzy po prostu potrafią przewidzieć, co może uczącemu sprawiać najwięcej trudności. Bejotka ma całkowitą rację.
Nie wiem, czy wiesz, ale od kilku lat brytyjskie wydawnictwa językowe prześcigają się w tworzeniu 'mutacji' podręczników na rynek okreslonego kraju. Takie podręczniki pisane są przez co jamniej dwóch autorów: Brytyjczyka (czy Amerykanina, Kanadyjczyka) i Polaka, Greka, Hiszpana itp. Zwykle zawierają wkładki_gramatyczne_ z dodatkowymi ćwiczeniami "for Polish students". Nie chcesz, nie wierz, ale moim zdaniem rozumujesz błędnie.
>Ucząc się samodzielnie, na pewno będziesz miał mnóstwo pyrań, z czego
>większośc będzie dotyczyła właśnie gramatyki. Akurat wyjaśnienia
>gramatyczne w podręczniku dla początkujących samouków powinny być w
>języku ojczystym uczącego się. Polscy autorzy po prostu potrafią
>przewidzieć, co może uczącemu sprawiać najwięcej trudności. Bejotka
>ma całkowitą rację.

OK. Okreslilem sie jako sredno-zaawansowany (ze wskazaniem na sredno)
i w temacie np. gramatyki np. niebieski podrecznik Murphiego (jest jescze czerwony dla poczatkujacych) jest dla mnie zrozumialy. Ale nudnym jest przerabianie lekcji za lekcją
z samej gramatyki wiec dlatego szukam podrecznika ktorego lekcje pozwalaja uczyc
sie i gramatyki i slownictwa itd. a do Murphiego bede sie odwolywal aby zglebic
dane zagadnienie gramatyczne... przynajmniej tak to sobie wyobrazam.

Rozumiem, ze polscy autorzy moga przewidziec ale moja wiedza z zakresu gramatyki
polskiej jest zerowa. Nie pamietam juz czym sa czesci mowy, czesci zdania i nie mam
zamiaru ani ambicji tego sie uczyc. Mowie i pisze po polsku i tak tez chcialbym po
angielsku, dlatego daje sobie spokoj z doktorsko-profesorskim podejsciem, nie jest
mi to do szczescia potrzebne.

>Nie wiem, czy wiesz, ale od kilku lat brytyjskie wydawnictwa językowe
>prześcigają się w tworzeniu 'mutacji' podręczników na rynek
>okreslonego kraju. Takie podręczniki pisane są przez co jamniej dwóch
>autorów: Brytyjczyka (czy Amerykanina, Kanadyjczyka) i Polaka, Greka,
>Hiszpana itp. Zwykle zawierają wkładki_gramatyczne_ z dodatkowymi
>ćwiczeniami "for Polish students". Nie chcesz, nie wierz, ale moim
>zdaniem rozumujesz błędnie.

Dziekuje, jesli autorem nie jest wylacznie siwy polak to bardzo chetnie. Nie ufam
starej gwardii szpakowatych wykladowcow.
Czy mozesz polecic mi jakies tytuly tego typu podrecznikow. Bardzo chetnie
sie nim przyjze.

kind regards :)
Rozumiem, ze polscy autorzy moga przewidziec ale moja wiedza z zakresu
>gramatyki polskiej jest zerowa. Nie pamietam juz czym sa czesci mowy, czesci
>zdania i nie mam zamiaru ani ambicji tego sie uczyc.

W Murphy'm nie ma wyjaśnień gramatycznych?

dlatego daje sobie spokoj z doktorsko-profesorskim podejsciem, nie jest
>mi to do szczescia potrzebne. >Dziekuje, jesli autorem nie jest wylacznie siwy polak to bardzo >chetnie. Nie ufam starej gwardii szpakowatych wykladowcow.

Masz baaardzo uproszczone mniemanie o autorach podręczników. Nawet nie wiesz, jak bardzo.
Tu znajdziesz zdjęcie Murphy'ego:
http://uk.cambridge.org/elt/inuse/authors/
Szpakowaty! Jak się zdaje, od 1988 nie uczy angielskiego! I co, rzucasz starego?

Jeżeli nie jesteś początkujący (ktoś najpierw polecił podręcznik dla początkujących i stąd moje przekonanie, że też jesteś na tym poziomie), to istotnie będzie Ci łatwiej i komentarze po polsku nie są ta potrzebne - ale bynajmniej nie dlatego, że takie książki są gorsze.

>Czy mozesz polecic mi jakies tytuly tego typu podrecznikow.
Nie pamiętam tytułów. Bez problemu znajdziesz je w księgarni - po nazwiskach autorów :-)
Zerknę na pewno :)... ale wciaż nie jestem przekonany czy Polak zajmujacy sie edukacja od 25 lat potrafi mowic po anglelsku tak jak sie w tym jezyku mówi. Dalem kiedys tekst do przetlumaczenia piątkowej absolwentce anglistyki, czytajacy to native speaker ocenil to w ten sposob, ze niby ok, ale tak sie nie mowi.... Dlatego czułbym się pewniej widząc jako autora czy współautora człowieka dla którego jezyk angielski jest jezkiem ojczystym. Nie mam zafuania do nauczycieli akademickich, nie tylko jesli chodzi o jezyk. W temacie, w ktorym jestem mocny (nie jest to angielski oczywiscie) potrafie dostrzec ulomnosci ludzi, ktorzy sa doktorami i magistrami a tak naprawde ledwo sobie radza w praktyce z tym czego uczą.
Nie znaczy to oczywiscie, ze polaczenie autorow EN i PL jest złe. Moze byc wlasnie tym czego szukam.
> Nie mam zafuania do nauczycieli akademickich, nie tylko jesli chodzi o jezyk.

Mogłeś tak napisac od razu. Nie traciłbym czasu na doradzanie Ci czegokolwiek. Będę pamiętał na przyszłość.
Nie chce nikogo urazić. Po prostu mam zle doswiadczenia z profesorami i doktorami po 50'ce ;). Naprawde bez urazy, co ja poradze, ze wiekszosc z nich nicczego mnie nie nauczyla a wrecz to ja ich moglem uczyc... trudno zmienic podejscie po 5 latach spedzonych na studiach kiedy to kazde zajecia ze stara gwardią byly smiertelnie nudne i malo rzetelne na miare wspolczesnych czasow.

Mam nadzieje, ze jestes nauczycielem akademickim przed 50'ka i nie wezmiesz wszystkiego co napisalem do siebie :)

A za pomoc dziekuje, bo bede szukal podrecznikow wlasnie takich gdzie autorem jest zarowno native jak i polak.
Nie wiem po co pyta, skoro wszystko wie najlepiej...Niech sprawdzi Pons "Angielski w 3 miesiące", to kurs do samodzielnej nauki z kasetami i Profesor Henry", kurs multimedialny. Może mu się spodobają i raczy się z nich samodzielnie uczyć...
No co Ty, przecież on nie trawi ludzi wykształconych, a angielski w 3 miesiące napisany jest przez niemłodego już polskiego naukowca z tytułem doktora :)
A może powinien spróbować "Angielski w 1 miesiąc" z tego samego wydawnictwa. Nic nie wiem o tytule i wieku autorki, ale nazwisko głośne jak nie wiem co?!!!!
>A może powinien spróbować "Angielski w 1 miesiąc" z tego samego
>wydawnictwa. Nic nie wiem o tytule i wieku autorki, ale nazwisko
>głośne jak nie wiem co?!!!!

Szanuj się kobieto.
Pyta o podręczniki do samodzielnej nauki, które możecie polecić, których autorami nie są
Polacy i w których nie będę miał ani jednego słowa w naszym języku.
skoro tak sie upierasz przy tych polskich autorach to w porzadku, Twoja opinia, Twoja decyzja

widze, że masz złe doświadczenia związane ze studiami i kadrą z którą miałeś tam do czynienia. Skoro to Ty miałeś więcej do powiedzenia, więcej wiedziałeś to albo jestes bardzo zdolny, albo zbyt mało ambitną uczelnie wybrałes. ALe chyba już nie ma co tego roztrząsać.

Moze niesłusznie 'przerzucasz' swoje uprzedzenia i na anglistów (z tego co piszesz nie studiowałeś anglistyki). ja mam bardzo dobre zdanie o dr, prof (oczywiście są wyjątki, jak we wszystkim) z którymi miałam do czynienia na swojej uczelni.

Z tego co pamiętam swój poziom oceniłeś na średni, tak? Uważasz, że jest wystarczajacy żeby uczyć się garamatyki języka w tym języku, czyli tu po angielsku??? To wcale nie takie łatwe.

Najlepiej byłoby kupić coś co będize uczyło Cię słownictwa i zwrotów codziennego języka, takiego chcesz się nauczyć, a nie sztywnego, ksiazkowego? Ta byłaby w 100% po angielsku, napisana przez anglika. Ksiażka do gramatyki, do której możesz sobie zerkac przy jakichkolwiek wątpliwościach gramatycznych nie musi być wtedy koniecznie po angielsku.
Witam serdecznie,
przeczytalam Twoje zapytanie i mialabym ochotę zapytac o to samo, ale odpowiedzi, które uzyskałes po prostu mnie zniechęcają. Pozostaje chyba poeksperymentować z podręcznikami i "stracić" trochę czasu na chybione wybory, bo osoby, które się tutaj wypowiedziały i szanownie doradziły zrobiły to w tak niesympatyczny sposób, że sie odechciewa...Powodzenia w szukaniu sposobu na samodzielną nauke. Pozdrawiam
To ty powinieneś się szanować i przynajmniej sprawdzić tytuły i autorów, to "nazwisko głosne jak nie wiem co" brzmi Guderian, ale Tu pewnie nie wiesz dlaczego głośne.
>..., bo osoby, które się tutaj wypowiedziały i szanownie
>doradziły zrobiły to w tak niesympatyczny sposób, że sie
>odechciewa...

Ty nie zauważyłeś, że najbardziej niesympatyczne w tym wątku posty pochodzą od jego autora.
PawełW ma racje. Nie chodzi o to ze ktos kogos obraza tylko niestety mowi prawde :(. Tez nie chcailbym zeby tak bylo ale trzeba o tym mowic bo inaczej by sie klamalo. A gdzie to o czym mowi mozna zobaczyc? Np. na obradach roznych polskich komisji sledczych, gdzie ci profesorowie mieli tylko wiedze ksiazkowa i nic po za tym i jak sie wypowiadali to az sie chcialo plakac.
Temat przeniesiony do archwium.